piątek, 28 czerwca 2013

Przepraszam ! :'(

Z góry przepraszam-rozdział 31 będzie po krótkiej przerwie. Myślałam, że się wyrobię, ale niestety - pakowanie itd. przerosło mnie. Za to podczas wyjazdu obiecuje wam, że mój notatnik zapełni się nowymi rozdziałami, które ukarzą się po przyjeździe, będą dodawane po 2 rozdziały dziennie. Z resztą mam nadzieje, że mnie zrozumienie w końcu zaczęły się już WAKACJE. Miłych wakacji, udanej pogody. Spotkamy się około 10 lipca!
 / Oliwia :***

EDIT : Piszcie tutaj w komentarzach wasze pomysły na rozdziały!

czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 30

Violetta
Nieoczekiwanie po drugiej stronie ulicy zauważyłam .......... idącego Leona, który jak nigdy nic do mnie podszedł.
-Violetta, czemu nie powiedziałaś, że już wróciłaś?!  - zapytał zdziwiony
A to ma tupet - pomyślałam sobie.
-Jeszcze masz czelność do nas podejść ! - krzyknęła w twarz Leonowi moja przyjaciółka
-Leon, ja nie mogę uwierzyć w to zdjęcie ! - to właśnie po tym krótkim zdaniu zaczęły mi spływać łzy
-W jakie zdjęcie !? - zapytał, eh jak tak mówił czułam się źle, że jeszcze mnie okłamuje 
-Eh.... nie ważne - westchnęłam
-Fran idziesz ze mną do mnie do domu ? - zapytałam 
-Nie, muszę iść do domu na kolacje! Papa!
W między czasie Leon nie wiedział co powiedzieć i poszedł, sprawy miłosne totalnie mi się skomplikowały. Fatalnie. Pożegnałam się z Francescą i poszłam do domu.
Angie
Siedzę właśnie na łóżku a raczej leżę na łóżku a obok German- miło razem spędzamy czas. Jutro rano zdejmą mi gips i za parę dni nasz ślub.
-Angie, mówiłem już że cię kocham? - 
-Tylko jakieś 100 razy ! - odparłam i zaśmiałam się
Jedliśmy babeczki, gdy nagle trzasnęły drzwi w holu, nie ukrywam, że szybko zeskoczyliśmy z łóżka i poszliśmy zobaczyć co się dzieje. To była Viola.
-Violetta co się dzieje ? - zapytał German
-Nic, powiem ci jedynie, że w jeden rok nie da się nadgonić wszystkich lat spędzonych pod kloszem! - mówiła to stojąc na parterze a następnie uciekła do swojego pokoju.
-Violetta, no powiedz co się dzieje?!
-Daj mi spokój! - krzyknęła
-Violetta stój jak do ciebie mówię ! - powiedział nieco głośniejszym tonem niż zwykle German
Niestety Violi już nie było- zniknęła za dębowymi drzwiami.
-Och Angie, ja już nie wiem co mam z nią robić- raz jest idealnym dzieckiem innym zaś eh..... sama widzisz - wyżalił się mężczyzna 
-Wiesz, może ja z nią pogawędzę!? - zaproponowałam
-To dobry pomysł. - oznajmił
Pocałowałam go delikatnie w policzek i poszłam powolutku w stronę pokoju Violi, gdzie przed wejściem zapukałam parę razy.
-Puk, puk - Violu mogę wejść?
-Wejdź Angie !
Weszłam po cichutku, na paluszkach do pokoju i zastałam Violcie płaczącą do poduszki, usiadłam na skrawku łóżka.
-Angie, to zdjęcie...
-Co z tym zdjęciem?- zapytałam zniecierpliwiona
-Spotkałyśmy dzisiaj z Fran niedaleko parku Leona, który jak nigdy nic do nas podszedł i z nami normalnie rozmawiał.
-Dziwne... Wiesz wydaje mi się, że tu musi chodzić o coś więcej ! Pogadaj z nim może? - podpowiedziałam nastolatce co może zrobić
-Tu akurat masz racje Angie. A co tak właściwie u ciebie i taty ? - tak... to pytanie mnie zatkało
-Hm.... dobrze nam się układa, a właściwie wspaniale. - od powiedziałam z lekkim uśmieszkiem
-Wiesz na początku myślałam, że to absurdalne - ciocia i tata razem, ale teraz lubię patrzeć jak się dobrze dogadujecie, całujecie i przytulacie. Jesteście parą idealną! - zaśmiała się 
-Kochanie idź już do łóżka spać, ja też już idę. - zakończyłam temat o mnie i Germanie i szybko uciekłam. Bowiem zawsze staramy się na jej oczach nie okazywać całowania się, ale zawsze się może zdarzyć.
-Dobrze, dobranoc Angie
Otworzyłam drzwi i zastałam jakby podsłuchującą Olgę. Kobieta widocznie się wystraszyła na nasz widok.
-Widzi panienka Angie ..... jakie brudne te drzwi, trzeba je szybko umyć! - wymyśliła szybko coś
Po patrzyłam na Viole, pokiwałyśmy głowami i poszłam w stronę kuchni, gdzie zastałam mamę parzącą zieloną herbatę.
-Witaj Angie !
-Cześć mamo! - uścisnęłam ją i nalałam sobie soku malinowego i rozcieńczyłam go wodą.
Leon
Ja nie wiem o co może chodzić Violi, mówi coś o jakimś zdjęciu. Mam pomysł może napiszę do niej SMS, albo zadzwonię, ale to już jutro, bo dzisiaj jest już za późno.
Violetta
-Dryń, dryń ! - budzik-
Eh już 7.00 ee.... Dzisiaj w ogóle nie chciało mi się wstać, ... to dzisiaj miałam pogadać z Leonem. Angie dzisiaj zdejmują gips, miejmy nadzieję, że na ślubie już go nie będzie mieć, jestem taka pod ekscytowana tym ślubem.
Zeszłam na dół na śniadanie, i szybko zjadłam. Do Studia 22 dzisiaj nie idę, gdyż jestem zwolniona z tych dni jeszcze, więc spędzę trochę czasu z babcią i Olgą.
German
-Violu my wychodzimy, jedziemy do szpitala! - po informowałem ją
-Dobrze, trzymam kciuki, aby z ręką było już wszystko w porządku! - od powiedziała mi córka
Wsiedliśmy do czarnego auta i usiadłem za kierownicą, natomiast Angeles obok mnie. Do szpitala dojechaliśmy w przeciągu 10 minut i poszliśmy do rejestracji a potem czekaliśmy przed gabinetem. Czekaliśmy około 30 minut w przeciągu których rozmawialiśmy o Violi i ślubie. Byliśmy wspólnie bardzo pod ekscytowani tym wyjątkowym dniem.
-Pani Saramago ! - zawołał lekarz
Weszliśmy do małego pomieszczenia i usiedliśmy na białych krzesłach.
-I co boli panią ta ręka? - zapytał doktor
-Nie!
Lekarz wziął następnie Angie do innego pomieszczenia i tam zdjął gips, ja niestety nie mogłem tam wejść. Po jakiś 30 minutach wyszła Angie, już bez gipsy, znów mogła być samodzielna. Dodatkowo widziałem jak się cieszy.
W tym samym czasie
Maxi
Umówiłem się dzisiaj z Camilą, właśnie na nią czekam, ooo już idzie. Podszedłem do niej i skradłem jej lekkiego, ale zarazem romantycznego buziaka prosto w usta.
-Maxi ....  słyszałeś kiedyś, że kulturalni ludzie najpierw mówią coś w style ,,cześć'' ? - zachichotała
-Em.... Camila to ja chyba do takich nie pasuję! - krzyknąłem i zaśmiałem się po czym skradłem jej drugiego buziaka, który trwał nico dłużej niż ten pierwszy.
Po chwili stania usiedliśmy na zielonej ławce i w oddali zauważyliśmy Tomasa kłócącego się z ....
________________________________________________________________
Już 30 rozdział ! Aha i informuję, że w piątek będzie ostatni rozdział i dopiero po jakiś 12 dni przerwy (29-9,10) będzie następny rozdział ! / Oliwia :***
PS PISZCIE SWOJE OPINIE

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 29

Violetta
-Dryń, dryń ! -telefon - SMS
Spojrzałam na wyświetlacz : nowa wiadomość
Nacisnęłam na przycisk otwierający, i ujrzałam ............. zdjęcie Leona, całującego się z Ludmiłą.

