German
-Angie, przepraszam - powiedziałem
Na co ta się tylko odwróciła i mnie pocałowała.
-Nie umiem się na ciebie gniewać kochanie - powiedziała
radośnie
Nic się potem nie odezwałem, tylko obdarowałem ją
pocałunkiem, który bardzo długo trwał, niestety przerwała go Violetta, która
weszła do pokoju bez pukanie. Widziałem po jej minie, że się bardzo
zarumieniła, z resztą tak jak ja i Angie.
-M... Przepraszam, może ja przyjdę później... - Powiedziała
-A zapukać to nie można!? - Zapytałem głośno - Drzwi nie ma?
-Są tatą są, przepraszam kontynuujcie dalej... - Stwierdziłem
-Nie... Nie, Violu jak już tu jesteś to, co chciałaś? - Zapytała
moja speszona żona
-No, bo w moim pokoju jest taki wielki pająk! - Powiedziała
przestraszona Violetta
Razem z Angie zaczęliśmy się głośno śmiać, nasze całowanie i
nagłe wejście Viol przestało się liczyć, liczył się tylko ten pająk.
-No dobrze Violu już idę! - Powiedziałem
Chciałem jeszcze porozmawiać z Angie, o tej jej zazdrości,
dlatego wparowałem do pokoju córki, zerknąłem i faktycznie w rogu pokoju, na
suficie był paskudny pająk.
-Zaraz wracam - powiedziałem, po czym po 2 minutach wróciłem
do pokoju z miotłom i zabiłem pająka.
-A teraz dobranoc kochanie! - Oznajmiłem, po czym
pocałowałem córkę w czoło
Odłożyłem jeszcze miotłę i wróciłem do sypialni.
-Angie wróciłem! - Powiedziałem
Po chwil zorientowałem się, że moja ukochana zasnęła.
Zamknąłem po cichu drzwi i wgramoliłem się do łóżka. Przykryłem ją kocem i
wtulony w nią zasnąłem. Obudziłem się nad ranem, Angie nie było już w łóżku,
popatrzyłem tylko na zegarek była 7.00, Dlatego od razu się przebrałem i
popędziłem na śniadanie.
Violetta
Przyszedł tata i pocałował Angie w policzek. Wczoraj
myślałam, że padnę ze wstydu przed nimi. Naprawdę myślałam, że już śpią a nie,
że nie całują czy coś... Zjadłam szybko śniadanie i popędziłam z Angie do
Studia.
-Angie, kiedy idziesz na urlop? - Zapytałam ciotkę
-Nie wiem, jak najpóźniej...
-A, kiedy się dowiedzą uczniowie i Pablo? - Wypytywałam
-Uczniowie pewnie się zorientują, jak będzie po mnie już
widać, że jestem a Pablo chyba dzisiaj. A co się tak w ogóle dopytujesz? -
Zapytała zdziwiona
-Tak, jakoś...
Na szczęście dalsza odpowiedź na to pytanie mnie ominęła i
poszłam w stronę Fran.
-Cześć! - Powiedziałam uśmiechnięta
-O hej! - Od powiedziała mi, po czym znów zaczęła wpatrywać
się na Maxiego
-Co tak na niego patrzysz? - Zapytałam
-A się nic, zobacz, co się z nim stało po wyjeździe Camili,
chodzi smętny i jeszcze ani razu się nie uśmiechnął...!
-No to coś dziwnego, ale nie dziwie się mu... - Westchnęłam
Angie
Weszłam do pokoju nauczycielskiego i zastałam tam wszystkich
obecnych nauczycieli ( prócz Gregorio i Jackie)
-Cześć kochani! - Przywitałam się, po czym skierowałam się
zaparzyć herbatę
-Herbata...? - Zdziwił się mój przyjaciel - A nie kawa...? Pomyliłaś
saszetki?
-Nie pomyliłam, po prostu nie mogę...
-Czemu?
-Bo jestem w ciąży - powiedziałam wreszcie
-To gratuluje! - Powiedział Pablo, ściskając mnie
-T..a j..aaa. też gratuluje ci Angie! - rzekł Beto, który również
mnie uścisnął
-Oj dziecko gratuluję ci! - rzekł Antonio
-Antonio, ale żebyś wiedział, że je będę pracować jak
najdłużej będę mogła! - powiedziałam
-Angie, co najwyżej to ci pozwolę do połowy ciąży, nie chcę
cię mieć na sumieniu i dziecka! - powiedział - Znajdę kogoś na zastępstwo -
oznajmił
-Czemu nam wcześniej nie powiedziałaś? - zapytał Pablo
-Tak, jakoś...
