piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 56

German
-German?! Jak mnie tu znalazłeś, wiedziałeś, tylko, jakie osiedle … - zdziwiła się?
-Nie było łatwo obszedłem całe osiedle, aż w końcu cię znalazłem... Trochę to trwało ... - tłumaczyłem, po czym podarowałem jej bukiet róż.
-Nie trzeba było ... 
-Będę cię zasypywał codziennie takimi bukietami, dopóki mi nie wybaczysz ... - zagroziłem jej
-German daj mi czas muszę sobie to wszystko poukładać i przemyśleć 
-Co tu jest do przemyślenia ? To ona mnie pocałowała, ja bym cię nigdy nie zdradził ! Nigdy, jesteś dla mnie całym światem Angeles !
-Nie drzyjcie się  tak, człowiek przychodzi zmęczony po pracy i nie może spokojnie wysiedzieć w domu, bo afera wielka ! - krzyczała jakaś baba, która wychyliła się z mieszkanie nieco dalej
-Przepraszamy - odezwała się moja żona 
-Angie tęsknie za tobą ! - wyszeptałem
-German ja też tęsknie ... - powiedziała płacząc
Odgarnąłem jej kosmyk włosów z policzka, otarłem łezkę i powoli zbliżyłem moją twarz do je. Zrobiłem to powolnie, nie chciałem jej przestraszyć. Poczułem nagle jak jej zimne usta ogrzewają się od moich. Szybko odwzajemniła pocałunek, weszliśmy do mieszkania, rzuciła na podłogę róże. Oderwaliśmy się od siebie, zamknąłem drzwi.
-To co, idź się pakuj ! Czekam na ciebie - powiedziałem
 -Ja nie wiem czy jestem w stanie wrócić do domu ...
-Nie masz się już czego obawiać, Esmeralda nie pracuje u mnie już - orzekłem Angie nic nie opowiedziała tylko wtuliła się we mnie. Odwzajemniłem uścisk. Widzisz maluszku rodzice się pogodzili - rzekłem do brzucha mojej żony
Angeles szybko poszła do sypialni i spakowała w pośpiechu swoje ciuchy.
-Widzisz kochanie nie umiemy się kłócić, tygodnia byśmy nawet bez siebie nie wytrzymali ! - rzekłem wesoło -Wiem, wiem i nigdy już nie chce żadnych rozłąk. Jasne? - zapytała wychodząc z pokoju
-Jasne ! - powiedziałem po czym mocno ja przytuliłem i pocałowałem w czubek głowy
-Wracajmy już do domu - odrzekła.
 Wziąłem walizkę do reki i zjechaliśmy windom. Po 30 byliśmy już na miejscu. O dziwo nikogo nie było w kuchni, jadalni i sypialni. Co pozwalało zrobić wszystkim wielka niespodziankę... Weszliśmy do naszej sypialni..
 -German tak się stęskniłam za tym miejscem ...- westchnęła po czym usiadła na rogu łózka
-Chcesz coś jeść ? - zapytałem
-Zjadłabym truskawki ...
-To daj mi chwile ... - rzekłem i pospiesznie wyszedłem
Gdy dotarłem do kuchni zastałem tam Olgę.
-Dzień dobry panie Germanie !
-Witaj Olgo !
Wyjąłem z lodówki miskę truskawek i dozownik z bitą śmietaną. Truskawki dokładnie umyłem. Na talerzu rozpryskałem śmietanę i na to poukładałem czerwony owoc.
-Pan to sam, chce zjeść ? - zdziwiła się kobieta
-T...tak po odejściu Angie leczę się truskawkami ... - odrzekłem niepewnie
Olga spojrzała na mnie jak na ufoludka mruknęła coś pod nosem i poszła na zakupy. Na szczęście poszła... Wziąłem jeszcze do ręki dzban z sokiem jabłkowym i dwie szklanki i udałem się do naszego pokoju.
-Już jestem ! - zameldowałem się i zastałem Angie wypakowującą swoje ubrania - Proszę truskawki z bitą śmietaną i sok jabłowy
-Dziękuje ...
-A nie mówiłem nic Oldze, że wróciłaś, ni stąd ni znikąd zjawisz się przy kolacji. Okey ? - zaoferowałem
