CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Violetta
Obudziłam się dzisiaj z samego poranka - o godzinie 8.00. Pokój, w którym obecnie się znajdowałam był zupełnie inny niż, ten w którym zawsze sypiam. Pastelowo-różowe ściany znacznie różniły się od ciemno różowych... Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że jestem w moim pokoju w mieszkaniu Angie. Zwlekłam się z łóżka. Poszłam do łazienki, gdzie zażyłam gorący prysznic i dodatkowo umyłam włosy, które szybko wysuszyłam suszarką. Ubrałam się natomiast w niebieską spódniczkę, białą bluzkę z tęczą, przewiązałam się w pasie różową wstążką a na stopy założyłam beżowe koturny. Wyszłam po cichu z pomieszczenia i rozejrzałam się po całym domu. Angie najwyraźniej jeszcze spała, dlatego postanowiłam przyszykować jej tacę kanapek. Wstawiłam wodę na herbatę. Wiedziałam, że dzisiaj jest nie najlepszy dzień w jej życiu, bowiem już jutro miała rozwieść się z moim tatą. W głębi duszy wiedziałam, że go kocha, ale ponoć wczoraj widziała, jak obściskuje się z tą babą od rachunków. Muszę z nim pogadać na osobności.
-Kochanie już nie śpisz ? - spytała mnie ciotka, tym samym wystraszając mnie, jej sam wygląd mógł zmarłego z trumny pobudzić...
Oczy miał podpuchnięte i całe czerwone. Tusz do rzęs a raczej cały makijaż rozmazany po całej twarzy. O włosach to już wole nie wspominać, jeden wielki kołtun na całej głowie....
-Jejku Angie ! Chcesz, żebym zawału dostała ? - powiedziałam łapiąc się za ,,serce''
-Przepraszam kochanie, wiem, że wyglądam zapewne, jak potwór... - powiedziała i jej kąciki ust lekko się podniosły
-To nie ma sensu, znów zacznę płakać i... - pękła, rozpłakała się, jak małe dziecko
-Angie, ciociu ! Nie płacz, to na pewno nie jest tak, jak myślisz... To ona pewnie, go pocałowała. Jutro jest rozprawa rozwodowa, przemyśl to wszystko. Zdradzę ci, że najlepiej myśli się w wannie wypełnionej gorącą wodą po brzegi ! - uśmiechnęłam się szeroko
-No dobrze, idę...
Angie
Może i Vilu miał rację z tą kąpielą... ? Chociaż kogo ja chcę oszukać. Znów poczułam, jak łzy zaczynają wylewać mi się z oczu. Nie panowałam już nad tym... W drodze do łazienki, ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Miałam nadzieję, że to listonosz, ponoć mama wysłała mi jakieś ciuszki dla małej. Niestety sam dopiero przyleci z Madrytu za 5 dni... Miła tu już być miesiąc temu. Nacisnęłam klamkę, ujrzałam Germana.
-Angie, proszę uwierz mi to nie tak - mówił spokojnie
-German ja mam tego dosyć, zrozum ! Najpierw Esmeralda a teraz ona ! Jak jej tam... ?
-To jest Gwen
-Zrozum mnie nie jest mi łatwo ! Jeżeli przyjechałeś po Viole to ją odwiozę za kilka godzin - powiedziałam spoglądając na niego
-Dobrze, ale zastawów się jeszcze, nie chcę cię stracić. Nigdy nie przestanę was kochać. W ogóle to jak się czujesz ? - zapytał z troską w głosie
-Bardzo dobrze, Valentina coraz bardziej się wierci, zresztą termin mam za tydzień... - wytłumaczyłam
-Cieszę się, mam nadzieję, że pozwolisz mi być przy narodzinach i, że przez pierwsze parę dni, będę mógł być przy was ? - spytał
-Tak będziesz mógł. Wiem, że to jest też twoje dziecko... - spojrzałam na podłogę, bo nie mogłam już patrzeć na niego, na jego czekoladowe oczy
-Angie ?