-K.. ochani p... ó... źniej dokończymy..pog...aduszki
chodźmy na zajęcia! - wyjąkał Beto, który jadł chipsy
Poszłam na zajęcia, które minęły mi bardzo przyjemnie, wręcz
jak nigdy... Brakuje mi teraz Camili. Odkąd wyjechała, zauważyłam, że Maxi
chodzi jakiś przygnębiony, ale to nie moje sprawy...
Wróciłam sama do domu, bo Viola poszła dzisiaj z Leonem do
Resto. Weszłam do domu i skierowałam się do gabinetu męża. Niestety nie
zastałam go samego.
-Cześć kochanie! - powiedział do mnie
-Witaj, dzień dobry - powiedziałam do kobiety siedzącej na
przeciwko jego
-To jest Esmeralda! - A to jest moja żona Angie! - przedstawił
na sobie - Esmeralda jest księgową - dodał
-Miło mi! - powiedziałam do kobiety
Ta tylko się uśmiechnęła, ale w jej uśmiechu było coś, co mi
się nie podoba...
-Przepraszam się cię Esmeralodo, zaraz wrócę.
Wyszłam z Germanem przed gabinet.
-Powiedziałam im, o ciąży... - oznajmiłam mężowi z uśmiechem
-No widzisz, a jednak dałaś radę, przepraszam a teraz muszę
już iść do pracy! - pocałował mnie w policzek i wszedł z powrotem do gabinetu.
Ja natomiast skierowałam się do kuchni, zabrałam jabłko i
ruszyłam do sypialni. Aby się nie nudzić dokończyłam czytać moją książkę - o
dzieciach.
Esmeralda
-Przepraszam, musiałem porozmawiać z żoną - wytłumaczył się
pan Castillo
-Aha, spodziewacie się dziecka ? - zapytałam, bo
podsłuchałam rozwmowę
-Tak ... - powiedziała a na jego twarzy pojawił się wielki
uśmiech
-No dobrze przejdźmy do rzeczy ....
2 godziny spędziłam
rozmawiając z Germanem o ... nawet nie wiem o czym, bo prawie przysnęłam.
Wyszłam z ich domu i udałam się do Jade. Gdy zostałam wpuszczona, Jade od razu wypytywała:
-Co się dowiedziałaś, co no, co, no gadaj, za co ci płacę! -
krzyczała
-No dobrze, już ci powiem... A więc będą mieli dziecko...
-Co adoptują je?! Po
co im jakaś sierota...! - zapytała Jade
-Nie, nie Angie jest w ciąży! - powiedziałam jej
-A...... aaaaaaa to nie możliwe, najpierw ta skunksica
zabiera mi narzeczonego a teraz jest z nim w ciąży! - darła się głośno!
-Dobrze, dobrze, teraz musisz ich tylko rozdzielić... - oznajmiła
mi
-Nie będzie łatwo, bo oni są prawie wszędzie razem....
-Za coś ci płacę....! - powiedziała
Tomas
Podjąłem decyzje, muszę zerwać z Marą, kocham ją, ale w moim
życiu pojawiła się nowa dziewczyna - Ludmiła. Ona się zmieniła nie do poznania.
Zakochałem się w niej, ale jak mam to ładnie jej przekazać. Dzisiaj ma do mnie
przyjść i wszystko jej wytłumaczę. Nie widzę innego wyjścia.
-Tomas, jakaś dziewczyna do ciebie, idzie do twojego pokoju!
To pewnie Mara.
-Cześ Tomas, ja chcę ci wybaczyć i przeprosić jeszcze raz! -
no i mnie zamurowało
-Maro, ja nie... mogę przyjąć przeprosin i wybaczenia. My
musimy zerwać - powiedziałem ociągając wyrazy
-Że co...? - dziewczyna się rozpłakała i pospiesznie
opuściła mój dom
Było mi smutno i dręczyło mnie poczucie winy. Uczucie nie do
zniesienia. Mara unikała mnie przez tydzień, aż chyba się pogodziła z tym a ja
zacząłem spotykać się z Ludmiłą.