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę, jeszcze przed wczoraj do mnie dzwonił, i było super, nic nie wyglądało aby coś przede mną ukrywał. Dłużej nie wytrzymałam rozpłakałam się na amen. Pakowałam moje ubrania do walizki, które stawały się z sekundy na sekundę co raz mokrzejsze.
-Puk, puk !
-Kto tam ? - zawołałam płaczącym głosem
-To ja Angie!
-Wejdź.
Angie weszła a ja pobiegłam jej w ramiona, po chwili stania usiadłyśmy na łóżku.
-Violu czemu płaczesz ? - zapytała zmartwiona
Ja jej nic nie od powiedziałam, tylko pokazałam wiadomość, której nadawcą był Tomas.
-Violu, ale na tym zdjęciu jest Leon całujący Ludmiłę !
-Yhy - mruknęłam tylko i położyłam głowę na jej ramieniu
-Viola to na pewno nie porozumienie !
Ja już nic się nie odzywałam tylko cały czas płakałam. Angie próbowała mnie pocieszyć, ale średnio jej się to udawało.
-Ej Viola, całą bluzkę mi wymoczyłaś łzami ! - zachichotała delikatnie
-Przepraszam Angie!
-Może zadzwoń do niego?! - zaproponowała
-Może i racja. - uważałam, że ma ona i racje, gdyż sytuacja by się wyjaśniła, gdyby tylko odebrał telefon.
2 minuty później
-Angie nie odbiera !
-Wiesz to jutro z nim pogadasz, jak wrócimy do domu, okey ?
-Pewnie masz racje !?
-Mam a teraz idź się wyśpij, bo jutro o 5 pobudka, a o 7 samolot.
-Dobrze
Pocałowała mnie w czoło i lekko trzasnęła drzwiami, wiedziałam, że się mną przejmuje. Oczywiście prawie całą noc nie spałam, gdyż myślałam, czy naprawdę znam Leona i czy go kocham.
-Violetta pobudka ! - wykrzyczał tata stojący przed drewnianymi drzwiami do pokoju
-Dobrze, dobrze ... już wstaję!
Bardzo nie chciało mi się dzisiaj wstać, założyłam zieloną spódniczkę, białą bluzkę, fioletową wstążkę, trampki i zeszłam na dół na małe śniadanie. Na stole leżał wielki talerz kanapek i dzban soku pomarańczowego.
-Angie od razu po przyjeździe zdejmują ci gips ? - wypytał tata Angie
-Tak, jeżeli będzie dobrze to drugiego już mi nie założą! - uśmiechnęła się
-Violetta, co jesteś taka, ... nie obecna, a poza tym żujesz i żujesz ten kęs kromki! - zapytał z uśmiechem tata
-Proszę? Coś mówiłeś? - tak to prawda nie wiedziałam co do mnie powiedział, nie słuchałam go ani nikogo. Zastanawiałam się tylko, czy ten SMS to prawda. Przypomniałam sobie też, że miałam wysłać wiadomość Leonowi jak będę wracać, ale olałam to, nie będę mu przeszkadzać na nowej drodze z Ludmiłą.
-Viola, czy ty mnie w ogóle słuchasz ? - zapytał
-Tato za ile jedziemy na lotnisko? - chciałam uniknąć pytania i zmieniłam temat
-Właściwie to już, czekamy tylko na ciebie.
-Aha no to w drogę. - powiedziałam to po czym wzięłam ostatni grys kanapki.
Poszliśmy do taxi i czekaliśmy tylko na babcie, która zamykała drzwi. Po drodze na lotnisko w samochodzie panowała zadziwiająca cisza, to znaczy nikt się nie odzywał, dosłownie. Przed wejściem na pokład  wysłałam do Francescy szybkiego SMS.
Wiadomość SMS
Cześć Fran wracam dzisiaj do Buenos-Aires, nie mów nic Leonaowi. Viola :*
-Wnusiu chodź już, bo samolot odleci bez nas! - zaśmiała się babcia
-Dobrze, dobrze już idę.
Położyłam moją walizkę na taśmie i weszłam na pokład samolotu, gdzie zajęłam miejsce obok babci.
Angie
-Uwierzysz, że już za półtora tygodnia do naszego ślubu? - zapytał German
-Nie...  - to prawda nie mogłam w to uwierzyć
-Kocham cię ! - wyszeptał na ucho, oparł mnie na oknie i delikatnie, skromnie pocałował
-German ... ja ciebie też kocham !
Cały lot trwał około 10 godzin, był bardzo długi i wyczerpujący, ale Viola odetchnęła z ulgą jak samolot wylądował, gdyż bała się latać.
Na lotnisku czekała na Viole jej przyjaciółka Francesca. 
-Angie mogę iść z Fran na spacer ? - zapytała mnie
-No ... dobrze niech ci będzie, z przyda ci się zastrzyk świeżego powietrza po tak długiej podróży. - stwierdziłam
Ramallo i German zabrali walizki i poszliśmy wszyscy do taksówki, gdzie, dzięki niej znaleźliśmy się w domu w przeciągu niecałych 10 minut. 
Violetta
Poszłam z Fran w stronę parku.
-Violetta, o co ci chodziło, czemu nie mogłam powiedzieć Leonowi, że wracasz, przecież to twój chłopak? - zapytała ze zdziwioną miną
Przysiadłyśmy na ławeczce niedaleko parku.
-Chodzi o to, że z resztą co ci będę opowiadać popatrz.- łza zaczęła lecieć powoli po moim policzku
Pokazałam jej zdjęcie.
-Ale to nie możliwe, eh... Leon i Ludmiła .... ? - widziałam jak moja przyjaciółka nie może w to uwierzyć.
Nieoczekiwanie po drugiej stronie ulicy zauważyłam ..........
German
Wypakowaliśmy się z walizek, Violi nie ma, Olga z Angeliką poszły na zakupy a Ramallo wyszedł na miasto pozałatwiać różne sprawy związane z nowym kontraktem. A ja właśnie skoczyłem przyrządzać sałatkę i babeczki. Po czym poszedłem poszukać mojej narzeczonej. Otworzyłem drzwi do sypialni a ona próbowała wyjść i nieszczęśliwie uderzyłem ją. Upadła na dywan, szybko pochyliłem się nad nią a ona nagle próbowała wstać i nasze usta się razem spotkały, trwało to nieco dłużej niż zawsze. Następnie wziąłem ją delikatnie na ręce i ostrożnie odłożyłem ją na miękkie łóżko. Angie ponownie mnie pocałowała tylko, że ten pocałunek był długi, słodki i bardzo namiętny.
-Kochanie, poczekaj zaraz coś przyniosę! - powiedziałem 
Szybko zbiegłem do kuchni, położyłem na tacy sałatkę, babeczki, sok jabłkowy i ostrożnie wszedłem po schodach prosto do sypialni.
________________________________________________________________
Dodałam dzisiaj więcej Leonetty , ale nie zabrakło także Germangie . Piszcie swoje opinie i komentarze.
/ Oliwia :***

PS Caxi pojawi się w następnym rozdziale !
Rozdział dodany o godzinie 23.14 - 25.06  jako 26.06, gdyż jutro bym nie miała czasu !

Rozdział 28

Angie
Tego samego dnia tylko, że nieco później około 10 po zjedzeniu śniadania - ja, Viola i German poszliśmy na spacer, bardzo się wygłupialiśmy, ale wspólny spacer trwał ze 2 godziny, potem German musiał iść znów na jakieś spotkanie, jak zawsze na pożegnanie pocałowałam go w policzek i razem z Violettą poszliśmy do centrum handlowego. Viola kupiła sobie 2 pary obcasów i białą spódniczkę a ja jako że już za 2 tygodnie miałam ślub rozglądałam się za suknią ślubną. Byłam z nią w kilkunastu sklepach aż w końcu w przez szybę zauważyłam śliczną białą, koronkową suknie, niby taką zwykłą. 
-Violu ja muszę ją mieć!
-Dobrze, to Angie choć ją przymierz. - za proponowała mi nastolatka
-Ale, jak przecież mam ręke w gipsie.
-Pomogę ci ją założyć.
-Na pewno?
-No tak, choć ją już przymierzyć, bo ci ją wykupić!
-No dobrze ... !
Weszłam do sklepu.
-Przepraszam, czy mogę przymierzyć tą sukienkę ? - zapytałam ekspedientki
-Tak, ależ proszę - podała mi sukienkę
Od razu poszłam do jednej wolnej przymierzali, po założeniu jej i białego, śnieżnego welonu i białych pantofli, Viola była zachwycona.
-Angie musisz kupić tą sukienkę ! Wyglądasz zniewalająco !
-Na prawdę ?
-Tak!
Przejrzałam się w lustrze i na prawdę wyglądałam pięknie. To też od razu poszłam do kasy zapłacić.
-Ja chcę zakupić tą sukienkę.
-Dobrze do zapłaty 5000 Euro
-Aha to proszę chwilę poczekać.- od powiedziałam
Podeszłam do Violi.
-Violetta ta sukienka jest bardzo droga !
-Angie, ale jest bardzo ładna. Kup ją !
-Myślisz, że tata  nie będzie zły!? hehe 
-Chyba żartujesz !
Po namyśle podeszła do kasy i zapłaciłam. Ekspedientka elegancko zapakowała suknię i welon. Po zakupach wróciłyśmy do domu akurat na obiad, dlatego umyłyśmy ręce i zasiadłyśmy do stoły gdzie byli wszyscy prócz Germana i Ramalla (byli na spotkaniu). Wrócili on około 16.00, zastali nas w salonie oglądając telewizję i German oznajmił.
-Kochani wyjeżdżamy wcześniej, gdyż już dzisiaj udało nam się z Ramallo podpisać kontrakt. Czyli już jutro rano mamy samolot, ale Angelika jedziesz z nami, ponieważ niedługo i tak ślub.
-Ślub, jaki ślub? - zapytała zszokowana
-Oj zapomnieliśmy jej powiedzieć Angie. - mój narzeczony podszedł do mnie przytulił
-Tak bierzemy ślub, będzie za półtora tygodnia.
-Jak zawsze dowiaduje się o wszystkim na końcu ! - westchnęła mama po czym przytuliła mnie i Germana
-Gratuluję córci, tobie też German już 2 raz! - zaśmiała się mama
-Aha German kupiłam suknię już! Tylko dosyć dużo za nią dałam!
-Nie przejmuj się pieniądze nie grają roli ! Ważne byś wyglądała jak księżniczka ! - jak powiedział, to zrobiło mi się aż miło na sercu a na dodatek pocałował mnie delikatnie w usta, to było bardzo romantyczne, aż lekko się zawstydziliśmy jak patrzyli na nas inni. 
Violetta
Tata i Angie są taką świetną parą, ale dobra ja sobie tu myślę i marzę a muszę jeszcze spakować walizkę. 
-Dryń dryń ! -telefon - SMS
Spojrzałam na wyświetlacz : nowa wiadomość
Nacisnęłam na przycisk otwierający, i ujrzałam .............
_________________________________________________________________
I co dalej ? ! 
Piszcie opinię, pomysły, komentarze / Oliwia :***

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 27

Violetta
Postanowiłam otworzyć te drzwi............................ nieoczekiwanie drzwi były zamknięte, nie ukrywam, że się mocno zdziwiłam. Szarpałam za klamkę co raz bardziej, ale to nic nie dawało. Nie spodziewanie z sypialni na przeciwko wyszła babci.
-Co ty robisz Violu ? - zapytała mnie 
-Babciu wiem, że jest późno, ale zaciekawiło mnie co jest za tymi drzwiami !
-Violu, ... idź spać ! Jutro ci pokażę ! - powiedziała zaspana babcia
-Ale obiecujesz ?
-Tak, a teraz Violetta masz do spania!
-Idę już !
Tak jak babcia powiedziała, poszła w stronę pokoju. Na drugi dzień wzięłam szybki prysznic i ubrałam piękną różową sukienkę, i zeszłam na śniadanie. Zjadłam strasznie szybko i od razu przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z babią.
-Babciu to pokażesz mi co jest za tymi drzwiami ?
-Em...tak - kobieta od powiedziała, ale widać było, że się stresuje- zaciekawiło mnie to
Poszłam za nią do jej sypialni skąd zabrała duży, lekko zardzewiały klucz.
-To klucz do tamtego pokoju? - zapytałam ją
-Tak.
Widziałam, że jak podeszłyśmy nieco bliżej białych drzwi babcia uroniła jedną łzę.
-Coś się dzieje ?
-Tak Violu !
Nagle siwa kobieta przekręciła klucz i ujrzałam lekko zakurzony pokój, gdzie na łóżku leżał wielki misiek, zaś w drugim kącie dziecięce łóżeczko.
-Co to za pokój? - zapytała babcię, która po moim pytaniu usiadła na krześle przy stoliku
-To pokój twojej mamy, po twoim urodzeniu, zanim przenieśli się do Buenos-Aires mieszkali tutaj rok.- od powiedziała
Spojrzałam na jedno ze zdjęć na którym znajdowała się młoda para z dzieciątkiem w wózku, na drugim zaś dwie małe dziewczynki (Mari i Angie), obok było największe zdjęcie - jak rodzice się całują na swoim ślubie. Po tym co ujrzałam bardzo się rozpłakałam. Podeszła do mnie Angie z tatą i mocno mnie przytulili.
-Violetta nie płacz po moim ślubie z Angie będziemy tak samo szczęśliwi, obiecuję ci to !
-Na prawdę ?
-Tak - potwierdziła słowa taty Angie
Po chwili wszyscy się rozpłakaliśmy.
-Przepraszam was moje panny, ale muszę iść na spotkanie. - powiadomił nas tata
-Szkoda - stwierdziłam
Wychodząc tata pocałował Angie w policzek. Następnie ja z Angie i babcią trochę popłakałyśmy i tak upłyną dzień. Nazajutrz w nocy usłyszałam hałas, dobiegające z pokoju Angie i taty, weszłam bez pukania i zastałam ich jak się całują, a wnet zaczęli wojnę na poduszki. Stałam w drzwiach około 10 minut, zanim się spostrzegli, że znajduję się w ,,czterech ścianach''.
-Eee Viola, co tu robisz ...? - zapytała Angie
-Hm... pomyślmy od 10 minut przyglądam się wam.
Troszkę ich zatkałam moją odpowiedzią, ale to nie wszystko, znienacka tata uderzył mnie poduszką, chyba dlatego aby ta krępująca sytuacja szybko się zakończyła. No ale nic, wkurzyłam się wzięłam jedną poduszkę z fotela i z całej siły uderzyłam go- i tak zaczęła się wielka nawałnica na poduszki, do której dołączyła się babcia a nawet Ramallo i Olga. Bawiliśmy się tak przez godzinę, aż na koniec wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni.

