piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 67

German
Zastanawiałem się, jak jej powiedzieć PRZEPRASZAM. Wziąłem się na odwagę i zapukałem do drzwi, które otworzyła mi ona we własnej osobie.
-Angie, przepraszam ! - powiedziałem 
-German, przepraszam cię, ale za często się kłócimy... Może my na prawdę nie pasujemy do siebie 
Zabolało mnie to. Poczułem ukucie w sercu.
-Angie, nie mów tak...
-Co by powiedziała Marija teraz ? - powiedziała
-Teraz zaczęłaś się nagle zastanawiać ? Gdzie byłaś kilka miesięcy temu, gdy powiedziałaś sakramentalne ,,Tak'' - zacząłem podnosić ton - No gdzie ?
Nagle ujrzałem, jak po jej policzku spływa łza. Poczułem poczucie winy, ale dalej na nią krzyczałem.
-I co teraz, zadowolona jesteś z siebie ? Rozstajemy się rzez twój kaprys, ale okey. Dobrze najwidoczniej to nasz koniec. Masz popatrz co napisali o tobie w gazecie - podałem jej brukowca
Kobieta zaczęła czytać, zorientowałem się, jak kolejna łza spływa jej po policzku.
-To nie tak... ! - powiedziała przez płacz
-Angie, ja wiem, że to nie tak. Myślisz, że nie pamiętam naszych upojnych noc. Wiem co wtedy czułaś, ale co teraz po tym zostało ? Błagam cię powiedz, że to tylko głupi żart o tym rozwodzie ? - mówiłem przejęty
-Nie Germanie, to nie głupi sen. A po upojnej nocy została nam Valentina. Po rozwodzie tylko, ona będzie nas łączyła i oczywiście Violetta i nic i nikt więcej. Uważam tą rozmowę za zakończoną. Widzimy się na rozprawie za miesiąc. Żegnaj !
-Angie, nie proszę...
Nagle zamknęła drzwi. Nigdy się z tym nie pogodzę. Znów chciałbym poczuć zapach jej perfum, jej wargi stykające się z moimi....

