Edit : Przepraszam za błędy, pisałam ten ,,post'' późno w nocy i stąd wynikają...
< 10 LAT PÓŹNIEJ OD CZASU OPOWIADAŃ >
Violetta
Jestem żoną Leona od 5 lat. Mamy razem 2 miesięczną córeczkę Florencie.
-Leon, mała płacze teraz ty idziesz do niej ! - powiedziałam stanowczo i zrzuciłam męża z łóżka, od razu oprzytomniał
Zwlekł się z podłogi i ruszył do pokoju obok. Po 5 minutach wrócił i od razu zasnął. Obudziłam się tego dnia wcześnie. Dałam pospać Leonowi i poszłam zobaczyć do u naszej kruszynki. Gdy weszłam akurat się obudziła.
-Cichutko, dajmy pospać tatusiowi ! - powiedziałam do niej i wzięłam ją ostrożnie na ręce - Jesteś głodna tak ? - zpaytałam
Mała najadła się i ponownie zasnęła.
-Mój maleńki śpioszek - westchnęłam
Zeszłam po schodach do kuchni, gdzie przygotowałam śniadanie dla nas dwojga. Po 30 minutach na stole leżał gotowy posiłek.
-Cześć kochanie ! - odezwał się mój mąż całując mnie w polieczek
-Hej - powiedziałam uśmiechając się i siadając do stołu
Jedliśmy w ciszy, którą przerwałam.
-Leon pamiętasz, że dzisiaj idziemy do Fran i Marco.
-Tak, pamiętam...
-Leon pamiętasz, że dzisiaj idziemy do Fran i Marco.
-Tak, pamiętam...
Francesca
Jestem żoną Marca od 4 lat i mamy rocznego syna Dylana.
-Chodź do tatusia synku ! - usłyszałam głos mojego męża
-Marco, dzisiaj przychodzi Viola z Leonem i z Florą.
-Wiem, pamiętam. A co powiesz, że teraz pójdziemy na spacer ? -zapytał biorąc Dylana na ręce i podszedł bliżej mnie
-No, dobrze ! - powiedziałam całując mężczyznę delikatnie w jego różowe usta
-Mama - powiedział nasz syn patrząc się na nas
-Tak, mama ! - zabrałam syna na ręce poszłam z nim do jego pokoiku, gdzie założyłam mu jego buciki i swterek
-Idziemy na spacerek. Tak ! - oznajmiłam dziecku
-Idziemy ? - zapytał Marco
-Tak...
Włożyliśmy Dylana do wózeczka i ruszyliśmy.
-Kocham cię! - powiedziałam do mojego partnera i pocałowałam go w policzek.
-Ja ciebie też - odpowiedział mi i szeroko się do mnie uśmiechnął
Ludmiła
Mam 6 miesięczną córkę Martinę z Tomasem, ale rozwiodłam się z nim rok temu, gdy ten mnie zdradził z jakąś Larą... Tomas odwiedza Martinę bardzo często, ale ma też drugą córkę w tym samym wieku, też ma pół roku. Po kilku latach spotkałam się z Brako, i chyba między nami coś zaiskrzyło. Dzisiaj jestem z nim umówiona w restauracji na randkę. Tomi ma się zaopiekować Tini i mam wieczór dla siebie. 8 lat temu pogodziłam się z Violettą i jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.
-Tini coś ty zrobiła ! Jedzenie wsadza się do buzi, a nie do noska ! - westchnęłam wycierając całą twarz blondynki
Zielonooka dziewczynka podreptała na czworaka do swojego kącika w salonie, gdzie miała mnóstwo zabawek. Wtem mój telefon głośno zadryndał. Dostałam SMS-a.
Cześć ! Lara poszła na zakupy
i szybko nie wróci. Nie wezmę dzisiaj Tini.
Przepraszam !
Tomas
Poczułam się bezradna i co ja mam z nią zrobić ? Odwołać randkę ? Nie... Może Cami z nią zostanie. Ona ma z nas najstarsze dziecko... Zadzwonię do nie.
-Cześć Cami !
-Hej Ludmi !
-Cami mam do ciebie wielką prośbę, mogłabyś zostać z Tini, przyprowadzę ją do ciebie dobrze ? - zapytałam z nadzieją w głosie
-Dobrze, przyprowadzaj ! Adrian z chęcią się pobawi z nią... - odparła - A jak tam układa ci się z Brako ?
-No właśnie dzisiaj z nim idę na randkę. Tomas miał zostać z małą, ale Lara wyszła gdzieś i szybko nie wróci..
-Ona zachowuję się, jak jakaś Diva !
-Czyli, jak ja kiedyś ! - zaśmiałam się sama z siebie - Cami czekaj !
-Tini, co ty zrobiłaś !