-Dobrze, zaskoczę ich ... - uśmiechnęła się - Skończyłam porządkować
-Angie, bo zacząłem się zastanawiać, jak nazwiemy naszą córeczkę ... - poruszyłem temat imienia
-Ja też ... To co wymyśliłeś ? - spytała
-Może by nazwać ją Florencia lub Sofia ? - zapytałem
-Ja myślałam nad Valentiną ? Bardzo podoba mi się to imię - oznajmiła mi
-Śliczne ... To Valentina ?
-Tak, ale spytajmy jeszcze innych domowników, może mają inne pomysł. Aha i moja mam przyjedzie na ostatni miesiąc ciąży i zostanie tutaj dwa miesiące. Dobrze ?
-Dobrze, dobrze... Aha i zadzwoniłem po dekoratora wnętrz, przyjedzie jutro ...
-Dekorator a po licha nam dekorator, przecież możemy równie dobrze sami urządzić ten pokój ...
-Masz rację ... Mam jedynie koncepcje by zrobić go obok w dawnym pokoju Jade...
-Uwierzysz, że jesteśmy po ślubie 5 miesięcy, mieszkamy razem ponad rok a ja nigdy tam nie byłam...
Zdziwiło mnie to, jak ona nie mogła tam być ani razu ...
-No to chodźmy...
Francesca
Czekam z Violettą już 5 godzin, łzy nie przestają mi lecieć, boje się najgorszego, że odejdzie w trakcie takiego idealnego związku...
-Francseco idź do domu odpocznij, jak będzie coś wiadomo zadzwonimy do ciebie ! - oznajmiła mi mama Marca
-Nie ja tu posiedzę ...
-Fran jego mama ma rację, chodźmy. Odprowadzę cię, ty potrzebujesz się przespać...
-Wiesz czego ja potrzebuję? Żeby Marco się obudził i by był zdrowy! - zdenerwowałam się - Przepraszam was, to te nerwy...
-Przepraszam państwo są rodzicami pacjenta po operacji i wylewie ? - zapytał lekarz
-Tak, tak co z naszym synem?
-No powiem tak Marco jest teraz w śpiączce, nie wiadomo kiedy się obudzi, może za godzinę, może za tydzień a nawet za miesiąc ...
Pani Pepita bardzo się rozpłakała, najwidoczniej jej poukładany świat legł w gruzach ...
-Fran chodźmy, słyszałaś lekarza ...
-No dobrze, ale obiecujcie mi, że jak tylko coś się wyjaśni to od razu do mnie zadzwonicie ... !
-Dobrze Francesco trzymaj się jakoś ...
Rodzice Marco bardzo mnie polubili.
-Fran od prowadzę cię dobrze ?
-Dziękuje, jesteś prawdziwą przyjaciółką ! - westchnęłam
Viola się tylko uśmiechnęła i mnie mocną uścisnęła ...
-Violetta ja wiem, że to przeze mnie, bo gdyby nie musiał mnie odprowadzić, to nie musiałbym tu leżeć, bylibyśmy teraz na spacerze .... Eh tak mi go brakuje ...
-Fran, ale on żyje poleży tu tydzień, może dwa i będziecie chodzić na randki ... Przytulać się całować ... Przeżyjecie razem jeszcze dużo pięknych chwil i wydarzeń ...
-Może i masz racje, muszę wziąć się w garść, dziękuje Violu ... Do zobaczenia później !
-No papa ! Trzymaj się ... 
Weszłam do domu, do razu pobiegłam do mojej sypialni i rzuciłam się na łóżko.
Violetta
Biedna Francesca... No dobra otrząśnij się... Nie mam ochoty iść, na przyjęcie, wrócę po prostu do domu. Pomogę tacie odzyskać Angie, o ile to możliwe ... Idąc w stronę domu rozmyślałam jeszcze o Fran... Gdy przekroczyłam próg domu Olga zawołała mnie do kuchni.
-Violu z twoim tatą jest coś nie tak, od tej wyprowadzki Angie zmienił się nie do poznania!
-Ale Olguś co się stało ? - zdziwiłam się
-Przyszedł do kuchni, wypryskał całą bitą śmietanę i położył na to cały koszyczek truskawek .... !
-E .... Dobra udajmy, że to było normalne ! - zaproponowałam 
-Yhy ... - mruknęła - Zawołasz wszystkich na kolacje ?
