Rozdział 34

Z góry przepraszam, że taki krótki! Dodatkowo ten rozdział jest chyba najgorszy ! :-(

Angie

,gdzie zastałam ... pełno rozrzuconych płatków róż, nie ukrywam zdziwiło mnie to bardzo. Dodatkowo ujrzałam na szafce nocnej butelkę wina i mnóstwo palących się świeczek rozstawionych po całym pomieszczeniu. Nie spodziewanie od tyłu objął mnie German, bardzo się na początku wystraszyłam. Nie znałam go z tej ,,mega'' romantycznej strony !

-Witaj Angie ! - pocałował mnie na przywitanie w policzek

Rzuciłam swoją torebkę w kąt i usiadłam na łóżku, w między czasie mój ukochany otworzył wino i rozlał go trochę po kieliszkach. Napiłam się łyka.

-German ... jak tu romantycznie, aż boje się co będzie dalej ! - zachichotałam i popatrzyłam Germanowi w jego czekoladowe oczy, rozmarzyłam się ...

Narzeczony ujął delikatnie mój podbródek i delikatnie pocałował. Bardzo mi się to podobało, dlatego odwzajemniłam to. Nasze pocałunki przestały po chwili już być delikatne, bowiem przerodziły się w romantyczne, spontaniczne a przede wszystkim bardzo namiętne. Cała akcja szybko przeniosła się na łóżko ( wcześniej stali ).

-To z tobą chce przeżyć mój pierwszy raz ! - wyznałam w krótkiej przerwie

-Dobrze ... to będzie mój drugi pierwszy raz ! - od powiedział 

Ukochany położył mnie na łóżku ( wcześniej siedzieli ) i zaczął jeszcze bardziej namiętnie całować, aż tak że bywało, że brakowało mi tchu. Nie spodziewanie ktoś zapukał do drzwi. Odskoczyliśmy trochę od siebie a   German gestem pokazał, abyśmy byli cicho. Na całe szczęście osoba pukająca odeszła od drzwi. Zapomnieliśmy szybko o akcji z przed jednej minuty i znów zaczęliśmy się całować. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie i nigdy przenigdy się nie skończyła. Po chwili zaczęłam rozpinać koszule Germana.

-Kocham cię ! - szepną 

Ręce mężczyzny zaczęły ślepo wędrować w dół. Nie przeszkadzało mi to ani trochę a nawet bardzo podobało. W jego objęciach czułam się bezpieczna i kochana. Nie wiem nawet jakim cudem 10 minut później byliśmy nadzy i bardzo zmęczeni. Nigdy nie zapomną tego pierwszego razu z moim najdroższym. Po skończonym stosunku obudził się głód.

-Angie masz ochotę może na owoce morza ? - zapytał

-Czytasz mi w myślach ! - ucieszyłam się, gdyż na prawdę miałam ochotę na nie

Okryliśmy się kocem i zaczęliśmy zajadać przepysznym jedzeniem

Violetta

Eh ... gdzie jest tata i Angie. Byłam u nich w sypialni znaczy przed sypialnią, ale ich tam nie ma. Pewnie wyszli z domu, uświadomiłam sobie. Normalnie gorzej niż z dziećmi !

-PUK ! PUK !

Kto to może być jest już dużo po 21.00.

-Leon, co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona

-Nic nie mów, tylko choć bo się spóźnimy! - krzyknął lekko

Szarpnął mnie delikatnie i po chwili zajęliśmy miejsca w jego samochodzie. Jechaliśmy tak dobre 45 minut, w końcu nasza podróż zakończyłam się na zielonej, oświeconej polanie.

-Jak u pięknie ! - westchnęłam

-Tak wiem a popatrz na lewo! - uśmiechnął się 

Popatrzyłam na lewo i ujrzałam duży, drewniany domek, gdzie na werandzie stali : Maxi, Camila, Fran, Naty, Napo, Braco i jakiś chłopak.

-Kto to jest !? - zapytałam wskazując palcem

-A ... to mój kuzyn Marco. - Jest bardzo fajny, niedługo rozpocznie naukę w Studiu 22. - opowiadał mi 

Idąc ku domu ...

____________________________________________________________

Wiem straszny ten rozdział ?! Prawda ? 

No nic proszę o komentarze i opinie Germangie ! ♥♥♥
W następnym rozdziale będzie o Leonettcie !

/ Oliwia :***