2 dni później
Violetta
Ja tak nie mogę. Nie mogę się oszukiwać. Oszukiwać swoich uczuć. Próbuje zmylić swoje uczucia. Mimo, że czuję złość na Leon, to go kocham. Kocham go, jak nikogo innego. Zranił mnie. Już nie da się cofnąć czasu.
-Kochanie, przyniosłem ci owoce i soki ! - powiedział mi mój obecny chłopak Tomas - Aha i jeszcze prosiłaś mnie o gazetę - podał mi kilka kartek spiętych zszywaczem
-Dziękuje - odparłam oschle
Wzięłam do ręki gazetę i otworzyłam na pierwszej stronie.
Wzięła z nim ślub, spłodzili razem dziecko i żąda rozwodu !
Według ostatnich potwierdzonych wiadomości niejaka Angeles Castillo (28 l.),
żona sławnego inżyniera Germana Castillo (36 l.) żąda rozwodu. Podejrzewamy,
że chodziło jej tylko o chwilową zabawę i dziecko. Przez ostatnie parę dni
pani Angeles nie była nigdzie widziana. Nawet nie odwiedza swojej siostrzenicy.
Możliwe, że jest już gdzieś za granicami naszego kraju. Jej, jeszcze obecny mąż
odmawia wywiadu a o rozwodzie dowiedział się od dziennikarzy. Oj na następny raz
zalecamy panu Castillo nie wiązać się w tak absurdalny związek, bowiem pani Angie
to siostra, jego zmarłej żony. Czy to nie za bardzo niestosowne ?
                                                                                       Gall Anonim
Jeju ! Co oni piszą o Angie, ja ją tak ostatnio przygnębiłam... 
-Violu, przepraszam cię, ale muszę iść na zajęcia do Studia ! - powiedział całując mnie w policzek
Po jego wyjściu przyszła do mnie pielęgniarka i podała mi czerwoną kopertę.
-Co to zapytałam ?
-Ponoć przekona się panienka, jak przeczyta list, który jest w środku... - odparła starsza, miła kobieta
Zaciekawiona od razu wyciągnęłam białą kartkę i zaczęłam ją czytać...
Droga Violetto !
Pewnie nie chcesz mnie znać. Nie dziwię ci się. Nie zrozum mnie źle.
Kocham Cię ! Nigdy nie przestanę, nie umiem sobie wyrzucić cię z głowy.
Lara to była tylko chwilowe załamanie. Podniosłem się i zrozumiałem,
że to tylko ciebie kocham. Znając szczęśćcie jest już za późno. Wiem,
że jesteś z Tomasem. Nie umiem patrzeć, jak się razem ,,miziacie''. 
Pamiętasz, jak parę dni temu wszedłem cię odwiedzić ? Chciałem, 
cię przeprosić, ale zabrakło mi odwagi na szczerą rozmowę. Nie byłem
wtedy na żadnej randce z Larą. Skłamałem. Zrobiłem się zazdrosny. 
Wiem, że zachowałem się jak zwykły szczeniak, ale chcę mieć 
pewność, że wiesz, że cię kocham ! Ten list piszę do ciebie, bo za każdym
razem jak już stoję przed twoją salą szpitalną, to przychodzi coś i zjada moja 
pewność siebie. Przemyśl to wszystko, jak nie jest za późno.
                                                                              Kochający cię Leon
Czytając list uroniłam masę łez. Płakałam, jak małe dziecko, któremu mama nie kupiła obiecanego lizaka lub balona z helem. Brakowało mi teraz osoby mojej ciotki. Zwierzyła bym się jej. Wysłuchała by mnie i doradziła, ale jej nie ma... Fran i Cami mają teraz zajęcia. Przygnębiona listem i całym zawirowaniem uczuć zasnęłam.
Naty
Idę dzisiaj odwiedzić Violettę w szpitalu. Biedaczka pewnie się zanudza. Weszłam po cichu do białego pomieszczenia. Zastałam Vilu, jak się po woli obudziła.
-Cześć ! - przywitałam się nie pewnie
Viola miała całe czerwone oczy, podpuchnięta od płakania. Do tego w ręce trzymała kartkę, która utopiła się w słonej wodzie i druk napisany piórem rozpłynął się...
-Naty ! - powiedział i rzuciła się mi w objęcia - Dziękuje, że przyszłaś mnie odwiedzić. Wreszcie się komuś wygada... 
Nastolatka zaczęła mi opowiadać o swoim mętliku. Wysłuchałam ją uważnie.
-Violetta, ja nie wiem, czy jestem dobrą osobą do doradzania ci w takiej sytuacji, ale twierdzę, że ty całym sercem kochasz Leona a Tomas to jest taka przykrywka, dzięki, której masz zapomnieć o nim. O chłopaku, którego pożerasz myślami. - odparłam jej i uśmiechnęła się do niej
-Naty, znając szczęście to na 100% masz racje ! - powiedziała tuląc mnie - Dziękuje, że przy mnie jesteś i, że mnie wysłuchałaś ! - powiedziała radośnie się uśmiechając
-Oj nie ma za co. I co teraz zrobisz ? - zadałam jej sensowne pytanie
-Muszę porozmawiać z nimi dwoma i powiedzieć im co czuję...
Angie
Siedzę sobie w rogu dużego, przestrzennego salonu i siąkam nosem. Bardzo cierpię przez ten artykuł o mnie w gazecie i prze to co German mi powiedział kilka dni temu. Ja go wciąż kocham, ale jak pomyśle o tym ile nas dzieli.... To, aż odechciewa mi się angażować w nasz związek. Chciałabym odwiedzić Violettę, ale nie dam rady. Jestem w zapłakanym stanie. Mało jadam, mało śpię. Wiem, że powinnam jeść za dwoje i tam samo spać, ale nie daję rady. Rozwód zbliża się wielkimi krokami a ja chciałabym się cofnąć. Cofnąć gdzieś o kilka miesięcy. Znów wszystko było by takie piękne.... Podniosłam się z mojego beżowego fotela i udałam się do kuchni, gdzie z zamrażalnika wyciągałam lody pistacjowe. Po zjedzeniu litrowego pudła przejrzałam się w lustrze. Myślałam, że zaraz padnę... Włosy miałam jak siano. O mojej tali... szkoda gadać. Nigdy raczej nie osiągnę poprzedniej sylwetki. Teraz German podszedł by do mnie i powiedział, że jestem piękna, ale on tego nie zrobi, gdyż znajduje się w oddalonym ode mnie domu o 30 minut jazdy autem. Postanowiłam coś ze sobą zrobić. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Włosy związałam w piękny warkocz. Ubrałam luźną, fioletową tunikę, która podkreślała mój brzuch. Do tego dżinsy i czarne buty na lekkiej koturnie. Gdy byłam gotowa wsiadłam do mojego czerwonego garbusa, tak... pamiętam jak German podarował mi to auto, bał się wtedy jechać ze mną. Spuściłam auto z hamulca ręcznego i odjechałam w stronę mojego ,,starego domu'' miałam zamiar zabrać z tamtą moje wszystkie cichy. Po 25 minutach stałam pod białą willą a pod nią tłum dziennikarzy. Odpaliłam, więc auto i podjechałam od tyłu. Tam już byłam bezpieczna. Niepewnie zapukałam do drzwi od kuchni, które otworzyła mi gosposia. Uśmiechnęłam się do niej sympatycznie. Uściskałam mnie.
-Dzień dobry Olgo, ja przyjechałam po swoje rzeczy - odparłam smutnym głosem
-Niech pani tam lepiej nie wchodzi. Pan German się załamał. Siedzi w waszej sypialni i co chwilę ogląda kasetę z waszego ślubu lub zdjęcia z podróży poślubnej ! - odparła mi zmartwiona gosposia zachowaniem swojego pracodawcy
-M... Olgo ja nic już nie poradzę. Nasze małżeństwo czeka tylko na oficjalne zakończenie...
-A co z Valentiną ? Pozwoli panienka, by wychowywała się bez ojca ? Czy będzie pani ją tutaj przywozić na weekendy ? - zapytała ironicznie Olgita
-Oj proszę niech pani tak nie mówi ! - powiedziałam powstrzymując się od płaczu
-Dobrze to ja przyjadę tutaj kiedy indziej, mogła byś Olgo zadzwonić do mnie, jak German wyjdzie gdzieś z domu ? - zapytałam łagodnym głosem
-Nie... Państwo powinni porozmawiać w cztery oczy ! - odparła 
-Dobrze, trudno przyjadę kiedy indziej ! Do zobaczenia !
-Niech pani poczeka. Zadzwonię i muszę przyznać, że ciąża pani na prawdę służy ! - odparła podziwiając mój wygląd
Maxi
Miałem dzisiaj iść z Cami na randkę, ale wypadło jej coś. Bardzo mnie to zasmuciło, ale miałem przynajmniej chwilę na spędzenie czasu z zespołem, z chłopakami. Jesteśmy w trakcie pisania kolejnego hitu. Mamy go zamiar potem wstawić do internetu. Może uda nam się osiągnąć szczyty i zdobyć kilku fanów ?!
-Ej koledzy a może Are you ready for the ride, Get ready for! będzie się powtarzało w refrenie kilka razy ? - zaproponował Andres
-Hm... Andres ma bardzo fajny pomysł ! - przyznał Leon
-No i do tego tak zatańczymy ! - Broadway pokazał świetną choreografię - I co może być ? 
-Tak ! - przybiliśmy piątki
Angie
Wymknęłam się z domu Germana i udałam się do mojego samochodu, którym potem pojechałam w stronę szpitala. Postanowiłam pogodzić się z Violettą. Zamknęłam auto i udałam się do sali, gdzie zastałam Vilu, ale prócz jej był tam ktoś jeszcze.....
__________________________________________
Ale się rozpisałam O.O
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ! 
Hm... i co z tym rozwodem i co z Leonettą ?
Co z zespołem chłopaków ?
Czy Angie padnie psychika, przez dziennikarzy ?
Komentujcie !
/Oliwia :***