-Tak już idę ...
Wyszłam na środek salonu i krzyknęłam głośno ,,-Kolacja!''. Poszłam jeszcze do kuchni, pomóc Oldze przynieść wszystkie potrawy a tu wchodzimy do jadalni a u boku taty idzie szczęśliwa Angie ....
-A co pogodziliście się już ? - zapytała Olga
-Tak - uśmiechnęła się Angie wtulając się do taty
-Hura ! Hura ! To jakie imię wybraliście ? Kiedy masz termin ? Jak się panienka czuje ? - zaczęła wypytywać gosposia 
Podbiegłam delikatnie do Angie i mocno ją wyściskałam ...
-Olgo to myśleliśmy nad imieniem Valentina ... Termin za 4 miesiące a czuję się całkiem dobrze, ale jestem strasznie głodna ... 
-Jakie piękne imię ! - skomentowałam siadając do stołu
Przy kolacji nic ciekawego się nie wydarzyło, jedynie rozmawialiśmy jeszcze o imieniu dla małej i jej pokoju.
-Violu pomożesz nam prawda ? - zapytał z nadzieją w głosie tata
-Oczywiście, że wam pomogę ...
  Jackie
Byliśmy dzisiaj na badaniu kontrolnym, ale nie pytaliśmy się z Pablo o płeć, bo chcemy mieć niespodziankę... Pablo jest taki troskliwy, eh .... Jutro zadzwonię do Angie, może przejdzie się ze mną na spacer ... Jestem ciekawa co u niej słychać nie widziałyśmy się z dwa tygodnie ...
-Jackie, kolacja gotowa...
Zeszłam po woli schodami w dół i zastałam pięknie okryty stół ze świecami ...
-Pablo sam to przygotowałeś ? - spytałam
-Tak...
Zasiedliśmy do stołu i spędziliśmy razem miły sobotni wieczór.
Violetta
Nazajutrz obudziłam się w świetnym humorze. Ubrałam beżową spódniczkę i białą bluzkę z motywami tęczy, oczywiście do tego turkusowa wstążka i buty na koturnie. Wychodząc z pokoju zauważyłam szczęśliwe, pogodzone małżeństwo, tak Angie i tatę ...
Zeszliśmy wszyscy wesoło do jadalni i w miłej atmosferze spożyliśmy śniadanie... Do południa byłam z tatą i ciocią w sklepie meblowym i zamówiliśmy białe łóżeczko dziecięce, duży regał na książki w takim samym kolorze, jasno różowy fotel, różowy dywan z motywem motylka, białą komódkę i oczywiście przewijak. Wszystkie meble mieli nam jutro przywieść. O szafę nie musieliśmy się martwić, bo tata postanowił, zrobić wbudowaną ... Tapetowanie ma się odbyć jeszcze dzisiaj, chce to zrobić sam z Ramallo.Gdy wróciliśmy do domu czekała na nas Olga z obiadem. Szybko wszyscy umyślimy ręce i zajęliśmy miejsca przy stole. Przy posiłku panowała grobowa cisza, jak nigdy! Natomiast już trochę później wszyscy się rozgadali ...  Poszłam szybko do pokoju i zabrałam torebkę. Postanowiłam, że pójdę do szpitala odwiedzić Marco. Jednak w drodze do miejsca, szłam parkiem i to co tam zauważyłam zamurowało mnie, bowiem Leon całował się z jakąś dziewczyną, podejrzewam, że była to ta Lara, czy jak tam jej ... Nie mogłam w to uwierzyć ... Leon odskoczył od niej i pobiegł w moją stronę, niestety było za późno. Idąc przez ulicę nie zauważyłam nadjeżdżającego auta, z dużo prędkością. To już był koniec czułam mocne uderzenie, potem nastała cisza ...
_________________________________________________________________
 Specjalnie dla Was wcześniej pogodziłam Germangie :-)
I co z Violą, czy przeżyje, czy nic jej nie będzie ?!
Niedługo wróci Cami !
Czy Leon na prawdę zdradza Vilu ?
Jak Angie i German zareagują na to co stało się Violettcie ?
Wszystko już jutro !
/Oliwia :***