-Camila, ja muszę kończyć przyprowadzę Martinę za godzinę do ciebie ! Pa ! - zakończyłam rozmowę
Zabrałam dziewczynkę, która była cała w białej zasypce i umyłam ją. Szybko ubrałam ją w różową sukienkę, różowe buciki i liliowy sweterek. Spakowałam jej do torby najpotrzebniejsze rzeczy, włożyłam ją jeszcze do wózka i wyszłyśmy. Szliśmy parkiem i dotarliśmy do białego jedno rodzinnego domku, gdzie mieszkała moja przyjaciółka z dzieckiem i mężem- Maxim. Zapukałam do dębowych drzwi, które po chwili się otworzyły.
-Cześć Ludmi ! - zawołała z uśmiechem na twarzy
-Cześć, dobra to tu masz potrzebne rzeczy, czyli pieluchy, mleko i zabawki. Papa mała ! - pomachałam dłonią do córki
-Za szybko nie wracaj ! - zaśmiała się
Pocałowałam ją w policzek i wyszłam. Ponownie wróciłam do domu. Wzięłam długi prysznic, umyłam włosy, po czym suszarką je wysuszyłam. Z szafy wygrzebałam czerwoną sukienkę do kolana, czarne buty na obcasie i zrobiłam nieco mocniejszy makijaż niż zwykle.
Violetta
-Cześć Fran ! - powiedziałam witając się z nią i jej mężem
Po chwili weszliśmy do salonu. Leon i Marco zaczęli rozmawiać o piłce nożnej i o motocrossach. Z nudów udałam się z Fran do kuchni. Zaszyłyśmy się tam i wspominałyśmy dawne lata.
-Pamiętasz jak na ślubie Naty idąc do ołtarza zaryła suknią na dywanie i przewróciła się na tyłek ! - przypomniała mi Fran
-Tak. Mimo, że to było 4 lata temu, czuję jakby było to wczoraj ! - zaśmiałam się
Niestety mój głos obudził Florkę.
-Zaraz wracam ! - powiedziałam i podeszłam do wózka
Moja córeczka otworzyła swoje brązowe oczęta i spojrzała na mnie.
-Cichutko, bądź - wyszeptałam kołysząc ,,powozem''
Nagle do pomieszczenia wbiegł mały chłopiec - Dylan.
-Dylan, chodź do mnie, ciocia tam usypia Tini ! - krzyczała szeptem moja przyjaciółka
-Cześć Dylan ! - przywitałam się z chłopcem podając mu dłoń
-Przepraszam cię Vilu, po prostu ostatnio nie nadążam już za nim - westchnęła
Dylan próbował zobaczyć co jest w wózku, ale nie dosięgał, był jeszcze bardzo niziutki. Podniosłam go. Jego źrenice bardzo się powiększyły. Francesca zaczęła się śmiać z syna....
-Vilu a może wygonimy ich z dziećmi na spacer a same pójdziemy do galerii handlowej ? - zaproponowała
-Dobry pomysł... - uśmiechnęłam się
Poszłyśmy razem do salonu. Nasi mężowie oglądali jakiś wyścig.
-Leon, Marco idziecie z dziećmi na spacer ! - zawiadomiła ich Fran
Nasi mężczyźni, jak nigdy nic się nie odezwali i posłusznie zabrali wózki z dziećmi... My natomiast chodziłyśmy po sklepach.
<2 godziny wcześniej>
Ludmiła
Przed wyjściem przeczesałam jeszcze moje blond loki i wyszłam. Do umówionego miejsca - restauracji, dotarłam na czas.
-Cześć Ludmiła ! - przywitał się całując mnie w policzek i podając mi bukiet czerwonych róż
-Brako ! - powiedziałam uśmiechając się do niego
Mężczyzna odsunął mi krzesło, jak prawdziwy dżentelmen i usiadłam. Po chwili przyszła kelnerka i złożyliśmy zamówienie. Na naszym obiedzie nic się ciekawego nie wydarzyło. Po skończonym posiłku Brako za nas zapłacił i wyszliśmy
-Ludmiła, czy wiedziałaś ja wiewiórka kocha, tą drugą wiewiórkę, to są razem ?
Pokiwałam tylko głową.
-To co będziesz moją dziewczyną ? - zapytał
-Będę ! - oznajmiłam
Brako przybliżył swoja twarz do mojej i doszło do delikatnego pocałunku, który powoli odwzajemniłam.
-Kocham cię ! - szepnął mi do ucha przytulając mnie
<Na drugi dzień>
Angie
Od 10 lat z Germanem mamy córkę, a od 2 lat mamy jeszcze syna. German oszalał, na jego punkcie... Nie dziwię mu się... Jesteśmy prawdziwą rodziną.
-Valentina, lekcje odrobiłaś ? - zapytał German, naszą córkę
-Tak tatusiu - powiedziała i wróciła do swojego wirtualnego świata
Zeszłam po schodach i zabrałam Fabiana na ręce.
-German idę z Fabianem na spacer, idziesz z nami ? - zapytałam
-Nie, mam spotkanie - powiedział całując mnie w policzek
-Tina idziesz ze mną i bratem na spacer ? - zapytałam
-Nie, a mogę iść dzisiaj z Laurą do kina ? - spytała
-O której ?
-O 15.00 ?