_______________________________________________________________________
I jak ? Czy dodaję za często opowiadania ?    Piszcie swoje opinię i pomysły / Oliwia :***

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 25 cz.2 i Rozdział 26

German
Nagle..... nie spodziewanie nasze usta się spotkały, było to nie winne spotkanie, ale później oparłem ją leciuteńko o drzewo i zaczęliśmy się całować nieco namiętniej. Całe to zdarzenie trwało ze 2 minuty. Od całego deszczu zaczęło robić się zimniej, jako że miałem marynarkę, a moja ukochana założoną tylko zwiewną sukienkę, dałem jej moją marynarkę.
-A ty nie zmarzniesz? - zapytała troskliwie
-Nie, nie, poza tym nie możesz zamoczyć gipsu!
Jak słodko ona wyglądała w mojej marynarce- za dużej marynarce - stwierdziłem.
-Angie idziemy w stronę domu pomału? 
-A może poczekamy, aż przestanie padać?
-Na prawdę chcesz tu tyle czekać? - zapytałem ją, gdyż nie wyglądało, że szybko przestanie padać
-W sumie to nie, ale może poczekajmy i przestanie padać choć trochę!?
-Chodźmy Angie dobrze, nie chce mi się tu za długo czekać?
-No dobrze! - stwierdziła po namyśle
Wtuliła się we mnie i poszliśmy, nieważne że byliśmy cali mokrzy, ważne że spędziliśmy ze sobą dużo czasu. Pod koniec drogi zaczęliśmy biec, dlatego już 5 minut później weszliśmy do domu.
-Aj ależ wy jesteście mokrzy! - wykrzyczała Olga
-Olgo na dworze trochę pada ! - ze śmiechem od powiedziała Angie
-To idźcie szybko się przebrać ! - do powiedziała Angelika
Chwilę później przebraliśmy się i zasiadaliśmy na kanapie w salonie, Angeles oglądała jakiś film a ja grzebałem trochę w papierach, gdyż jurto mam ważne spotkanie.
Violetta
Strasznie się nudzę. Zadzwonię może do Leona, tak to dobry pomysł, jestem ciekawa co w Studiu i u przyjaciół.
-Cześć Leon!
-Violetta witaj, co tam, jak upłynęła podróż?
-Dobrze, podróż była strasznie męcząca dlatego wczoraj nie zadzwoniłam.
-Aha, dzisiaj s Studiu 22, tak na ogół to nic się nie wydarzyło, poza tym że Gregorio złamał nogę.
-Jak to co mu się stało?
-Haha Tomas zmywał podłogę i wziął złą butelkę.
-Aha
-A co u Caxi ?
-U Caxi dobrze - pytają się mnie właśnie kiedy powtórka z pikniku! 
-He he po moim powrocie, powiedz im!
-Dobrze, Leon ja muszę już iść na obiad do zobaczenia!
-Dobrze papa!
________________
-Violetta obiad ! - krzyknął Ramallo
-Już idę ! 
Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę jadalnie, gdzie na stole zastałam indyka. Obiad upłynął szybko, po obiedzie przysnęło mi się, jak słuchałam muzyki. Dlatego ja się obudziłam około 16.30 od razu wzięłam pamiętnik, telefon i szybko zbiegłam po schodach i skierowałam się w stronę domu Heleny. Szłam i szłam i przypominałam sobie wszystkie moje spacery z mamą i tatą, nie zdziwiłam się też jak pospadały mi łzy, toteż szybko je przetarłam. Stary dąb, to jak się nie mylę tu mieszka Helena. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i wyszedł jakiś mały chłopiec.
-Tak !? - zapytał mnie
Już myślałam, że się pomyliłam i to nie ten dom, ale usłyszałam głos Heleny.
-Luis tyle razy ci mówiłam, że jak się tobą opiekuję to nie otwieraj drzwi!
-Dobrze. dobrze - wy kwękał chłopiec
-Viola! - krzyknęła dziewczyna o rudo palących włosach
Uśmiechnęłam się i przytuliłyśmy się !
-Wejdź! Violu !
Zrobiłam to co mi kazała.
-Luis idź do swojego pokoju! - krzyknęła do chłopca
-To twój brat? - zapytałam
-Tak ! A ty masz rodzeństwo?
-Nie ...
-Wiesz mam do ciebie tyle różnych pytań, w końcu nie widziałyśmy się tak długo .... !
Dziewczyna nalała soku do szklanek i poszłyśmy do jej pokoju.
-M... masz chłopaka? - zapytała mnie
-Mam Leona, bardzo się kochamy. Chodzimy razem do szkoły- Studia22 a ty?
-Nie, nie znalazłam swojej drugiej połówki jeszcze !
-Aha
Zadawałyśmy sobie 1000 różnych pytań aż doszła do taty.
-A twój tata, jak się trzyma po śmierci mamy? Ah... po co o to pytam, nie musisz odpowiadać!
-Nie nie, spokojnie dobrze się trzyma, niedługo się żeni.... !
-Naprawdę, z kim ?
-Z moją ciocią, Angie!
-Oo ... pozdrów ode mnie ich!
Nie spodziewanie w jej pokoju, za dodatkową ścianką zastałam fortepian.
-Grasz? - zapytałam
-Tak i śpiewam!
-Naprawdę?, ja też !
Zasiadłam przy wielkim, potężnym fortepianie i zaczęłam grać piosenkę Podemos. Gdy ja skończyłam grać, to ona zasiadła, zaczęła grać i śpiewać. Bardzo podobała mi się ta piosenka, więc musiałam dowiedzieć się jak się nazywa.
-Jak się nazywa ta piosenka?
-Mar.
Gawędziłyśmy o muzyce z godzinę i spostrzegłam się, że już 20.00!
-Jej już 20.00 ja muszę już iść Helena!
-Dobrze.
Dziewczyna odprowadziła mnie do drzwi a następnie poszłam w stronę domu babci. Wyszłam o 20.00 a doszłam do domu około 20.15. Po powrocie myślałam, że tata będzie zły, że wróciłam tak późno, a tak nie było! 
-Violetta zjedz kanapkę, naszykowałam ci! - usłyszałam głos Olgi
-Oj Olgo, ... no dobrze zjem!
Po zjedzeniu kanapki poszłam w stronę mojego pokoju, ale na końcu korytarza zaciekawiły mnie drzwi, białe drzwi, gdzie nikt nigdy nie wchodził i nikt o nich nie mówił, przy najmniej nigdy nie widziałam i nie słyszałam. Postanowiłam otworzyć te drzwi............................
______________________________________________________________________
Jest to 2 część 25 rozdziału i rozdział 26. Dzisiaj jak nigdy zabrakło mi weny ! Eh... Piszcie opinię i zapraszam na  Germangie na zawsze  / Oliwia :***

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 25 cz.1

Violetta
-Violu idź zobacz co z panną Angie i panem Germanem!
-Dobrze Olgo już idę ! 
Poszłam na górę 20 schodów w wzwyż i otworzyłam drzwi i zastałam jak .............. ich łóżku było puste, rozglądałam się po całym pokoju i po ich łazience, ale nigdzie ich nie było, więc zeszłam na dół.
-Olgo nie ma ich w pokoju!
-Jak to, to gdzie oni są? - odezwała się babcia
-Eh a nie łatwiej zadzwonić ?! - za proponował Ramallo
Po czym wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer do taty i zadzwonił, ale niestety nie odbierał.
-To dziwne nie odbiera !
-Ale Ramallo on nigdy nie rozstaje się z telefonem!
-Wicie dziewczyny to może zadzwonię do Angie.
Długo się nie zastanawiał i od razu zadzwonił.
-Halo Angie!?
-Tak.
-Czy jest pani z Germanem?
-Tak jesteśmy w knajpce na śniadaniu.
-Wszyscy szukaliśmy was w domu, przecież w domu można zjeść 100 razy lepsze śniadanie!
-Ramallo chodzi o to, że byliśmy na spacerze i zaczęła się burza a na dodatek leje !
-Aha, podjechać po was samochodem?
-Tak możesz podjechać ale za em... 1 godzinę. Dobrze?
-Tak.
-Do zobaczenie.
_______
-I co Ramallo gdzie oni są? - zapytała babcia
-Są w jakiejś knajpce na śniadaniu, schronili się tam przed deszczem i burzą.
-Aha.
Po telefonie do Angie zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść pyszne kanapeczki, które przygotowała babcia.
Po zjedzeniu wyśmienitych kanapek zadzwoniłam do Heleny.
-Cześć Helena, to ja Violetta Castillo!
-Viola to ty, tyle czasu się nie widziałyśmy !
-Tak to prawda !
-Ej mam pomysł może przyjdziesz dzisiaj do mnie około 17 mieszkam tam gdzie mieszkałam przy starym dębie!
-Dobrze to do zobaczenia o 17 u ciebie Heleno!
-Papa Violu !
Rozłączyłam się, ale i tak byłam radosna, że wreszcie ją spotkam po jakiś 2 latach. Siedzieliśmy wszyscy w salonie na kanapie i oglądaliśmy jakiś film, padać przestało, burza się skończyła i do Ramallo przyszedł SMS.
-My wrócimy na piechotę - Angie
-Dziewczęta Angie napisała, że wrócą na piechotę!
German
-Angie wysłałaś do Ramallo wiadomość, żeby nie przyjeżdżał?
-Tak.
Zjedliśmy sałatki i chleb tostowy, po czym zapłaciłem i poszliśmy. Szliśmy i szliśmy trzymając się za rękę - tą rękę, którą Angie nie miała w gipsie. Nie spodziewanie zaczęło lać, więc stanęliśmy pod wielkim drzewem, staliśmy tam i patrzeliśmy się na siebie, raz ja na nią innym razem ona na mnie. Nagle.............