Za jakie kolwiek błędy przepraszam ! Wybaczcie, pisałam jak najszybciej się dało ...

19 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Cami niedługo wraca. Hura. Leon na stówe Violi nie zdradza. Pewnie ta Lara go pocałowała. Co z Violą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale co do Leona nie byłabym pewna ...

      Usuń
  2. Genialny rozdział nie moge się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, German topi smutki w truskawkach. :D
    Genialny rozdział. Genialne Germangie. ♥
    Dodaj szybko kolejny. :)
    Mam nadzieję, że Violce nic nie będzie.
    Zapraszam do nas : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha,German-truskawkoholik. :D
    Świetny rozdział!
    Biedna Violetta. : / Mam nadzieję,że nic jej nie będzie.
    Czekam na kolejny rozdział! ; ))

    Kaa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Truskawkoholik hahahah !

      Dzięki!

      No Violi coś będzie, ale to w nextcie ...

      Usuń
  5. Hehe.
    Rozdzial swietny.
    Mam nadzieje ze Violce nic powaznego nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. nic się nie może stać Violi bo nwm co zrobie sama wskocze pod auto! ;cc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wskoczysz pod auto to nie dowiesz się czy Violi coś się stało !
      Ale tak coś jej się stanie !

      Usuń
  7. Moim skromnym zdaniem Vilu na 100% nie zginie
    bo to jedna z głównych bohaterek opowiadania.
    Rozdział świetny, ale ja chyba jestem nienormalna XD
    bo w chwili gdy mama Marco się rozpłakała, ja śmiałam się że nazywa się Pepita XD
    Chyba na prawdę jestem nienormalna :D
    czekam na next i zapraszam do mnie :***
    lovestory-of-angie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zginie, ale coś jej się stanie !
      Dziękuje !
      Nie nie ty jesteś normalna to ja jestem nie normalna, bo dałam imię Pepita !

      Usuń
  8. Ogólnie rozdział genialny ^^
    Violetcie nic poważnego się nie stanie, bo przecież nie uśmierca się głównych bohaterów ;D
    Imię dla dziecka Germangie....
    Valentina <333 Jak to przeczytałam, to padłam. Matko, mam ostatnio mega fazę na Valentinę Frione (Jackie). I na to imię też ^^ Jest przepiękne <3
    Btw. Oczywiście czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale Vilu coś poważnego jej będzie ...

      Usuń
  9. No wiesz co ?! Teraz Vilu w szpitalu chcesz ich pozabijać? xD Fajnie dodałaś coś od Jackie. Valentina będzie teraz mi się to kojarzyło z Brunhildą :D Hahaha miałam podobną reakcję jak Paulina, czemu Pepita? :3 No nic czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę ich pozabijać, chociaż może ... hłehłe !
      Przyznam ci racje trochę mi się kojarzy, ale to piękne imię Valentina !
      Czemu Pepita, a no bo jadła batonik Papaita, zmieniłam jedną literkę i oto mama Marco - Pepita a poza tym jest takie hiszpańskie imię, więc czemu nie...

      Usuń
  10. Świetny rozdział! :-)
    Imię dla dziecka Germangie jest śliczne.
    Ja tak samo jak Paulina śmiałam się z Pepita. XD Skojarzyło mi się z pipetą hahaha.
    Jejku Vilu... Widziała jak zdradzał ją chłopak i miała wypadek. :-(
    Ciekawe co z Fran. Chłopak i przyjaciółka w spitalu ach... Dobrze, że Cami wraca.

    ~Ans

    OdpowiedzUsuń
  11. poszukujesz osoby ktora by ci pomagała znaleźć wene lub pisać opowiadania ?? :D

    OdpowiedzUsuń