Leon
-Violu, no, choć już,.... - do jasnej ciasnej ile dziewczyna
może siedzieć w jednym sklepie...?!
-No już, popatrz, jaka piękna spódniczka.... - westchnęła
-Violu no chodź już! Już nigdy nie przyjdę z tobą do centrum
handlowego! - wrzasnąłem
-No dobrze chodźmy... - rzekła i wreszcie wyszliśmy
Wjechaliśmy ruchomymi schodami na górne piętro.
-Violu chodźmy na deser - powiedziałem trzymając 4 wypchane
reklamówki z ubraniami
-To może... em... gofry? - zaproponowała
-No dobrze! - odpowiedziałem
Weszliśmy do małej kafejki i zamówiłem dwa gofry z bitą
śmietaną i owocami, a do tego sok jabłkowy. Gdy kelnerka nam przyniosła
zamówione desery, na początku udawałem, że staram się jeść mojego gofra, ale po
chwili wziąłem na palec bitą śmietanę i ubrudziłem nią nos Violetty. Była
naprawdę bardzo zła.
-Co ty robisz?! - wydarła się
Niestety dziewczyna nie pozostała mi dłużna i szybko mi
oddała. Po chwili nasze twarze były całe w bitej śmietanie, wytarliśmy się
chusteczkami.
-To gdzie idziemy teraz? - zapytała dziewczyna
-Co powiesz na cyrk? - zapytałem
-Jak byłam mała to poszłam z tatą do cyrku i jeden słoń
narobił tacie na buta, po prostu mam złe doświadczenia! - rzekła
-A może spacer?
-No okey. To chodźmy! - powiedziała
Szliśmy 10 minut i w końcu usiedliśmy na ławce w parku, ławce,
którą nazywaliśmy, naszą ławką''.
-Kocham cię! - wyszeptałem jej na ucho
-Ja ciebie też - powiedziała mi
Ująłem jej podbródek i miałem zamiar pocałować, ale jakieś
dziecko podeszło do nas.
-Mamusiu a co ten pan robi tej pani? - zapytał mały chłopiec
Kobieta szybko podbiegła, widać było, że się zawstydziła.
-Ja przepraszam za synka... - powiedziała, po czym, zabrała
dziecko na ręce i szybko poszła w drugą stronę...
Z Violą od razu wybuchliśmy śmiechem. Wiadomo, z jakich
przyczyn...
-To, co mogę dokończyć to, co robiłem pani? - wypaliłem
Viola nic nie powiedziała, tylko zamknęła oczy, ująłem
delikatnie jej podbródek, już miałem ją pocałować, ale usłyszałem jak toś
przystanął na chwilę. Zdenerwowany krzyknąłem:
-Co ja robię tej pani, a całuje ją!
Odwróciłem się a przed nami stanął ojciec Violetty.
-Co ja robię tej pani a zabieram ją do domu! - powiedział
robiąc wymowną minę
-Tato ja nigdzie z tobą nie idę... - broniła się Viola
-Skończyłem rozmowę, idziesz ze mną...
Violetta
Mimo woli poszłam z tatą, dojechaliśmy do domu po 5
minutach.
-Violu poczekaj! - zawołał ojciec - Ja po prostu się martwię
o ciebie, jeszcze ten Leon, o co mu chodziło, tak się na mnie zdenerwował...?
-Tato dobrze, martwisz się, ale ja nie mogę być na twoje
zawołanie, niedługo będę dorosła a ty będziesz mieć kolejne dziecko, daj mi
wtedy wolną rękę, wiedząc, że mnie już wychowałeś, a wychowaj to drugie... - tłumaczyłam
-Wiem Violu, ale ty zawsze będziesz moją małą córeczką! - powiedział
mi tata, po czym mocna mnie przytulił
W drzwiach stanęła Angie.
-Co tu się dzieje, tak się przytulacie!? - zapytała
zdziwiona
-A nic... - odpowiedziałam
Weszliśmy weseli do domu i zastaliśmy Olgę, nakrywającą stół
na kolację. Umyliśmy ręce i zasiedliśmy przy stole. Po pysznej kolacji poszłam
do pokoju, wzięłam szybki prysznic i w mgnieniu oka zmorzył mnie sen...
3 miesiące później!