______________
Jutro część 2 i 1 rozdział / Oliwia :***

Rozdział 24

Angie
Violetta wysłała do Francescy i Camili SMS-y, że wyjeżdża. A tu nagle przychodzi...... Leon, który już chyba stęsknił się za Violą.
-Eh młodzi, zakochani  - pomyślałam i westchnęłam, po czym od tyłu ktoś chwycił mnie w tali i pocałował a raczej musnął mnie swoimi ustami, byłam zaskoczona i zdziwiona, ale tak jak myślałam był to German. Od powiedziałam mu na to tym samym - pocałunkiem i uściskiem. Po czym on szepnął mi do ucha.
-Kochanie musimy już jechać na lotnisko. 
-Dobrze !
Po chwili podeszłam do Violi i Leona:
-Violu jedziemy już na lotnisko !
Przytuliła ona ostatni raz Leona i dała mu mocnego, romantycznego buziaka. German to wszystko widział, ale już nie reagował na takie rzeczy, gdyż można ująć że sam tak robił - na oczach wszystkich. Wsiedliśmy wszyscy do taksówek i pojechaliśmy w stronę lotniska, które znajdowało się mniej więcej w centrum Buenos-Aires. 15 minut później sprawdzali już nasze walizki na lotnisku a 1 godzinę później siedzieliśmy już w samolocie, skierowanym do Madrytu. Siedziałam obok Germana, jako przyszła pani Castilo, jejciu jak to brzmi Angeles Castilo !? Wracając do poprzedniego tematu, Violetta siedziała z Olgą, a Ramallo z jakimś facetem, który spał mu na ramieniu. -jak to zobaczyłam to zaczęłam chichotać.
-Angie z czego się śmiejesz ? - zapytał German
-Aj nic, nic ! - od powiedziałam i próbowałam się powstrzymać chociaż nie mogłam
-Angie no powiedz, pośmiejemy się razem .
-Spójrz na Ramllo!
Ledwo spojrzał i już zaczął się śmiać, popatrzyłam na niego i stwierdziłam, że bardzo lubię gdy się śmieje i bardzo go kocham mimo, że był on mężem Mari. Podróż minęła spokojnie i wesoło, Viola całe 8 godzin przespała lub słuchała muzyki. Olga też spała, Ramallo...., no właśnie Ramallo w sumie to nie wiem co on robi, mruczy coś pod nosem chyba ,,przestrzeń osobista'', niestety tamten mężczyzna nie słyszał bo spał. Haha Ramallo wkurzył się i zapytał stewardessy czy może się przesiąść, gdyż było wolne miejsce obok jakiejś starszej pani, rząd przed Violą i Olgą. Niestety Olga zrobiła się strasznie zazdrosna o tamtą kobietę Haha mnie i Germana to bardzo śmieszyło.
-Proszę o zapięcie pasów za 2 minuty lądujemy ! - ogłosił pilot
Zapieliśmy wszyscy pasy, po czym poczułam jak nagle uszy mi się odtykają i zatykają - takie głupie uczucie.
Po 10 minutach samolot się zatrzymał i wszyscy pasażerowie opuścili statek, poszłam po walizkę razem z Germanem i Ramllo.
-Angie zostaw te walizki weźmiemy je a pani będzie je wieźć!- orzekł Ramllo
 Ja zrobiłam zupełnie coś innego i wzięłam je, mój wieczny pech jak nie posłucham kogoś sprawia, że zawszę kończą, że coś mnie boli - w tym wypadku była to ręka. Strasznie zaczęła mnie boleć, ale ukrywałam to i stwierdziłam, że sama przestanie i nikomu tego nie powiedziałam. Już nie wzięłam ani jednej walizki, tylko ciągnęłam je za rączkę. Wyszliśmy już przed parking na lotnisku i zastałam tam Violettę tulącą się z babcią (Angeliką), więc sama od razu pobiegłam się przytulić, chociaż nie widzieliśmy się zaledwie półtora tygodnia. Gdy już do niej podbiegłam, próbowałam ją objąć, i z ledwością to zrobiłam, gdyż ręka mnie tak bolała, mimo wszystko nikomu nie powiedziałam. Pół godziny później dojechaliśmy do dużego brązowego domku, w którym mieszkała moja mama i kot Afera. Mój różowy pokój z dziecięcych lat otrzymała Violetta, Olga otrzymała pokój gościnny jak i Ramallo - osobne pokoje gościnne, a ja z Germanem wielką sypialnie, która była zawsze wolna, była to dawna pracownia taty, (mąż Angeliki) ale po jego śmierci, jak i śmierci Mari mama zrobiła remont i to nie tylko domu, tylko całego swojego życia. Na rozpakowanie mieliśmy około 1 godziny, próbowałam się rozpakować, ale moja lewa ręka bardzo mnie bolała i z ledwością to robiłam. Właśnie wieszałam na wieszaku moją sukienkę, a German chował koszulę, niespodziewanie zderzyliśmy się i zaczęłam troszkę stękać z bólu a German to nad zwyczajnie zauważył.
-Angie co ci jest? - zapytał 
-Nic, po prostu nie posłuchałam was na lotnisku i wzięłam tą ciężką walizkę i od tamtej chwili strasznie mnie boli ręka !
-Czekaj Angie! - powiedział to po czym zaczął dotykać mojej ręki i pytał czy boli w pewnym momencie o mało co nie wydarłam się z bólu, tak mnie to bolało.
-Ała German to boli !
-Najprawdopodobniej złamana ! 
-Że co ... ale nasz ślub!
-Skarbie nasz ślub można przesunąć, mi jakiś certyfikat wcale nie jest potrzebny, abym widział że cię kocham !
-Mi też , German!
Podszedł do mnie i pocałował mnie leciutko w usta.
-A teraz najdroższa jedziemy do szpitala !
-Dobrze.
Zabrała mnie do szpitala, ale wychodząc zaczepiliśmy o mamę.
-Gdzie idziecie zaraz kolacja?! - zapytała
-Mamo idę do szpitala, chyba złamałam rękę !
-Aha, ale co się stało ?!
-Mamo proszę przyjedziemy to ci wszystko opowiem.
-Dobrze jak coś to dzwońcie !
-Dobrze Angeliko ! - od powiedział German
Potem dzieliła się przepisami z Olgą. A ja ostrożnie z ręką weszłam do samochodu, którego kierował German. Jechał on ostrożnie, ale zarazem szybko, gdyż ręka zaczynała mnie coraz bardziej boleć. Gdy dojechaliśmy, za rejestrowałam się na recepcji a następnie zrobili mi prze świetlenie ręki, na którym wyszło, że podnosząc tą ciężką walizkę musiało mi coś przeskoczyć, toteż nie zatrzymywali mnie dłużej w szpitalu tylko założyli gips i dali środki przeciw bólowe, o których wspomnieli, że mogą powodować koszmary nocne. Pobyt w szpitalu zajął około 3 godzin, po powrocie do domu, kolacja na nas czekała, a wszyscy z domowników wypytywali co mi się stało.
-Po prostu złamałam rękę kochani.
Po kolacji wszyscy byliśmy padnięci całą tą podróżą, więc od razu poszliśmy spać. Położyłam się, ale skutki uboczne leków pokazały się i całą noc śniła mi się Maria, jakieś potwory i krew, mnóstwo krwi.
Violetta
Dzisiaj obudziła mnie paskudna burza, dlatego w ogóle nie chciało mi się wstawać z łóżka, a musiała gdyż dzisiaj byłam umówiona z dawną przyjaciółką z którą nie widziałam się od 2 lat, Heleną. Zeszłam już na dół po 20 schodach, 2 piętra w dół i doszłam do jadalni, gdzie byli wszyscy prócz taty i Angie.
-Violu idź zobacz co z panną Angie i panem Germanem!
-Dobrze Olgo już idę ! 
Poszłam na górę 20 schodów w wzwyż i otworzyłam drzwi i zastałam jak ..............
_______________________________________________________________________
Wiem, wiem strasznie mało dialogów, ale chciałam wam opisać nowy plener. Tak w ogóle to bardzo źle ? 
/Oliwia :***

PS Zrobiłam więcej Germanie tak jak chcieliście (dotychczas w ankiecie) 

czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 23

Violetta 
-Violu usiądź. - za proponowała Angie, która także była w gabinecie taty
-Violetta musimy wyjechać do Madrytu !
-Że co !?...... ale ja tu mam przyjaciół, chłopaka, studio i nie zostawię tego wszystkiego tak o ... po prostu !
-Tylko, że jest jeszcze jedna ważna wiadomość !
-Jaka tato ?
-Bo.... - nie dokończył
-Jeszcze jedna ważna wiadomość wyjeżdżamy jutro ! - dokończyła Angie
-Żartujecie sobie ze mnie ? A co ze ślubem ?
-Violu przepraszam cię, córciu. Ślub się normalnie odbędzie. - od powiedział mi tata
-Tato po tobie się spodziewać tego mogłam, ale ty Angie, ty ... ? Jak mogłaś ! - zapytałam
Nie chciałam usłyszeć odpowiedzi, więc szybko wyszłam z gabinetu i głośno trzasłam drzwiami, po czym poszłam do pokoju spakować się. Robiłam to niechętnie i bez ładu i składu. Z tego pośpiechu zapomniałam nawet zapytać na ile wyjeżdżamy. Niespodziewane usłyszałam pukanie do drzwi.
-Jeśli to ty tato to nie wchodź !
-Puk puk !
-Kto tam ?
-To ja Violu Angie, mogę wejść !?
-Po co ?
-Wytłumaczę ci wszystko, ale mnie wpuść!
-Dobrze wejdź! - lekko krzyknęłam
Blondynka weszła do pokoju, zamknęła za sobą drzwi, do różowego, dziewczęcego pokoju i usiadła na łóżku obok mnie.
-Violu wyjeżdżamy tam na 1 tydzień, gdyż twój tata ma tam do podpisania bardzo ważny kontrakt!
-Ważniejszy ode mnie ?! - krzyknęłam, po czym do reszty się rozpłakałam a Angie wzięła chusteczkę po czym jedną po drugiej mi wytarła.
-Kochanie nie mów tak, jesteś dla niego najważniejsza dla mnie też !
-Skąd to wiesz !? - spytałam
-Bo mi to powiedział, mówi mi wszystko odkąd jesteśmy razem.
Niestety emocje wzięły się w górę i Angie się rozpłakała.
-Naprawdę tak uważa ?
-No pewnie głuptasie !
-No dobrze, Angie to teraz muszę zadzwonić do Leona i mu to powiedzieć.
Blondynka już nic nie odpowiedziała, tylko delikatnie się uśmiechnęła i mnie przytuliła. Chwilę później pocałowała mnie w czoło i wyszła bez słowa. Po jej wyjściu od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Leona, który bardzo szybko odebrał telefon.
-Halo Leon?
-Cześć Violu, coś się stało , co tak późno dzwonisz? - zapytał zdziwiony
-Jutro wyjeżdżam na tydzień do Madrytu!
-Jak to czemu dopiero teraz mi to mówisz?!
-Dopiero przed chwilą się dowiedziałam !
-Aha. Tylko, że ja nie dam rady bez ciebie wytrzymać Violu.!
-Będziemy codziennie do siebie dzwonić, dobrze Leon ?
-Nie wiem czy mi to wystarczy !?
-Eh.... Leon ja muszę kończyć dobranoc!
-Dobranoc kochana!
Rozłączyliśmy się, a ja dalej pakowałam się, po czym byłam tak wyczerpana tym piknikiem i całym dniem, że od razu zasnęłam.
Angie
Dzisiaj musieliśmy wszyscy wcześniej wstać by nie spóźnić się na samolot, wiec już o godzinie 5.00 jedliśmy śniadanie w przyjemnej atmosferze, gdyż nawet Violetta się przekonała do tego wyjazdu. Stwierdziła dodatkowo, że spotka się z dawną koleżankę Julią i spędzi dużo czasu z babcią, która tam mieszka. Na śniadanie przygotowałam kanapki z dżemem, po zjedzeniu wczesnego śniadania Ramallo i German znosili bagaże. Ja natomiast zadzwoniłam po 2 taksówki, gdyż do 1 byśmy się nie zmieścili - Ramallo i Olga też jechali z nami. Po 5 minutach taksówkarz pakował nasze bagaże do bagażnika. Violetta wysłała do Francescy i Camili sms-y, że wyjeżdża. A tu nagle przychodzi......
____________________________________
Przepraszam, że taki krótki rozdział :-( następny będzie dłuższy! - OBIECUJĘ
PISZCIE KOMENTARZE !  /Oliwia :***
Rozdział dodany 23.38 20.06.13r. - jako 21.06.13r.