-Tak ? - spytałam dalej na niego nie patrząc
-Angie, spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz, że nic do mnie nie czujesz ! - powiedział a ja dlaej wpatrywałam się w beżowe panele
Niespodziewanie German ujął mój podbródek tak, że patrzałam prosto w jego oczy, oczy w których ujrzałam iskierki nadziei.
-Nie mogę powiedzieć, że cię nie kocham, ale zraniłeś mnie.... Przepraszam, ale spieszę się, do jutra...
-Angie, ja tego tak nie zostawię, zobaczysz... - odparł i wyszedł
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Poszłam, więc tak, jak radziła Vilu do łazienki, zażyć kąpiel. Niesty przy drzwiach do łazienki zaczepiła mnie Vilu, która najwyraźniej słyszała całą rozmowę między mną a jej ojcem.
-Angie, co masz zamiar zrobić ? Tak po prostu masz zamiar wziąć rozwód, a potem chcesz cierpień, cierpień do końca życia ? Uwierz mi, ty sobie nie poradzisz ! Będziesz nieszczęśliwa ! A co powiesz Valentinie ? Rozwiodłaś się bo... ? Mogę ci powiedzieć, że na pierwszym spotkaniu Tiny z tatą będziesz ryczeć ! Dziecko was połączy zobaczysz ! Nie marnuj swojej miłości i szczęścia, bo możesz dużo stracić ! - zaczęła co raz bardziej podnosić ton
-Viletta, jesteś za młoda, nic nie rozumiesz ! Ale jednego jestem pewna, nie będę okłamywać Tiny, powiem jej prawdę ! - odparłam i zalałam się łzami
-Angie, ja nie chciałam.... - zaczęła, gdy zobaczyła strumyczek spływający po moim policzku
-To nie twoja wina... idę się odprężyć do łazienki - pocałowałam ją w czoło
-Angie, bo ja się umówiłam o 12 z Leonem... Mogę wyjść, a jak wrócę to mnie odwieziesz ?
-Dobrze, zmykaj poradzę sobie - powiedziałam
-Kanapki masz w kuchni, są gotowe to ja lecę ! Zabieram 2 klucz jak coś ! Pa... Nie rób nic głupiego ! Przemyśl wszytko ! - krzyczała wychodząc
Potem usłyszałam tylko trzask drzwi. Nalałam sobie wody do wanny i zanurzyłam się po uszy. Cała moja złość ze mnie zeszła a w zamian pojawiła się tęsknota i cierpienie. A co jeżeli Viola miała rację...
Wiem jest sporo o Angie i Germanie, ale to w ich życiu teraz dużo się dzieje...
-Angie, proszę uwierz mi to nie tak - mówił spokojnie
-German ja mam tego dosyć, zrozum ! Najpierw Esmeralda a teraz ona ! Jak jej tam... ?
-To jest Gwen
-Zrozum mnie nie jest mi łatwo ! Jeżeli przyjechałeś po Viole to ją odwiozę za kilka godzin - powiedziałam spoglądając na niego
-Dobrze, ale zastawów się jeszcze, nie chcę cię stracić. Nigdy nie przestanę was kochać. W ogóle to jak się czujesz ? - zapytał z troską w głosie
-Bardzo dobrze, Valentina coraz bardziej się wierci, zresztą termin mam za tydzień... - wytłumaczyłam
-Cieszę się, mam nadzieję, że pozwolisz mi być przy narodzinach i, że przez pierwsze parę dni, będę mógł być przy was ? - spytał
-Tak będziesz mógł. Wiem, że to jest też twoje dziecko... - spojrzałam na podłogę, bo nie mogłam już patrzeć na niego, na jego czekoladowe oczy
-Angie ?
-Tak ? - spytałam dalej na niego nie patrząc
-Angie, spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz, że nic do mnie nie czujesz ! - powiedział a ja dlaej wpatrywałam się w beżowe panele
Niespodziewanie German ujął mój podbródek tak, że patrzałam prosto w jego oczy, oczy w których ujrzałam iskierki nadziei.