Angie
Obudziłam się, słońce zajrzało już do naszych okien. Ciąża
zaczyna być widoczna, ale uczniowie nie zwracają na to jeszcze uwagi, bo
ukrywam to za luźnymi ciuchami. Wtulona w Germana niechętnie otworzyłam oczy,
spostrzegłam się, że on też już nie śpi, tylko wpatrywał się we mnie tymi
pięknymi brązowymi oczodołami. Pocałowałam go leciutko w usta, ale po chwili
się oderwałam, poczułam coś jeszcze przedtem nie czułam, pisali o tym w mojej
książce.
-German, dotknij kopnęło! - powiedziałam wesoła
Podniosłam dłoń Germana i położyłam w miejscu, gdzie czułam
kopanie.
-Mały piłkarz lub piłkarka, będzie! - zaśmiał się
-No... Dzisiaj idę ostatni dzień do Studia, ubieram się
normalnie nic nie będę ukrywać. Czuję się dobrze, ale Antonio się o mnie martwi,
nie wiem, czemu...! - oznajmiłam mężowi
-Podzielam zdanie Antonia, najwyraźniej to bardzo mądry
człowiek - stwierdził
Wstałam z łóżka i wygrzebałam z szafy piękną sukienkę w
drobne kwiatki, miała dodatkowo taką gumkę w tali, która podkreśliła mój
brzuszek. Założyłam jeszcze na ramiona beżowy sweterek. Zeszłam na śniadanie.
Zajęłam swoje miejsce i z apetytem zjadłam sałatkę, którą popiłam moim
ulubionym sokiem z pomarańczy, który codziennie rano wyciskała mi Olga.
-Violu idziemy?! - zapytałam
-Tak, tak... - siostrzenica wzięła do ręki pamiętnik,
telefon i wyszłyśmy
-Angie, ślicznie wyglądasz... tak kwitnąca - zachichotała
dziewczyna
-Dziękuje ci... - powiedziałam
-Kto teraz będzie mnie odprowadzał do Studia? - zapytała ze
smutkiem dziewczyna
-Raz ja raz Ramallo - uśmiechnęłam się
Nasze drogi jak zawsze się rozłączyły, ja poszłam do pokoju
nauczycielskiego, ona do Fran.
-Dzień dobry! - przywitałam się
-Cześć Angie! - od powiedział mi Pablo - Jutro przychodzi
nauczycielka na zastępstwo za ciebie Lukrecja Martel
-Czuję się znakomicie a wy mnie wyganiacie na urlop! - westchnęłam
Zaparzyłam sobie herbatę i na szybko ją wypiłam. Po czym od
razu pobiegłam na zajęcia. Uczniowie już czekali a po wejściu do sali zmierzyli
mnie widocznie wzrokiem... Usiadłam na biurku i jak zawsze uczniowie zaczęli
śpiewać w grupkach, do których ich przydzieliłam. Wszyscy przepięknie śpiewali.
Violetta była w grupie z Francescą, Ludmiłą i Naty, śpiewały przepięknie, nie
dało się oprzeć tak pięknym głosom.
Gdy skończyłam zajęcia uczniowie mnie na chwilę zaczepili.
-Angie, będziemy tęsknić! - wyznali mi chórem
-Ja też będę tęsknić! - uśmiechnęłam się do nich
-Będziemy na ciebie wytrwale czekać, wracaj szybko. Życzymy
ci zdrowia! - wszyscy uczniowie mile mnie pożegnali i oficjalnie zaczęłam urlop
Wróciłam do domu sama, jak zwykle w czwartki Violetta miała
jeszcze zajęcia z Gregorio, który niedawno powrócił z Szwajcarii. Gdy przekroczyłam próg domu wróciłam do
domu, radosna, zapukałam do gabinetu Germana. Nie czekając na ,,Proszę'' weszłam
i zastałam jak całuje się z Esmeraldą ......
_____________________________________________________________________
Z góry przepraszam za
ominięcie 3 miesięcy, ale jest mi po prostu łatwiej pisać...
Jak zareaguje Angie?
Co u Leonetty?
Się trochę rozpisałam...
Next jutro...!
Komentujcie!
Mam świetny pomysł, ale o nim będzie, jak Angie zacznie
rodzić itd. i itp.
/Oliwia:***
Nareszcie w domu!
OdpowiedzUsuńZabieram się za opuszczone rozdziały! ; ))
Kaa.