Rozdział 22

Violetta
Telefon dzwonił tak z 10 minut, aż w końcu Leon chyba się poddał ze dzwonieniem. Niespodziewanie ujrzałam .......... za rogiem ogrodzenie idącego ku mnie Leona.
-Francesco chodźmy, dobrze?
-Tak, Violu ! -patrząc na nią, chyba teraz jej oczu zauważyły w oddali Leona.
-Violetta poczekaj , słyszysz? - krzyczał zbliżając się w naszą stronę
Mimo, że przy spieszałyśmy tępo, on nadal szedł za nami już miałyśmy skręcać w uliczkę dobiegającą w stronę mojego domu, ale Leon zaczepił mnie i obrócił w swoją stronę.
-Posłuchaj mnie! Czemu przede mną uciekacie?! - wykrzyczał pytająco
-Wiecie, to nie moja sprawa ja sobie lepiej odejdę kawałek ! - stwierdziła Fran
Tak jak Frencesca powiedziała odeszła kilka metrów od nas, abyśmy w cztery oczy sobie porozmawiali.
-Leon to ja powinnam zadać tobie pierwsze pytanie: Czemu mnie okłamujesz!?
Leon wziął mnie za jedną rękę i zaczął się tłumaczyć.
-Violu, to prawda okłamałem cię, jest to moja kuzynka Blanca, przyleciała z Hiszpanii robić tu wielką karierę, umie bardzo ładnie grać na gitarze.
-Na prawdę? - zapytałam gdyż w 3/4 mojej duszy uwierzyło a ta 1/4 była wypełniona pustką i zastanawiała się czy to prawda.
-Tak głuptasie, pomagam jej w dostaniu się do szkoły podobnej do Studia i byłem nieobecny i zamyślony.
Jak to powiedział to przyznam zrobiło mi się aż lepiej na sercu, nie spodziewanie pochylił się lekko w moją stronę ja oczywiście lekko się przysunęłam i nasze usta się spotkały. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, przyznam, że na przez chwilę straciłam oddech, Leon to zauważył i zrobił lekko przerwę a po chwili znów zaczęliśmy się namiętnie całować, ale w tej całej namiętności była też delikatność, delikatność której nigdy wcześniej nie czułam. Nasze pocałunki zakończyły się po około 3 minutach a cała sprzeczka trwała z 15. Nagle zadzwonił telefon, była Camila, domyśliłam się to, gdyż na moim telefonie wyświetliło mi się jej zdjęcie i napis ,,Camila''.
-Tak Camila? - zapytałam o co chodzi, choć domyślałam się...
-No gdzie jesteście, czekamy na was już jakieś 20 minut !
-Camila wiesz zaraz tam będziemy, zaczekajcie na nas !
-Dobrze. - potwierdziła, że poczekają po czym się rozłączyła
_______
-Leon musimy iść, dzwoniła zniecierpliwiona Camila i Maxi.
-Dobrze idziemy.
-Zaraz zaraz a co z Frencescą ? - zapytał mnie Leon
-Zapomniałam o niej! - więc szybko do niej podbiegłam
______
-Francesco,dziękuje za wszystko a teraz przepraszam, ale idę na randkę z Leonem. Obrazisz się jak sobie pójdę ? - zapytałam ją, gdyż potocznie mówiąc chciałam ją ,,spławić''
-Eh.... no nie wiem Violu muszę się zastanowić obrażę się czy nie... ?! Haha żartuje, pewnie, że się nie obrażę nie mam czemu !
Pożegnałam się z nią przytulając się i poszłam w stronę Leona a ona zauważyłam, że poszła w stronę Resto.
German
Podszedłem do samochodu i otworzyłem drzwi Angie.
-German nie musiałeś !? - powiedziała to, po czym zaczęła chichotać 
Wziąłem ją za rękę i udaliśmy się do kasy po bilety, gdy już byliśmy w ich posiadaniu udaliśmy się dokładnie do sali numer 4. Siedliśmy na fotelach obok siebie i zaczął się film. W połowie filmu zapytałem ją;
-Angie podoba ci się film?
-Tak jest bardzo śmieszny! - z komplementowała film po czym wybuchła śmiechem 

Po moim pytaniu Angie nieśmiało zaczęła patrzeć na mnie, nie ukrywam, że ja na nią też. Nagle wpadliśmy, znaczy się ja się w nią wpatrywałem a ona na mnie. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać, nasze twarze kilkanaście centymetrów, a po chwili już tylko kilka. Na początku pocałowałem ją delikatnie w kącik ust, a ona po chwili szerzej je otworzyła. Nie ukrywając podłokietnik sprawiał problemy w całowaniu, więc wziąłem ją delikatnie w obwodzie i 
posadziłem na moich kolanach.
Oboje czuliśmy, że te pocałunki mogły by trwać wiecznie.
 Straciliśmy nagle poczucie czasu i zorientowaliśmy się,
 że jest już koniec filmu gdy zaczęły lecieć napisy. Nasze pocałunki zakończyły się wraz z filmem. Po zakończonym seansie wróciliśmy prosto do domu, gdyż musieliśmy jeszcze przyrządzić kolację.
W czasie, gdy Angie i German dotarli do kina
Camila
Czekamy z Maxim i czekamy na Violę i Leona. O idą już widzę ich w oddali. Podeszliśmy z Maxim bliżej i się przywitaliśmy.
-To co robimy, gdzie idziemy ? - zapytał Leon
Po namyśle Maxi wpadł na świetny pomysł.
-Może zrobimy sobie piknik?
-Tak - wszyscy chórem się zgodziliśmy
Violetta za proponowała, że możemy po drodze wejść do jakiegoś sklepu po przekąskę i coś do picia. Po drodze do sklepu  rozmawialiśmy, gdzie rozłożymy nasz piknik i zdecydowaliśmy, że nad rzeczką niedaleko parku. Weszliśmy do sklepu ,,BELLA'' i kupiliśmy sok pomarańczowy i jabłkowy, do tego czekoladowo-orzechowe ciastka, żelki, babeczki a także pączusie. Trzeba przyznać, że trochę tego jest. Dotarliśmy do miejsca piknikowego i rozłożyliśmy także koc, który pożyczyliśmy od Fran, która nam go podrzuciła. Przez pierwsze 30 minut  zajadaliśmy się przekąskami a potem rozmawialiśmy o wszystkim na przykład o Studiu 22, o nas i plotkowaliśmy. Oczywiście cały piknik nie odbył się bez drobnych, delikatnych pocałunków. Po pikniku każdy poszedł w swoją stronę, mnie odprowadził do domu Maxi a Violę Leon. Na pożegnanie Maxi skradł mi buziaka.
Violetta
Właśnie Leon odprowadza mnie do domu.
Pocałowałam go leciutko w policzek.
-Leon zostaniesz na kolacji?!- zapytałam
-Nie mogę, muszę już iść do zobaczenie!
Jego odpowiedź nie zadowoliła z resztą i tak spędziłam z nim dzisiaj mnóstwo czasu. 
-Jestem ! - krzyknęłam
-Violetta pozwól do gabinetu! - poważnym i podwyższonym tonem zawołał tata
Podeszłam, pełna zastanowienia, o co może chodzić.
-Violu usiądź. - za proponowała Angie, która także była w gabinecie taty
-Violetta musimy wyjechać do Madrytu !
-Że co !!!!?????...... ale ja tu mam przyjaciół, chłopaka, studio i nie zostawię tego wszystkiego tak o ... po prostu !
-Tylko, że jest jeszcze jedna ważna wiadomość !
-Jaka tato ?
-Bo....
________________________________________________________________
Tak jakoś wzięło mnie na opisywanie pocałunków - moja chora wena :-D
Ważna informacja : głosowaliście na to, że Angie ma być w ciąży a ja po bardzo długim namyśle stwierdziłam że to tani, powtarzający się na wielu blogach wątek i wpadłam na inny świetny pomysł, o którym niedługo się dowiecie ! 
Piszcie swoje opinie !   / Oliwia :***

Rozdział opublikowany o 0:17 - liczy się jako 20.06.13r.

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 21

Violetta
-Wszystko widziałam, widziałam jak ściskasz się z tą blondyną!
-Aaaa o to ci chodzi . ...!
-Tak o to , dlatego byłeś nie obecny ostatnio ?!!!
-Tak, miałem ci powiedzieć wczoraj, że ......... że to moja yy.... kuzynka !
Czułam, że coś kręci - Leon nie umie kłamać.
-Leon nie okłamujesz mnie prawda ?
-Emm... prawda tak prawda !
-Dobrze to chodźmy, bo zaraz zajęcia z Angie.
Poszliśmy, więc w stronę sali 11, sali gdzie uczyła Angie.
-Cześć Violetta - usłyszałam znajomy męski głos, który okazał się głosem Maxiego.
-Cześć Maxi!
Nagle zza rogu wyszła Camila.
-Cześć Camila ! - krzyknęłam nieco głośniej niż zwykle mówię
Na widok Camili Maxi pocałował ją w policzek.
-Violu to nasza podwójna randka dalej aktualna? - zapytała Camila
Spojrzałam na Leona i się zgodziłam, chociaż nie ukrywałam, mojego namysłu - to, że się zastanawiam.
-Tak , tak dzisiaj o 15.00 w parku przy białej ławce ?
-Tak ! - stanowczo odpowiedział Maxi
Niespodziewanie zadzwonił dzwonek na lekcje, więc wszyscy weszliśmy do sali, gdzie Angie grzebała w jakiejś teczce.
-Już moi drodzy siadajcie ! - krzyknęła Angie, po czym sama usiadła po turecku na stole, jej nawyk kontynuowała w Studio 22.
Wszyscy zajęliśmy miejsca, niektórzy zielonych ławkach inni na niebieskim materacu, który położony był na niewielkiej wysokości od podłogi.
-Angie co dziś będziemy robić? - zapytał Andres
-Andres zaraz się dowiesz ! - i uśmiechała się delikatnie
Po czym zaczęła opowiadać o jakimś muzyku i o jego stylu śpiewania. Następnie sama zaczęła śpiewać i kazała nam powtarzać. Powtarzaliśmy tak przez drugą połowę lekcji, bo przez pierwszą połowę opowiadała ona o sławnym muzyku. Po zajęciach ni  stąd ni  znikąd podszedł do mnie Tomas, oczywiście wtedy nie było obok mnie Leona.
-Tak Violu, przepraszam że ci zajmę chwilę ale chcę ci tylko powiedzieć że Mara to moja dziewczyna !
-Tomas po co mi to mówisz?
-Bo gdy na przykład rozmawiam z nią lub po prostu spędzam czas na twoich oczach, to robisz się zazdrosna! Ja to widzę!
-Tomas nie opowiadaj głupstw! - Wygarnęłam mu to prosto w twarz i napięcie poszłam. Nie ukrywam, że trochę po tym co powiedział posmutniałam, ale nie wiem czemu! Przecież już wybrałam Leona. Coś ze mną musi być nie tak ! Rozmyślałam tak przez dłuższą chwilę, a potem szybko poszłam przebrać się na zajęcia z Gregorio, mamy zastępstwo bo dzisiaj nie ma Jackie ani Pablo w szkole - ciekawe czemu?. No nic idę, bo Gregorio nie lubi spóźnień.
German
Wczoraj pod wieczór miałem spotkanie z Anglikami a pro po ważnego kontraktu, który z resztą udało nam się podpisać. Ja tu rozmyślam tyle a muszę przygotować sam obiad, Angie zadzwoniła do mnie i powiedziała, że musi zastąpić Pablo, bo go dzisiaj w pracy nie ma a  Olga jeszcze nie może swobodnie ruszać rękami. Doszedłem do kuchni i wyciągnąłem z górnej szafki grubą książkę kucharską, w której znalazłem przepis na krewetki. Na początku zastanawiałem się, czy poradzę sobie z tak skomplikowaną potrawę. Po około 1,5 godziny później potrawa była gotowa, sam najpierw spróbowałem i byłem bardzo zachwycony smakiem.
-Angie, Violetta, Ramallo i Olga obiad! - zawołałem ich, gdyż Violetta i Angie wróciły do domu przed 5 minutami a Ramallo i Olga zawsze są w domu.
Angie nakryła do stołu porcelanowymi naczyniami i zasiedliśmy wszyscy do stołu. Wszystkim najwyraźniej smakowało.
-Mmmm.... panie Germanie to pan sam to ugotował? - zapytała zdziwiona Olga
-Tak!
-To powinnam częściej mmm.... y .... ranić się w rękę!
Wszyscy nagle wybuchliśmy śmiechem.
-Tato a tak w ogóle to na kiedy planujecie swój ślub ?
-Kochana nasz ślub odbędzie się za 1 miesiąc w tej restauracji ...... wiesz której, z resztą sama pomagałaś nam przy wyborze ! - odpowiedziała Angie
-Aha, a o co chodziło wczoraj z tą restauracją, wiem że nie to chcieliście mi powiedzieć to tylko coś innego !?
-Violetta dowiesz się w swoim czasie a teraz lepiej powiedz mi jak twój związek z Leonem ? - zapytałem ją 
-Tato nie zmieniaj tematu !
-Violu posłuchaj taty, dowiesz się w swoim czasie! - dopowiedziała Angie
-Dziękuje z smaczny obiad, ale muszę już iść. Do zobaczenia ! - pożegnała się Viola
-Papa ! -zgrałem się z Angie i razem z nią odpowiedzieliśmy to samo.
Gdy Violetta już wyszła zapytałem Angie :
-Kochanie gdzie ona właściwie poszła?
-German ona poszła na randkę z Leonem. - odpowiedziała mi po czym uśmiechnęła się.
-To może my też Angie pójdziemy na randkę ? - zapytałem ją
-German, ale my nie jesteśmy już nastolatkami !
-Wiesz, ale gdy jestem z tobą tak właśnie się czuje !
-Miło, że tak mówisz, to gdzie idziemy ?
-Może do kina jest dziś seans komedii !?
-Hm.... no dobrze, ale German kupujemy największy popcorn !?
-Dobrze . - uśmiechnąłem się i wyszliśmy
Violetta
 Nie wiem czy dam radę wytrzymać z Leonem, po tym co wczoraj widziałam jak przytulał tamtą dziewczynę! Oj Viola pomyślałam sobie dasz radę. 
-Dryń dryń !!!!
Telefon mi dzwoni, odbiorę.
-Halo!?
-Cześć Violetta, tu Francesca!
-Hej Fran ! 
-Wiesz możesz się teraz ze mną spotkać?
-Nie, bo idę na podwójną randkę z Camilą i Maxim.
-Aha, bo wiesz widziałam Leona z jakąś blondyną, przytulali się, a potem siedli na ławce i rozmawiali.
Jak to usłyszałam po prostu dosłownie w ułamek sekundy rozpłakałam się.
-Violu gdzie dokładnie jesteś? Zaraz tam będę!
-Fran jestem przy białej wielkiej topoli, wiesz gdzie ?
-Tak Violu wiem, tam jest taka zielona ławeczka ?
-Tak!
-Do zobaczenia,zaraz tam będę!
Niecałe 5 minut a Fran siedziała już obok mnie na ławce. 
-Dalej nie może do mnie dojść, że Leon mógł by mnie zdradzić, przecież mówił, że mnie kocha ! - powiedziałam to skierowana do Fran po czym coraz bardziej zaczęłam płakać
-Violetta, chyba dzwoni ci telefon!
-Niech dzwoni!
Popatrzyłam lekko na wyświetlacz i zobaczyłam jak pisze ,,LEON'' więc jeszcze bardziej nie chciałam tego telefonu odebrać. Telefon dzwonił tak z 10 minut, aż w końcu Leon chyba się poddał ze dzwonieniem. Niespodziewanie ujrzałam ..........
___________________________________________________________
Głosujcie w ankiecie, gdyż jej wynik będzie potrzeby do napisania 22 rozdziału !!!
Wiem jesteście źli na mnie, że rozwalam Leonette ?!
Aha i z góry przepraszam, że tak mało Germangie w natępnym rozdziale będzie więcej !
Piszcie swoje opinie i dodawajcie się do czytelników! / Oliwia :***
 