-Nie mogę powiedzieć, że cię nie kocham, ale zraniłeś mnie.... Przepraszam, ale spieszę się, do jutra...
-Angie, ja tego tak nie zostawię, zobaczysz... - odparł i wyszedł
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Poszłam, więc tak, jak radziła Vilu do łazienki, zażyć kąpiel. Niesty przy drzwiach do łazienki zaczepiła mnie Vilu, która najwyraźniej słyszała całą rozmowę między mną a jej ojcem.
-Angie, co masz zamiar zrobić ? Tak po prostu masz zamiar wziąć rozwód, a potem chcesz cierpień, cierpień do końca życia ? Uwierz mi, ty sobie nie poradzisz ! Będziesz nieszczęśliwa ! A co powiesz Valentinie ? Rozwiodłaś się bo... ? Mogę ci powiedzieć, że na pierwszym spotkaniu Tiny z tatą będziesz ryczeć ! Dziecko was połączy zobaczysz ! Nie marnuj swojej miłości i szczęścia, bo możesz dużo stracić ! - zaczęła co raz bardziej podnosić ton
-Viletta, jesteś za młoda, nic nie rozumiesz ! Ale jednego jestem pewna, nie będę okłamywać Tiny, powiem jej prawdę ! - odparłam i zalałam się łzami
-Angie, ja nie chciałam.... - zaczęła, gdy zobaczyła strumyczek spływający po moim policzku
-To nie twoja wina... idę się odprężyć do łazienki - pocałowałam ją w czoło
-Angie, bo ja się umówiłam o 12 z Leonem... Mogę wyjść, a jak wrócę to mnie odwieziesz ?
-Dobrze, zmykaj poradzę sobie - powiedziałam
-Kanapki masz w kuchni, są gotowe to ja lecę ! Zabieram 2 klucz jak coś ! Pa... Nie rób nic głupiego ! Przemyśl wszytko ! - krzyczała wychodząc
Potem usłyszałam tylko trzask drzwi. Nalałam sobie wody do wanny i zanurzyłam się po uszy. Cała moja złość ze mnie zeszła a w zamian pojawiła się tęsknota i cierpienie. A co jeżeli Viola miała rację...
Leon
Jestem chyba najszczęśliwszym facetem na świecie. Violetta wreszcie mi wybaczyła... Muszę jeszcze porozmawiać z Larą, muszę ją przeprosić, nie chcę mieć wrogów. Za 30 minut jestem umówiony z Vilu w Resto. Chcę z nią iść na spacer. Wyszedłem z domu, wstąpiłem do sklepu z upominkami i kupiłem wielkiego miśka, trzymającego w dłoniach czerwone serce. Poszedłem na umówione miejsce i byłem tam o 11.47, rozejrzałem się po knajpce i zastałem ją. Siedziała przy jednym ze stolików. Gdy mnie tylko ujrzała od razu do mnie podeszła.
-Cześć Leon ! - powiedziała całując mnie w policzek
-Cześć Vilu ! To dla ciebie ! - podałem jej maskotkę
-Dziękuje, przecież nie musiałeś ! - westchnęłam i mocno mnie przytuliła
Usiedliśmy przy pierwszym lepszym stoliku.
-Co wam podać ? - spytał Luka
-Ja poproszę koktajl bananowy a Viola kiwi i mango - odparłem
Luka odszedł i głos przejęła Violetta.
-Skąd wiedziałeś, że mango i kiwi ? He... ? - zdziwiła się
-Takich rzeczy się nie zapomina... Ja przepraszam cię, to przeze mnie trafiłaś do szpitala. Bawiłem się waszymi uczuciami. Nie powinienem. Lara, naszą znajomość tak samo zaczęła, uwodziła mnie. Ona ponoć teraz, żałuję tego pocałunku, bo mówi, że straciła przyjaciółkę - ciebie. Przeprasza...