PS Mam zamiar zrobić tak, że Angie zacznie rodzić na rozprawie w sądzie, ale nie zdradzę Wam, czy już będą rozwiedzeni czy nie.... Buahahaha

19 komentarzy:

  1. Genialny rozdział !
    Ale nie mogą wziąć rozwodu !

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ale jak wezmą rozwud lepiej niezasypiaj

    OdpowiedzUsuń
  3. Na rozprawie bedzsie o wiele ciekawe lub w samochodzie
    Cudowny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdził fajny tylko nie podoba mi się ten pomysł z rozwodem... rozumiem, że coś się musi dziać ale nie wytrzymam tego co się dzieje i do tego wszystkiego dochodzi moja kochana Leonetta<3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy to będzie Leon mam taką nadzieje.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy bedzie rozprawa w ktorym rozdziale ??

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, mimo wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest! Viola kocha LEONA *-*
    bosko <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Częściej pisz, bo ja codziennie cierpię katusze, bo na kolejny odcinek dobę czekać muszę...! Ale mi się zrymowało.... xD /GermangieForever♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobieto czy ty nie masz serca jak ich możesz tak krzywdzić co oni ci zrobili XD .Rozdział super zresztą tak jak inne ale niech oni się pogodzą plissss...Chociaż możesz zrobić tak żeby ona zaczeła rodzić w tym sądzie i nie dojdzie do rozwodu,a jak ją już weźmie pogotowie to German pojedzie z nimi i jak ona urodzi to dziecko to zrozumie że kocha Germana i ta Valentina nie może żyć bez ojca bo wtedy nie tylko rani siebie ale i Tine i Germana.Ale dobra zrób jak chcesz byle żeby oni się w końcu pogodzili

    OdpowiedzUsuń
  11. Możesz zrobić tak że tam będzie German albo paparazzi i napiszą że Angie zaczeła się interesować rodziną i nie wyjechała ale weź ty jej tak nie krzywdź plisssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss...jak jej się coś stanie to naśle na cb mafie :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział...czekam na następny ;)
    Zapraszam do mnie:
    http://violainnahistoria.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział był świetny, genialny i pełen emicji, ALE jeśli oni nie będą razem to obiecuję, że nie dam ci żyć! Zapytasz jak? MAM TWOJE GG, MAM TWÓJ E-MAIL będziesz codziennie otrzymywać ode mnie wiadomości ;-)
    Czekam na SZCZĘŚLIWY next♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział genialny. Mam nadzieję, że w końcu Angie i German nie wezmą rozwodu. A co do Leonetty mam nadzieję, że będzie szczęśliwe zakończenie ♥ Czekam na next.
    Zapraszam do mnie
    http://leonettav.blogspot.com/
    http://forever-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Może nie w sadzie tylko w drodze do sadu lub na korytarzu i pozniej dzienikarze pisza do gazet

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ty tak możesz przetrzymywać ludzi w niepewności.... Zły gnom >.<... Jeszcze mi tylko ich rozdziel, a zobaczysz, co ten gnom potrafi! Naśle na ciebie porywaczy.. Torturować cię będą.. Będziesz pisać cały czas...!

    OdpowiedzUsuń