Miłego czytania !
UsuńSuper rozdział !
OdpowiedzUsuńTo dziecko ,,co ten pan robi tej pani'' albo słoń narobiła na but Germanowi
Najpierw się śmiałam a potem płakałam, co tu narobiłaś, bidulka jest w ciąży a tu takie coś... ! Jak poroni to nie żyjesz ! heheh Dodaj szybko next ! Niech się pogodzą szybko !
No nie poroni ... aż tak bezduszna nie jestem ;-)
UsuńPogodzą się, ale do tego jeszcze trochę długo ....
Rozumiem przez to kilka rozdzialow tak...? (Powiedz tak powiedz tak) xD
Usuńfajny rozdział z wyjątkiem 1 wątku chyba się każdy domyśli jaki to wątek mam nadzieje że ich jakoś pododzisz XD
OdpowiedzUsuńPogodzę, ale w przyszłości dopiero ...
UsuńEhh... Pogodz ich :C
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nexta.
Oj nasza bidulka .
Pogodzę, wiem wiem, że jest biedulką .... !
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńNiech Camila wróci.
PLIS.
Wróci za parę rozdziałów (2-3)
UsuńIjeszcze!
OdpowiedzUsuńNiech Camilla wróci!:D
A jak Angie poroni,to będzie z Tobą źle! ;p
Kaa.
Wróci Camila a Angie nie poroni... mam dobre serce ...
UsuńWtf ? o.o Śnił mi się dzisiaj ten rozdział ! Jaki lol :D Tylko trochę inaczej było z Leonettą ale tak to identycznie... No nic poza tym fajny rozdział jak każdy czekam na next :D zgadzam się nie Cami wróci :/
OdpowiedzUsuńNefii
Hahaha ... dobre ....
UsuńCami wróci ....
Dziękuje !
uuuuuu ♥ Fajne ;*
OdpowiedzUsuńLeonetta rządzi ;* !!
Zapraszam do mnie dopiero zaczynam ! http://przygodavioletty.blogspot.com/
Dzięki i zajrzę !
UsuńZa tą Esmeraldę i Germana powinnam urwać ci łeb i nasikać do środka! :D
OdpowiedzUsuńPoza tym incydentem Rozdział jak zwykle superowy ;D
Czekam na next :***
Dziękuje, ale czemu chcesz nasikać mi do głowy !!!???
UsuńPrzepraszam za Esmeraldę ...
To takie dziwne powiedzonko mojej mamy XD
Usuńona ma różne takie teksty :D
Hahaha, pająk u Violki. :D
OdpowiedzUsuńHahaha, German genialny, zabieram ją do domu :D
Ale za Esmeraldę powinnam Cię zabić, gdyby nie to, że reszta rozdziału jest taka przeurocza, przeczytałam nawet Leonettę, którą zwykle omijam. :)
Bardzo jestem ciekawa kolejnego.
Zapraszam do nas : )
Ta... ten pająk eh ...
UsuńEsmeralda no właśnie .... ona namiesza, ale zaraz pójdzie sobie,
Angie i German pogodzą się, ale do tego jeszcze długo ....
Super rozdział !
OdpowiedzUsuńI widzisz Leośku nie chodź już więcej z Viola do centrum handlowego ... eh
Za Esemralde i Germana powinnam cię zabić ...
MALINA
Hah no właśnie ...
UsuńOjej jak mnie zabijesz to nie doczekasz się wyjaśnienia sprawy ...
Super! Prosze wejć na bloga http://bedetamgdzie.blogspot.com/ dopiero zaczynam
OdpowiedzUsuńDzięki i wejdę!
UsuńKiedy next? Niech Camila wróci i będzie Caxi
OdpowiedzUsuńWróci ....
UsuńJutro next !
Super rozdział, ale boję się o GERMANGIE ♥ Niech się szybko pogodzą. Proszę !
OdpowiedzUsuńPogodzą się, ale nie za szybko ... przykro mi ...
UsuńZa ile Camila wróci
OdpowiedzUsuńHej na blogu zuzia17.pinger.pl znalazłam bardzo interesujące zdjęcie Germamgie. Jak chcesz to sama wejdź i to zbadaj. A tak wogóle to super rozdział z wyjątkiem tego pocałunku. Bidulka. Jest zbyt dobra, żeby ją tak traktować.
OdpowiedzUsuń