-Dobrze Leon, już spokojnie, nie ma już o czym mówić. Chodźmy może na spacer.
-Dobrze
Napiłem się łyka koktajlu tak samo, jak Violetta, zostawiłem pieniądze na stoliku i opuściliśmy bar. Szliśmy wąskimi alejkami parku, trzymając się za rękę. Zauważyłem, że coś ją gryzie...
-Violu co ci jest, widzę, że coś nie tak... ?
-Jutro Angie i mój tata mają sprawę rozwodową... - wytłumaczyła smucąc się
-Nie płacz, ani nie smuć się ! Na pewno zdążą się pogodzić... Musiałbym nie znać mojej nauczycielki śpiewu... - zacząłem się śmiać.
Spacerowaliśmy jeszcze półtorej godziny i rozmawialiśmy o Studiu i o nas...
-Jejku Leoś, ja muszę już iść ! - pocałowała mnie w policzek i uciekła
-Paaaa ! - krzyknąłem do dziewczyny z daleka
Jackie
-Lucas, cichutko ! - powiedziałam do dziecka, które było w kołysce
Wczoraj wypisali nas ze szpitala. Mały cały czas, albo płacze, albo śpi.
-Może jest głody ? - zapytał Pablo
-Nie... dopiero dostał jeść...
Mężczyzna wziął na ręce chłopczyka i zrobił kwaśną minę.
-Już chyba wiem co mu jest ! Fuj... - powiedział
-Pablo, bo wiesz ja muszę.... kupić masło ! Nie ma masło... - wymknęłam się pospiesznie
-Ej... Jackie ! Stój ! - wołał mnie
Schowałam się zza ścianą i podsłuchiwałam.
-Widzisz Lucas, zostawiła nas. O fuj ! No dobra mam nadzieję, że tatuś poradzi sobie i zmienimy tą brudną pieluchę... - westchnął
Angie
Zjadłam dzisiaj na obiad zupę i spaghetti. Violi jeszcze nie ma. Zaczynam się o nią martwić.
-Angie, już jestem ! Przepraszam cię ! - powiedziała całując mnie w policzek
-Dobrze nic się nie stało, siadaj i wcinaj obiad. Odwiozę cię później do domu ! - powiedziałam i nalałam jej do kubka soku wieloowocowego
-Okey, ale wolałabym się tutaj tobą opiekować, niż nudzić się w domu... - westchnęłam
-Heh. Vilu, ja już postanowiłam... Twój tata mnie zdradził, nie pierwszy raz...
-Ale Angie...
-Jedz kochanie, jedz.... - powiedziałam
Godzinę później....
-Dziękuje Angie, za obiad - powiedziała nastolatka wsadzając naczynia do zmywarki
-Dobrze to Violetta jedziemy ? - spytałam
-Tak - uśmiechnęła się lekko
Zabrałam torebkę z komody i zamknęłam drzwi. Zjechałyśmy windą. Zaczęłam grzebać w torebce w poszukiwaniu kluczy.
-Angie, jesteś pewna, że je w ogóle zabrałaś ?
-Tak.. O są !
Wsiadłyśmy do samochodu i w 30 minut dojechałyśmy do willi.
-Ciociu, wejdziesz do domu ? - spytała moja siostrzenica
-Nie. Jutro się zobaczymy. Pa... - pocałowałam ją w policzek i odjechałam
Violetta
Weszłam do domu, gdzie u progu zastałam Olgusie.
-Violu, siadaj do stołu zaraz obiad ! - powiedziała zachęcająco
-Olgo, przepraszam, ale jadłam u Angie ! Proszę dajcie mi odpocząć, a nie chcę ich rozwodu ! - powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju
Camila
-Francesca ! Patrz jaka cudowna jest ta sukienka ! - wskazałam na manekin - Francesca, chodź ja ją muszę mieć !