Rozdział 20

Violetta
Po obiedzie pomogłam Angie posprzątać, potem widziałam, jak Angie poszła do gabinetu taty, więc pewnie są we dwoje.
-Puk, puk - zapukałam
-Wejść - usłyszałam głos taty
-Angie, bo powiedziałaś, że razem z tatą musicie mi coś powiedzieć!?
-Tak, bo ....................- Wyczułam jakby Angie bała mi coś ważnego powiedzieć
Nagle głos zabrał mój tata.
-Tak po prostu chcemy ci powiedzieć, że..... -Nie dokończył
-..... pomożesz nam w urządzeniu ślubu, tak ślubu ...?- Dokończyła Angie
Wyczułam, że mogą coś kręcić, ale nie komentowałam tego.
-Tak pewnie pomogę!- Uśmiechnęłam się, po czym mieliśmy wielki rodzinny uścisk.
Po chwili tata pokazał mi i Angie taką restauracje bardzo mi się podobała.
-Kochanie ta restauracja jest bardzo ładna, zamawiaj ją !- Po czym pocałowała go delikatnie w usta, ja już się nie dziwiłam takim widokiem, jedynie delikatnie się zawstydziłam i uśmiechnęłam.
-Ja już idę chyba dzisiaj nic więcej do roboty nie ma!
-Tak Violu możesz iść ! -Od powiedziała Angie
Wychodząc tata dzwonił do właściciela restauracji.
-Hmm... co by tu porobić, może pójdę do Resto Bendu? Tak to dobry pomysł - rozmyślałam
W drodze do Resto przechodziłam przez park, gdzie spotkałam Leona, który ściskał jakąś blondynkę - nie ukrywając byłam bardzo smutna i zdenerwowana, ale mimo wszystko poszłam do Resto. Gdy doszłam siadłam przy stoliku, który znajdował się w samym rogu lokalu i zamówiłam koktajl bananowo-truskawkowy, nagle zauważyła mnie Fran i podeszła do mnie.
-Violu coś się stało, masz taką smutną minę?
-W sumie to tak- rozpłakałam się
-Co się stało no powiedz! - i podała mi chusteczkę
-Bo jak szłam do Resto przechodziłam przez park i ujrzałam, jak , .... jak Leon ściska jakąś dziewczynę! - Co raz bardziej płakałam , a na dodatek widziałam, jak w drugiej części Resto, Tomas flirtuje i całuje się z Marą.
-Violetta to na pewno jakieś nie porozumienie !
-Raczej na pewno porozumienie !
-Violu może najpierw pogadaj z nim !
-Pewnie masz racje!
-Tak mam na 1000%
Uścisnęłyśmy się, ona naprawdę umie mi poprawiać humor.
Ramallo
-Cześć Olgo zrobisz mi kawę?
-Jak mam ci zrobić, jeżeli mnie tak ręce bolą, a poza tym nie mogę nimi ruszać 1!
-Dobrze sam sobie zrobię! Olgo a może już wiesz, że German dzwonił i zamówił restaurację, na wesele !
-Wreszcie jakaś dobra wiadomość, dodatkowo chyba coś kombinują, słyszałam jak mówili coś ,,Viola musi się dowiedzieć prędzej czy później!''!
-Olgo nie wolno tak podsłuchiwać !  Ale tak właściwie to coś jeszcze słyszałaś ?
-Tak...., że......
Niestety niespodziewanie do kuchni wszedł German.
-Olgo co słyszałaś ?- zapytał German
-Mmmm.... mówi pan do mnie ?
-Tak Olgo!
-No bo mówię, .... Ramallo, że słyszałam w telewizji, .... m ..... jak mówili o pogodzie. - Wymyśliła coś Olga 
-Tak, German dzisiaj ma być strasznie ciepło!
-Aha. A tak w ogóle to wdzieliście gdzieś Angie?
-Nie....
-Aha German dzisiaj o 17.20 mamy spotkanie z Anglikami o treści naszego nowego kontraktu.- przypomniałem mu, bo ostatnio o wszystkim zapomina i spędza pawie każdą chwilę z Angie.
-Tak , pamiętam a właściwie która godzina 17.00 !
-To lepiej chodźmy się przygotować!
-Dobrze.
Z lekkim 10 minutowym opóźnieniem przybyli Anglicy.
Pablo
Aktualnie jestem w swoim domu.
-Wujku kiedy wyjeżdżasz?
-Oj Pablito, już chcesz się mnie pozbyć?
-Nie wujku.... !!!
-Heh, ale i tak wyjeżdżam za 2 godziny do Meksyku! Właściwie to już powinienem iść!
-Wujku, ale ja tylko zapytałem!
Po chwili wujek uścisnął mnie i powiedział:
-Do widzenia Pablito!
-Wujku ... Pablo słyszysz Pablo !
-Oj wiesz, że ja zawsze mówię Pablito !
-Eh. Do zobaczenia wujku.
Wujek wyprowadził się i wyszedł a ja szybko wziąłem telefon i zaprosiłem Jacki do domu, oczywiście zgodziła się i już 1 godzinę później była u mnie w domu i zajadaliśmy się smakowitą pizzą, którą zamówiłem z pizzeri - nie jestem mistrzem gotowania. Potem siedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film komediowy, przy którym strasznie się śmialiśmy. 
A niech to już 6.00 - obudziłem się siedząc na kanapie a Jacki leżała na moich kolanach. Nie chciałem jej budzić, dlatego wziąłem szybki prysznic a potem naszykowałem śniadanie.
Violetta
Eh głupi budzik, właśnie dzwoni, nie obijałam się i ubrałam , po czym zeszłam do jadalni na śniadanie, które przygotowała Angie. A niech to muszę jeszcze przeprowadzić ważną rozmowę z Leona a na dodatek jesteśmy dzisiaj umówieni na podwójną randkę z Camilą i Maxim.
-Angie mmmm, jakie pysznie śniadanie!
-Tak Angie naprawdę umiesz świetnie urządzać jedzenie, jesteś urodzoną kucharką!- wspomniał tata
-Angie zjemy szybko i idziemy do Studia ?
-Tak Violu!
Szybko zjedliśmy śniadanie i dotarłyśmy do Studia, gdzie przy mojej szafce czekał już na mnie Leon.
-Witaj Violu! - po czym próbował mnie pocałować w policzek a ja się odsunęłam
-Nie Leon, nie !
-Co się stało!?
-Nie uważasz, że musisz mi coś powiedzieć!?
-Niby co Violu!
-Wszystko widziałam, widziałam jak ściskasz się z tą blondyną!
-Aaaa o to ci chodzi . ...!
-Tak o to , dlatego byłeś nie obecny ostatnio ?!!!
-Tak, miałem ci powiedzieć wczoraj, że .........
_________________________________________________________________
Głosujcie w ankiecie która trwa do dzisiaj do godziny 12.55 ! Jeżeli wygra ,,TAK'' oznacza to, że Angie będzie w ciąży, ale dopiero w 2 sezonie, jeżeli ,,NIE'' to nie będzie :-) / Oliwia :***
 EDIT 12.55
Angie będzie w ciąży w 2 sezonie. (przerwa od 28 do 9 lub 10 lipca) ! Tak jak zdecydowaliście :-)

niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 19

-Witaj Jackie! - i pocałowałem ją w policzek.
-Cześć Pablo!
by Oliwia :***
-Jeju Jackie jak ty pięknie wyglądasz ! 
Nagle.................  nasze usta się spotkały.
-Pablo wiesz, jesteś moją miłością, na całe życie!
-A ty moją !
Nasze usta znów się spotkały.
Siedzieliśmy na ławce w parku, całowaliśmy się , rozmawialiśmy o nas i studio 22. Robiło się co raz później i ciemniej, odprowadziłem Jackie do domu, takiego małego, brązowego budynku a potem sam wróciłem do domu. Po cichu starałem się otwierać drzwi, aby nie obudzić wujka, ale on niespał.
-Pablito i jak minęła randka?
-Skąd wiesz wujku, że byłem na randce, przecież ci nic nie mówiłem?!
-Oj Pablito, Pablito ja wiem wszystko.
Nie udaję, że przeraziło mnie to, ale z drugiej strony możliwe, że usłyszał jak rozmawiam przez telefon. Tak ogółem to gdy wróciłem umyłem się i poszedłem spać.
Angie
Dryń, dryń ! Już budzik? Ah no tak dzisiaj do pracy i jeszcze śniadanie trzeba zrobić. Założyłam na siebie różową koszulę, niebieskie dżinsy, moje ulubione beżowe koturny i kolorowy wisiorek. Dopiero po wyjściu z łazienki zorientowałam się, że Germana nie ma w łóżku a było naprawdę bardzo wcześnie, nawet jak na niego. Zajrzałam przez lekko otworzone drzwi do pokoju Violetty, ale ona spała a Germana tam i tak nie było. Zeszłam po schodach w dół, przez salon do jadalni a z jadalni do kuchni, gdzie zastałam go próbując naszykować śniadanie. 
-Angie proszę idź jeszcze, szykuje niespodziankę!
-Kochanie to może z góry zadzwonię po straż pożarną, bo raczej ty+kuchnia to niebezpieczeństwo!
-Angie nie obrażaj mnie!
-No dobrze.
Nagle dał mi na nos dżem.
-Ej co ty robisz a masz!
Też mu nałożyłam. Wygłupialiśmy się tak przez dobre 15 minut, i standardowo na koniec się pocałowaliśmy, na dodatek nasze nosy się jeszcze bardziej ubrudziły. Nagle do całej brudnej kuchni weszli : Ramallo, Olga i Viola.
-Co wyście mi zrobili z moją piękną, wysprzątaną kuchnią!!!???- krzyknęła Olga
Razem z Germanem nie wiedzieliśmy co odpowiedzieć, więc podaliśmy wszystkie dania na stół a razem sami sprzątaliśmy.
-Angie idziemy już do Studia 22?
-Tak już idę, przed wyjściem pocałowałam Germana w policzek, wzięłam torebkę i poszłyśmy. Po drodze Violetta wypytywała mnie.
-Angie czy między tobą a tatą naprawdę dobrze się układa?
-Violetta a jak myślisz, po zastaniu nas dzisiaj rano w kuchni?
-Aha. Kocham cię Angie!
-Ja ciebie też i mamy do ciebie z tatą sprawę ci do powiedzenia.
-Jaką ?
Nie zdążyłam jej powiedzieć, bo zauważyłam jak idzie Antonio- smutny.
-Violu pogadamy w domu, papa !
Podeszłam do Antonio.
-Antonio coś się stało?
-Nic po prostu ja już mam swoje lata i idę na emeryturę, wiem, że wy dacie sobie radę i chcę cię mianować zastępczynią Pabla! Wiem, że wy dwoje dacie sobie radę ze Studiem 22.
-Ale to nie możliwe,... Antonio?!
-Ja już zdecydowałem ! Dzisiaj jest mój ostatni dzień w Studio22.
-Trzeba to ogłosić dzieciakom jeszcze.
-Tak.
______
Rozeszłam się z Antonio i poszłam w stronę pokoju nauczycielskiego, gdzie dotarłam dzięki małej mapce, którą każdy posiadał z uczniów i nauczycieli. Spotkałam tam Pabla, który można ująć że ,,podrywał'' Jackie.
-Przepraszam, że wam przeszkodzę, ale Pablo słyszałeś o tym, że Antonio odchodzi?
-Nie ...
-Dzisiaj to jego ostatni dzień !
Violetta
Nowe studio, nowe miejsce, nowa nauczycielka jedynie starzy przyjaciele i Leon.
-Cześć Leon!
-Witaj!- pocałował mnie w policzek.
-Coś się stało?- wyczułam w jego głosie smutek.
-A nic...
-Na pewno?
-Tak!
Nagle przez magnetofony słychać było, jak Pablo ogłasza ogłoszenie, że wszyscy uczniowie mają przejść do największej sali w budynku - sali numer 18. Uczniowie się powoli zbierali i robiło się tłoczno.
-Witam proszę o spokój! - poprosił Pablo
-Dzisiaj świętujemy otwarcie Studia 22 a także smutniejsze wydarzeni : ,,Mianowicie Antonio odchodzi z pracy i dzisiaj jest jego ostatni dzień spędzony z nami''.
Nagle wszyscy zaczęli pytań ,,jak to'' ale to pytanie było ledwo słyszalne, gdyż zrobił się wielki szum. Antoni zabrał głos.
-Nigdy nie zapomnę tych chwil, których spędziłem z wami ucząc was. Mam nadzieję, że wy też ich nie zapomnijcie. A dodatkowo ustalam, że Pablo będzie dyrektorem Studia, a Angie jego zastępczynią.
-Ale jak to? To ja na to stanowisko zasłużyłem! - Wspomniał Gregorio
-Ależ Gregorio, ja już wybrałem ich. - Antonio od powiedział na pytanie Gregorio, to pytanie i odpowiedź słyszeli tylko uczniowie, którzy stali najbliżej posadzki sceny.
,,Apel'' trwał około 20 minut. Potem mieliśmy lekcje z nową nauczycielką tańca em.... Jackie chyba. Poszłam się przebrać, tak jak wszyscy. 5 minut później.
-Witam, mam na imię Jackie Lira i będę was uczyć tańca nowoczesnego. To chyba najważniejsze wątki. Aha i z góry przepraszam, gdyż nauka waszych imion zajmie mi trochę czasy hehe.
Wszyscy zaczęli chichotać. Po wstępie zaczęła liczyć i 1...2...3...4...5...6...7...8.  Zapamiętaliście ruchy taneczne.
-Tak - wszyscy chórem od powiedzieli
-No więc pokażcie.
i 1...2...3....4...5...6..Andres noga bardziej pochylona 7....8. Ćwiczyliśmy tak całą godzinę z resztą tyle co zawsze.
-Camila ta Jecki to ma naprawdę pomysły na choreografie i daje niezły wycisk!
-Tak, Violu wiesz może pójdziesz dzsiaj z Leonem ze mną i Maxim na taką podwójną randkę?
-Nie dzisiaj nie mogę, może jutro?
-Dobrze!
Przebrałam się w moje ubranie na co dzień poszłam do szafki po pamiętnik i telefon, gdy zauważyłam Leona czekającego przy mojej szafce.
-Hej Violu, idziesz?, odprowadzę cię do domu.
-Tak idę aha i jutro idziemy na podwójną randkę z Maxim i Camilą.?
-Tak możemy.
Szliśmy tak 20 minut, gdyż Studio 22 było dalej niż Studio 21 od mojego domu.
-To do jutra Leon. -pocałowałam go w policzek, ale czułam jakby był nieobecny.
Weszłam do domu, pierwsze co zauważyłam, jak Olga nie umie sobie znaleźć miejsca w domu.
-Olgo coś ci jest?
-Aj Violu nie mogę sobie znaleźć miejsca, gotować nie mogę, sprzątać też!
-He he, to może przeczytaj jakąś książkę ?
-Tak Violu to dobry pomysł i poszła do półki z książkami, a ja poszłam w stronę kuchni, zobaczyć kto gotuje obiad, przy garnkach ujrzałam Angie na widok niej przypomniało mi się, że miała mi coś z tatą ważnego powiedzieć.
-Mm mm... co tak ładnie pachnie Angie?
-Wieprzowina z warzywami.
-Aha, Olga dawno nie robiła wieprzowiny.
-Ehe, Violetta nakryjesz do stołu?
-Tak.
Przyznam, że nigdy tak dobrej wieprzowiny nie jadłam.
-Mniam Angie to jest takie pyszne!
-Angie, nie wiedziałem, że tak dobrze gotujesz! - powiedział tata.
-To widocznie dużo o mnie nie wiesz jeszcze - od powiedziała mu i zaczęła chichotać 
Po obiedzie pomogłam Angie posprzątać, potem widziałam, jak Angie poszła do gabinetu taty, więc pewnie są we dwoje.
-Puk, puk - zapukałam
-Wejść - usłyszałam głos taty
-Angie, bo powiedziałaś, że razem z tatą musicie mi coś powiedzieć!?
-Tak, bo ....................
___________________________________________________________
Dzisiejszy jest trochę dłuższy :-). I co dalej ? Już jutro! PZYPOMINAM O ANKIECIE. 
Piszcie swoje opinie i pomysły oraz dodawajcie się do czytelników / Oliwia :***

PS Takie info- nie jestem mistrzynią grafiki :-D

Rozdział 18

Angie
-Do zobaczenia mamo !
-Papa córciu... i jeszcze jedno.........................., to kiedy ten ślub?
-Mamo, to wspaniale!
by Oliwia :***
Przytuliłam ją z całej siły.
-Angie zrozumiałam waszą miłość, German podejdź tu proszę.
Mój narzeczony podszedł do nas.
-Tak?
-German chciałam cię przeprosić, byłam dla ciebie oschła i nie miła, nie chciałam aby moja 2 córka była z tobą. Teraz zrozumiałam, że wy naprawdę się kochacie, ty ją ona ciebie.
-Dobrze Angeliko, dziękuje! Obiecuję ci, że jej nie skrzwdzę!
Mama przytuliła Germana, a ja ze wzruszenia razem z Violettą płakałyśmy.
-German na co czekasz ... no pocałuj Angie!
Nagle mnie pocałował, Viola się zawstydziła.
Pożegnaliśmy się wszyscy z Angeliką- mamą.
-Za 10 minut samolot do Madrytu wylatuje. - Ktoś powiedział przez magnetofon zamontowany na wysokim słupie
-Mamo biegnij, bo się spóźnisz na samolot!
-Już biegnę ! Papa kocham was !
______
-German to co wracamy do domu?
-Tak, ... Violetta chodź!
-Idę !
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy prosto do domu. Gdy weszliśmy już pod progi domu usłyszeliśmy trzask, więc szybko pobiegliśmy, okazało się, że to Olga, której spadła taca.
-Olgo co się stało, nic ci nie jest? - Krzyknął pytająco German
-Skaleczyłam sobie ręce, krew mi cieknie!
- German dzwoń na pogotowie !
-Dobrze!
-Olgo bardzo boli ?
-Troszkę, ale jestem twardą kobietą!
_____
-Proszę przyjechać szybko na ulice Disa 11!
-Dobrze karetka będzie za około 5 minut.
_____
-Olgo karetka będzie za 5 minut.
Krew ciekła i ciekła po rękawach i fioletowym fartuszku. Po 5 minutach przyjechała karetka, zabrała Olgę do szpitala a ja i German pojechaliśmy z nią.
-Violu zostań w domu dobrze?
-Tak!
_____
SZPITAL
W szpitalu byliśmy może z 1 godzinę, gdyż Oldze na szczęście nic się nie stało,założyli jej opatrunki i kazali jej nie ruszać rękami przez co najmniej 1 tydzień. Więc wróciliśmy około 18 godziny do domu.
-German jutro zaczynam znów pracować, a Violetta będzie znów się uczyć !
-Dobrze, muszę poszukać nowej gosposi!
-Kochanie, przecież ja mogę ?
-Na pewno?
-Tak na pewno!
Pocałowałam go w policzek i naszykowałam kolacje, która wszystkim bardzo smakowała.
Pablo
-Wujku kolacja gotowa chodź zjedz!
-Dziękuje Pablito!
-Wystarczy Pablo.
-Ja tam mówię Pablito i dobrze jest.
_____
Muszę zadzwonić do Jackie.
-Cześć Jackie tu Pablo.
-Cześć Pablo.
-Masz może ochotę na spacer ?
-Z chęcią a kiedy ten spacer ?
-Hm... Jackie może za 10 minut w parku ?
-Dobrze, to Pablo do zobaczenia.
_____
Założyłem moje ulubione czarne dżinsy, różową koszulę i szaro-czarna kamizelkę a następnie wyszedłem. O dziwo wujek Sosimo o nic nie wypytywał - gdzie idę i po co. Szedłem, szedłem i doszedłem do parku i zauważyłem Jackie, była ubrana w niebieską sukienkę a na to miała narzuconą czarną, skórkową kurtkę.
-Witaj Jackie! - i pocałowałem ją w policzek.
-Cześć Pablo!
-Jeju Jackie jak ty pięknie wyglądasz ! 
-Nagle.................
______________________________________________________________
I co dalej ? Już w następnym rozdziale, który ukarze się już jutro ! Z góry przepraszam, gdyż zwykle w sobotę i niedzielę były po 2 rozdziały :-( to wynika z braku czasu. 
Piszcie swoje opinię i dodawajcie się do czytelników !!! / Oliwia :***