-Dobrze, to cię podwiozę - uśmiechnęłam się
Posadziłam malucha do wózka i pojechaliśmy na plac zabaw, gdzie Fabian bawił się w piaskownicy a ja czytałam książkę.
Naty
Jestem po ślubie z Andresem 4 lata, nie mamy dzieci i na razie nie planujemy. Chociaż chciałabym mieć takiego małego brzdąca. Wszystkie dziewczyny ze Studia już mają dzieci a ja nie...Ja za to rozwijam swoją karierę. Jestem sławną piosenkarką, często wyjeżdżam w trasy i nie miałabym czasu na dziecko... Andres jest sławnym aktorem. Grał już w wielu filmach.
-Andres, nasza kolacja dzisiaj aktualna ? - zapytała
-No właśnie nie... Mam dzisiaj wywiad do jakiegoś czasopisma, a jutro ?
-Jutro jadę na tydzień do Barcelony ! - westchnęłam zawiedziona
-Kochanie, wiesz co... jutro udzielę wywiadu a dzisiaj spędzę wieczór z moją najdroższą żonką ! - uśmiechnął się
Andres zbliżył się do mnie i bardzo namiętnie mnie pocałował.
-Kocham cię ! - powiedziałam
Pablo
10 lat temu urodził nam się syn Luis. Zaś 8 lat temu mieliśmy ślub. Wszystko układało nam się cudownie, do czau... Do czasu, gdy Jackie nie dostała lepszej pracy w Europie, w Hiszpanii.
-Jackie bardzo chce mieć tą pracę, ale moje miejsce jest tutaj i naszego dziecka też... Praca, pracą, ale rodzina ważniejsza. Myślałem, że ona też tak uważa a jednak nie... Wczorajszej nocy uciekła. Zostawiła tylko mało znaczącą kartkę.
Wyjechałam, chcę tam
pracować. Wrócę po Luisa za miesiąc.
Nie pozwolę, bu wychowywał się bez matki.
Jackie
<Dzień następny>
Violetta
-Leon ! - zawołałam męża, który bardzo długo nie wracała od córki z pokoju
Niechętnie zwlokłam się z łóżka i zastałam....
________________________________________________________________________
To taka jednorazówka z przyszłości podzielona na 2 części. Jeżeli Wam się spodobała to dodam jeszcze jedną, ale już za 20 lat...
Podkreślam Wam, że np. jeżeli Jeckie tu mają syna to w moich opowiadaniach mogą mieć córkę itd... To jest dodatek i nie ma nic wspólnego z resztą...
Jutro pojawi się nowy rozdział a po jutrze kolejna część tego... Chyba, że chcecie odwrotnie... :-)
/Oliwia :***
Komentujcie !
PS Wiem, że ten rozdział jest bardziej o dzieciach, ale nie wiedziałam jak to opowiadanie zacząć, w końcu 10 lat później to mają już po 26, 27 lat...
Boski rozdział !
OdpowiedzUsuńTrudna decyzja co najpierw :/
MALINA
Dzięki !
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńDzięki !
UsuńSuper rozdział ale mam pytanie:
OdpowiedzUsuńNaty pisze, że jest 4 lata po ślubie z Maxim a potem, że jest żoną Andresa
O co kaman??
Mój błąd, przepraszam ! ♥
UsuńSuper.♥
OdpowiedzUsuńDziex
UsuńMarco do wozka?! Swietna jednorazowka ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuje !
Usuńale dlaczego napisała, że Naty jest lata po ślubie z Maxim, skoro jest z Andresem, a Maxi z Cami ?
OdpowiedzUsuńMój błąd ! przepraszm
UsuńNie ogarniam też tego z Maxim i Naty xD Oni mają romans? xd
OdpowiedzUsuńPoprawiłam już, przepraszam!
UsuńFajny rozdział tylko czemu napisałaś,że Naty i Cami są żonami maxiego,a Andres jest mężem Naty.Napisałaś też,że Fan włożyła Marco do wózka .Taka rada na przyszłość czytaj to co piszesz,ale rozdział super :D.
OdpowiedzUsuńCzytałam to co napisałam, ale do połowy, bo potem zasnęłam xd i obudziłam się o 4 i leżałam na klawiaturze ;-)
Usuń/Oliwia :***
Aw... fajny rozdział....
OdpowiedzUsuńJutro co dodasz ?
Dzięki i nie wiem co jutro dodam....
UsuńŚwietny rozdział, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://leonettav.blogspot.com/
Dziękuje !
UsuńWiem, też piszesz wspaniale ♥
Super pomysł..Czekam na następną część!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://violainnahistoria.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Dzięki !
UsuńWpadnę!
mega *-*
OdpowiedzUsuńdzisiaj rozdział <3
Świetny rozdział, fajnie, że wszyscy są szczęśliwy, a w szczególności Germangie(mała obsesja?) czekam na kolejne niemałe rozdziały i jednorazówki ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki ! Tak Germangie to mała obsesja ;-D
UsuńA co do ciebie to masz nie rezygnować i dodać nowy rozdział !
Świetne ja nie zwracam uwagi na błędy to jest genialne
OdpowiedzUsuń