-No dobrze, już idę.... - przyjaciółka weszła ze mną do sklepu
-To ja idę ją przymierzyć ! - wyszukałam swój rozmiar i poszłam do przymierzalni
-I jak ? - zawołał Fran
Wyszłam ubrana w fioletową sukienkę na ramiączkach w drobne kwiatuszki.
-Cudownie na tobie leży ! - westchnęła
-A ty coś kupujesz ? - spytałam
-Tak, kupuję granatowy sweterek ! Już przymierzyłam ! - powiedziała - To ja idę zapłacić, idziesz ?
Kiwnęłam głową, na tak i razem ze sklepu powędrowałyśmy na pizze. Zamówiłyśmy jedną na pół z serem, pieczarkami i szynką. Była pyszna. Popiłyśmy ją colą i byłyśmy gotowe do dalszego chodzenia po sklepach. Weszłyśmy też do sklepu z butami. Ja kupiłam sobie różowe sandałki na dosyć spore koturnie a Fran czarne szpilki.
-Te buty mi się przydadzą, jak pójdę na kolację z Marco po jutrze... - powiedziała i wesoło się uśmiechnęła
Angie
Nazajutrz obudziłam się kompletnie nie wyspana. Nie spałam nawet godziny, może tylko 10 minut się zdrzemnęłam. Zwlokłam się z łóżka. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w przyszykowane wcześniej ubrania : białą koszulę, czarne ciążowe dżinsy i granatowy żakiet. Czułam, że dzisiaj będzie najgorszy dzień w moim życiu. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie 2 tostu z dżemem i herbatę. Myślałam, że zaraz zasnę. Nie dość, że czułam, że zaraz opadnę i moje nogi nie wytrzymają to odczuwałam jeszcze pustkę w sercu. Kocham Germana, ale mnie zranił... Nagle poczułam lekki skurcz.
Po lekkim odpoczynku ubrałam zwykłe czarne balerinki. Gotowa do wyjścia zamknęłam mieszkanie i odpaliłam auto. Jechałam w kierunku sądu.
Violetta
Pospiesznie odświeżyłam się i ubrałam ciemno niebieską spódniczkę, białą bluzkę i biały sweterek. Na nogi ubrałam beżowe koturny. Zeszłam do jadalni, gdzie panowała ponura atmosfera. Zjadłam jedynie jedną małą kromeczkę z serkiem topionym. Po 10 minutach wyjechaliśmy z domu. W drodze do sądu umówiłam się na jutro z Leonem, Fran, Marco, Cami, Maxim, Naty i Andresem na piknik poza miasto.
-Vilu, jesteśmy na miejscu ! - powiedział tata i otworzył mi drzwi od samochodu.
-Angie ! - powiedziałam i podeszłam do ciotki, która bardzo słabo wyglądała - Dobrze się czujesz ? - spytałam
-T... tak - powiedziała niepewnie
Angie
Skłamałam Violettcie, cały czas odczuwam skurcze, ale jeszcze za mało się powtarzają. Postanowiłam, że spróbuję wytrzymać tą rozprawę...
-Angie, myślałem, że ty jesteś tą jedyną po śmierci Mariji, nie myliłem się. W dalszym ciągu cię kocham i nigdy nie przestanę ! - powiedział German, w jego oczach wyczułam iskierki miłości i nadziei
-Ja.... - nie dane było mi skończyć
-Panienko Angie, niech panienka się zastanowi jeszcze ! - powiedziała Olga tuląc mnie z całych sił
-Pani Castillo, rozprawa się zaczyna ! - powiedział mój adwokat
45 minut później....
-Proszę wstać, sędzia ogłasza wyrok !
Wstałam, jak poprosili.....
_______________________________________________________
Jak myślicie, czy doszło do rozwodu ?
Czy Angie ,,dzisiaj'' urodzi czy ,,jutro'' ?
Czy Lara i Vilu nadal będą przyjaciółkami ?
Czy wspólna randka ,,wszystkich'' wypali ?
Czy Angie będzie szczęśliwa ?
/Oliwia :***
KOMENTUJCIE !