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 17

 Pablo
-A tak właściwie to czy czasem nie podoba ci się ta blondyna...... ym Jackie ?
-Y... tak, chyba się zakochałem!
-Oj Pablito! To nic strasznego !
-Heh, zaraz idę oprowadzić Jackie po  Buenos Aires, ooo ona tam czeka!
-Idź już do niej. Paaa!
Pocałowałem ją w policzek i poszedłem do Jackie.
-Pablo... już myślałam, że o mnie zapomniałeś!
-O tobie? ... O tobie nie da się zapomnieć !
-To bardzo miłe, ale na taki podryw mnie nie nabierzesz!
-Aha to z góry przepraszam. A Angie to nie twoja dziewczyna ?
-Nie, to tylko przyjaciółka, bardziej jak siostra.
-Aha.
-Tutaj jest park, częste miejsce spotkań a tutaj Resto Bendu to jest najbliższa restauracja Studia22 jak i dawnego 21. Oto Studio 21. - Dużo jej chciałem poopowiadać i pokazać, ale najbardziej te najważniejsze miejsca.
-To było Studio 21 ?
-Tak, ale spłonęło w pożarze.
-Przykro mi.
W tej samej chwili weszliśmy do Resto.
-Tak, a oto uczniowie Studia. - powiedziałem do Jackie, potem dodałem jeszcze :
-Mam dla was dobrą wiadomość już od jutra startuje Studio 22, a to jest nowa nauczycielka tańca.
Nagle z ust Ludmiły wysunęło się parę słów :
-A Gregorio?
-Em... Gregorio też oczywiście będzie uczyć!
-Aha.
Po ciuchu wyszedłem z Jackie przed Resto i poszliśmy do parku, mówiąc cicho mam na myśli to, że aktualnie w Resto wszyscy rozmawiali o nowej nowinie, więc my aby nikt nie zauważył wyszliśmy.
-O nie Jackie zaczyna się wielka ulewa, gdzie się schowamy?
-Może na razie przeczekamy pod dachem na placu zabaw?
-Dobrze.
Czekaliśmy tam już 10 minut i nie przestawało padać.
-Wiesz może pójdziemy do takiej knajpki tu nie daleko Mirador?- Zaproponowałem
-Tak, nie wygląda, że przestanie padać.
Biegliśmy szybko, gdy nagle Jackie poślizgnęła się na błocie i cała się ubrudziła, gdy podałem jej rękę aby mogła wstać, ta to wykorzystała i pociągła mnie do kałuży. Razem byliśmy cali pomoczeni i brudni od błota.
-Jacki raczej już nie pójdziemy do restauracji!
-No raczej nie...
Uśmiechnęła się, już mieliśmy się pocałować..., gdy nagle zdzwonił mój telefon. Odebrałem, ale nie ukrywałem tego, że byłem zły.
-Przepraszam czy pan Pablito Galindo?
-Tak, a kto mówi?
-Z tej strony wujek Sosimo!
-Tyle lat wujku...
-Tak, wiesz jestem dzisiaj w Buenos Aires i mam prośbę mogę u ciebie przenocować?
-Em.... tak bądź na ulicy Avenida 10. Dobrze?
-Tak będę tam za około 30 minut.
___________________________
-Przepraszam Jackie muszę już iść!
-Dobrze do widzenia Pablo!
Pocałowała mnie w policzek i poszedłem.
Violetta
-Leon tak się cieszę, że już jutro znów będę musiała rano wstać i pójść do Studia.
-Ja też- po czym pocałował mnie w policzek
Szukałam wzrokiem potem Tomasa, znalazłam nagle Maxiego i Camil całujących się, dopiero po chwili moje oczy znalazły Tomasa, który flirtuje z Marą. Spostrzegłam się a on do mnie podszedł poniekąd także do Leona, gdyż stał on obok mnie.
-Violetta, chcę tylko wiedzieć czy możemy być po prostu znajomymi, nie jakimiś śmiertelnymi wrogami!
-A po co jej to mówisz Tomas ? - Leon
-Proszę nie wcinaj mi się w rozmowę Leon a mówię ci to Violetta, bo zauważyłem jak rozmawiam z Marą jak się na mnie patrzysz!
-Eh Tomas to jest dla mnie już przywłaszczające, mówisz że chcesz ze mną być, a potem jesteś z Marą!
-Ale ty mnie nie kochasz, a mi bardzo podoba się Mara!
-Tak, tak właśnie jest.
Naszą rozmowę przerwał mój telefon, na wyświetlaczu pojawiła się nazwa Angie, więc odebrałam.
-Tak Angie?
-Violu przyspieszyli babci lot samolotu, jak chcesz się z nią pożegnać to szybko wróć do domu.
-Dobrze, ale jak to przyspieszyli, przecież pada deszcz?
-Ja się na tym nie znam, wyjdź przed Resto czekamy już.
-Już idę.
______________
-Leon ja muszę już iść pa!
-PaPa Violu!
-No pa Francesca!
Szybko pobiegłam do samochodu, i mimo tego, że auto stało 3 kroki od drzwi to i tak byłam mokra.
-Babciu jak to jedziesz już ?
-No niestety !
Byłam bardzo smutna więc gdy dojechaliśmy na lotnisko, nie chciałam wypuścić z ramion babci a ona mnie.
Angie
-Do zobaczenia mamo !
-Papa córciu... i jeszcze jedno..........................
__________________________________________________________
Dodawajcie się do czytelników i piszcie komentarze !     / Oliwia :***

UWAGA : DZISIAJ BĘDZIE NIESTETY TYLKO 1 ROZDZIAŁ!

czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 16

 Angelika
-Cześć Pablo!
-Cześć Angelika!
-A więc Pablo nasz plan się raczej nie powodzi! Uwodzisz ją i manipulujesz ją ?
-Angeliko............................... ja nie mogę jej tego zrobić ! Kocham ją i nie pozwolę jej skrzywdzić, nawet jeżeli ona kocha Germana!
-Ale jak to !?
-Angeliko miłość nie wybiera.
-Pablo co ci się stało ?
-Mi.....? To chyba tobie się coś stało!
Zdenerwował się na mnie i poszedł. Ale nie mam pojęcia o co mu chodzi !Po prostu nie mogę tego zaakceptować, tego związku. Wróciłam do domu, gdzie zastałam Germana w swoim gabinecie a Angie w kuchni , podeszłam do niej.
-Córciu, jak wygląda twój związek z Germanem?
-Mamo a jak ma wyglądać ja go kocham on mnie ?
-Jesteś pewna, że taki związek jest dozwolony?
-Mamo o co ci chodzi?
-Powiem ci prawdę ....  nie podoba mi się twój związek z Germanem!
-Wiesz, ja mam zupełnie inne zdanie, dodatkowo powiem ci że zaczynamy powoli planować ślub!
To właśnie te słowa mnie dobiły !
-Coś jeszcze mamo?
-Właściwie to tak, jutro wyjeżdżam do Madrytu.
Chyba nie chciała bym wyjechała. -Mamo, ale proszę przekonaj się do naszego związku?!
-Nigdy!
Powiedziałam to i napięcie wyszłam. Troszkę nad tym jeszcze rozmyślałam, ale tak nie może być. Siostra umiera, a ty wychodzisz za mąż za jej męża. Jakby nie mogła być z Pablo, on jest idealny dla niej.
Violetta
Jestem teraz w Resto, przed chwilą widziałam, jak Tomas już flirtuje z inną, Marą. Leon zobaczył jak posmuciłam się widokiem Mary i Tomasa.
-Kochanie nie martw się, on taki właśnie jest.
-Na to wygląda :-(
Bawiliśmy się w Resto jeszcze przez jakieś 2-3 godziny, a potem poszłam z Leonem do mnie do domu. 
-Leon zostaniesz na obiedzie ?
-Z chęcią!
Weszliśmy do domu i zobaczyłam walizkę przed gościnnym pokojem.
-Babciu wyjeżdżasz już?
-Tak skarbie !
-Ale dlaczego?
-Muszę wracać do Madrytu !
-Ale przecież tam nikogo z rodziny nie ma !
-Wiesz Violu jutro o 6 rano mam samolot !
Przytuliłam babcie, i razem z nią i Leonem poszliśmy w stronę jadali, gdzie na stole już leżał faszerowany indyk. Gdy zjedliśmy obiad poszłam z Leonem do mojego pokoju. W jadalni wyczułam napięte relacje pomiędzy Angie a babcią. Byłam ciekawa o co się pokłóciły. Weszliśmy do mojego pokoju, usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o naszym związku, w sumie to była pogawędka o wszystkim i o niczym.
Angie
-German, wiesz mama nie akceptuje naszego związku. - Mówiąc to rozpłakałam się.
-Oj Angie nie płacz, kochanie mnie nie obchodzi co Angelika sobie myśli. Kocham cię bardzo i to jest dla mnie najważniejsze.
-Dla mnie też, ale chciałabym, aby to zaakceptowała.
-Angie nie jesteś małym dzieckiem, aby za ciebie mama decydowała.
-Mimo wszystko masz racje, ale German, może my nie powinniśmy być razem, w końcu byłeś mężem Mari.
Na co on odpowiedział mi romantycznym, namiętnym pocałunkiem w usta.
-Dalej uważasz, że nie powinniśmy być razem?
-Nie.
Po moim stanowczym ,,Nie'' on znowu mnie pocałował.
Byłam już wtedy pewna naszego związku i tym, że tak na 100% go kocham i tylko jego. Po naszej rozmowie poszliśmy w swoje strony:
-ja na spotkanie z Pablem, o treści Studia 22
-German od swojego gabinetu, w którym musiał trochę popracować, ponieważ przez ostatnie dni ją zaniedbywał, przeze mnie.
Pablo
Dzisiaj Angelika przeszła samą siebie, ja tak nie mogę. Czekam już w nowym Studiu 22, rano zostały już ustawione meble i instrumenty. Muszę także przedstawić nową nauczycielkę tańce Jackie, będzie uczyć ona tańca razem z Gregorio. 
-Witam wszystkich nauczycieli! To jest nowa nauczycielka tańca Jackie.
-Ale przecież ja uczę tańca. - Odezwał się Gregorio
-Tak, ale trochę nowych kroków i choreografii nikomu jeszcze nie zaszkodziło.
-To nie dozwolone, Pablo ty mnie obrażasz. - Wykrzyczał zezłoszczony Gregori
-A ja podzielam uwagę Pablo. - Odezwał się Antoni
-Ja też i ja - Po Antonio odezwali się Beto i Angie
Po przedstawieniu Jackie, oprowadzałem nauczycieli po budynku Studia 22, wszyscy byli zadowoleni, nawet Gregorio. Po wszystkim, chciałem zapytać Angie co ją droczy, niestety podeszła do mnie Jackie i zapytała, czy zechcę ją oprowadzić po Buenos Aires, gdyż ona przyleciała tu z Lloret de Mar.
-Tak Jackie oprowadzę cię ... ! - Zgodziłem się, ale trochę z niechęcią! 
Widziałem jak Angie próbowała do mnie podejść.
-Jackie poczekaj. Zaraz wracam!
-Angie, Angie! 
-Pobiegłem za nią, dogoniłem ją dopiero przy parku.
-Tak Pablo?
-Co ci jest Angie?
-Bo wiesz mama nie akceptuje mojego związku z Germanem.
-Wiesz nie smuć się, to że mama nie akceptuje tego to nie znaczy że macie się rozstać!
-Dziękuje Pablo!
Przytuliła mnie.
-A tak właściwie to czy czasem nie podoba ci się ta blondyna...... ym Jackie ?
-.................................
_____________________________________________________________
Dziękuje za przeczytanie. Proszę piszcie swoje opinie w komentarzach.  Zapraszam także do nowej ankiety.
UWAGA!
Nowa ankieta codziennie!
 Oliwia :***