Długi, bo na 2 dni... chociaż może jutro pojawi się chociaż krótki... Wiem jest sporo o Angie i Germanie, ale to w ich życiu teraz dużo się dzieje...
Super rozdział:) Świetnie piszesz;)
OdpowiedzUsuńDzięki ! ♥
UsuńJuż śmierć nadchodzi!
OdpowiedzUsuńRozdział spoko ;)
Czekammmmmmmm na next!!!!!!!!!!!
Dzięki ! ♥
UsuńSuuper !!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog <3
OdpowiedzUsuńAw.... dziękuje !
Usuń;,( Dlaczegoo?!
OdpowiedzUsuńChcesz, żebym się tutaj rozpłakała?
czekam na nexa i mam nadzieję, że rozwodu nie będzie!
Nie płacz !
UsuńZobaczymy.... i dziękuje ♥
dlaczego oby w czasie wstania coś jej przeszkodziło super rozdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńHaha... zobaczymy ;p
UsuńJakie emocje ! Chce nexta !
OdpowiedzUsuńHihi ! Next jutro !
UsuńI tak już mam beznadziejny humor..Dowaliłaś mi..:c
OdpowiedzUsuńRozdział napisany wręcz świetnie,no ale rozumiesz,o co mi chodzi..:c
Przepraszam i dziękuje ! :*
UsuńMasło! Pojawiło się słowo masło! Uwielbiam je! A, oczywiście superostycznie :D
OdpowiedzUsuńHaha no masło no.... xd Dzięki !
UsuńKOOOCHAAAMMM <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDzięki !♥
UsuńŚwietny rozdział. Nie mogę się doczekać następnego:) Zapraszam: http://violetta-opowiadania-moje-historie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno wpadnę ♥
UsuńNext Next Musisz dzisiaj wstawić plis <3
OdpowiedzUsuńDodam, jak jeszcze coś dopiszę... :-D
Usuńsuper czekam na next + zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://leonetta-leon-i-violetta.blogspot.com
Dziękuje ! ☻ Wpadnę do ciebie ;-D
UsuńLeonetta forever♡♡♥♥●●○○■■□□⊙·¤⊙·¤⊙·¤
OdpowiedzUsuńHahah tak !
UsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na next dzisiaj
Dzięki next dzisiaj ! ♠
UsuńI sędzia ogłosił wyrok. Angie później urodzi. German i Angie nie będą małżeństwem!:(
OdpowiedzUsuńheh...
UsuńCudeńko i jeszcze raz cudeńko , wspaniały blog masz talent . Czekam na next z nie cierpliwoscia . :D
OdpowiedzUsuńOj.... dziękuje ♥
Usuńfajnie bardzo fajnie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTHX ! ♥
UsuńSuper rozdział czekam na nexta ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki ♦♣♦
UsuńDalejj!
OdpowiedzUsuńOkey, za niedługo !
UsuńSuper rozdział czekam na następny zapraszam do mnie: http://this-is-my-small-world-btr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lili Gilbert
Oki, dzięki na pewno wpadnę!
UsuńŚwietny rozdział czekam na kolejny...
OdpowiedzUsuńHEHE DZIĘKI ♥
UsuńRozdział jak zwykle fajny i ciekawy.... cieszę się, że Leonetta jast razem <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSkąd ty bierzesz te wszystkie pomysły... ja też piszę, ale na coś takiego bym nie wpadła genialne.... jak założę nowego bloga dam ci linka żebyś oceniła... superrrr rozdziaaał <3
Em... dziękuje bardzo ! Dodaj szybko linka ! Wpadnę na 1000% :-D
Usuńhttp://natyyy99.blogspot.com/ proszę bardzo ..... mam dopiero pierwszy rozdział, bo zaczynam dopiero pisać ..... ale zapraszam też innych do odwiedzenia mojego bloga... :**
UsuńBoski Boski no wspaniały idealny cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńKocham Twój blog ... i opowiadania!! *.* Aww ... świetnie piszesz c;
OdpowiedzUsuń