czwartek, 19 września 2013

Rozdział 81

 CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
 Naty
-Że co ? - powiedziały dwie osoby na raz... Jedną był Maxi a drugą............Andres...
-Naty, jak ty mogłaś ! Nienawidzę cię i nie chcę cię widzieć ! - wydarł się na całą knajpkę, przez co wszyscy się na nas popatrzyli
Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć, jak się odezwać. Z przypływu emocji uciekłam. Biegłam przed siebie sama nie wiem gdzie. Zatrzymałam się przy wierzbie. Usiadłam pod drzewem i zaniosłam się ogromnym płaczem.
-Dziewczyno nie płacz ! - usłyszałam za sobą czyjś głos
Odwróciłam się i ujrzałam przystojnego chłopaka z postawionymi włosami WYSOKOOO na żel.
-Co się stało ? - zapytał kucając przy mnie
-Życie mi się wali ! To się dzieje ! - powiedziałam a po policzku zaczął mi płynąć mini wodospad
-Nic nie jest warte łez kobiety ! - uniósł wysoko kąciki ust podał mi paczkę chusteczek higienicznych
-Dziękuje, ale to nie jest takie proste - powiedziałam i nieco się rozluźniłam
-Jaka taka urocza dziewczyna ma na imię ? - spytał
-Natalia, ale dla znajomych Naty - odparłam podając dłoń
-Federico, ale dla znajomych Fede - powiedział i obydwoje zaczęliśmy się śmiać - Wstań z tej trawy i daj się zaprosić na lody. Zgoda ? - zapytał popawiając mi humor
-Dobrze. Musze przyznać, że tymi paroma miłymi słowami poprawiłeś mi humor ! - powiedziałam się uśmiechając
Angie
Valentinka usnęła, Violetta z Olgą i z moją mamą wyszły na zakupy, więc teoretycznie jestem w domu sama z Germanem. Udałam się do jego gabinetu, siedział za biurkiem zawalony papierami. Zakradłam się do niego od tyłu i zakryłam mu oczy dłoniami. 
-Hm... Kto to może być ? - powiedział - Może... Angelica ? Nie...? No to... Valentina ? Też nie ?! To może... Ramallo ?! Ogrodnik ?! Olga ?! Violetta ?! A może moja urocza małżonka ?! - zadawał 
Wstał z fotelu i posadził mnie na biurku. 
-Jesteśmy sami ? - zapytał
-Tak, nie liczą Tiny, która smacznie śpi w swoim pokoju - odparłam 
-To dobrze... 
Zaczął powoli zbliżać swoją twarz do mojej. Brakowała już tylko kilka milimetrów. Byłam wpatrzona na jego soczyste wargi i o niczym innym nie marzyłam niż tylko je dotknąć. Czułam na sobie jego oddech a jego perfumy przyprawiały mnie o zawał serce. Germuś jeszcze bardziej się do mnie przysunął i zaczęliśmy od niewinnego buziaka, który jak to zawsze z nami bywa przeradza się w stado całusów. Tym razem było tak samo. Nasze języki zaczęły między sobą wojnę. Czułam, jak jego dłoń zatapia się w moich lokach a druga podtrzymuje mój policzek. Czułam się wyjątkowo, jak nigdy. Moje ręce umieściłam na jego karku i mocniej się do niego przyciągnęłam. Zrobiłam króciutką przerwę na złapanie oddechu.
-Kocham cię Angeles ! - wyznał tuląc mnie
-Ja ciebie też... - powiedziałam patrząc mu w oczy
Po chwili znów wróciliśmy do składania na ustach pocałunków. Opuszkami palców zaczęła rozpinać lawendową koszulę Germana. On natomiast zaczął błądzić po moich plecach w poszukiwaniu zamka od sukienki. Czasem zjeżdżał pocałunkami na moja szyję i odwrotnie.... Niespodziewanie usłyszeliśmy głośny płacz, dobiegający z elektrycznej niani. Jak oparzeni odskoczyliśmy od siebie. Rozejrzałam się po całym biurze męża. Kartki walały się wszędzie. German miał całą szyję w szmince, zarówno jak kołnierzyk od koszuli i policzek. Zareagowałam na to głośnym śmiechem. 
-Kochanie nie idź... - powiedział prosząco
-No niestety, ktoś musi ją uśpić i ktoś musi tutaj posprzątać ! - zachichotałam i wyszłam z pomieszczenia, do którego szybko powróciłam, bo przypomniałam sobie o czymś - Aha Germi dokończymy to wieczorem - rzekłam i pobiegłam do płaczącej córki
Jackie
Od tygodnia spałam może 2 godziny. Mam dosyć tego dziecka. Cały czas wyje i wyje... ! 
-Pablo, zajmij się tym dzieckiem. Mam go dosyć ! - zawołałam narzeczonego
-Jackie czemu tak mówisz ?! To normalne, że miesięczne dziecko płacze - wytłumaczył mi i wyjął z kołyski Lucasa
-Dobrze, ale to nie oznacza, że ma prawo do takiego płaczu ! A teraz chodź Pablito... - zawsze wiedziałam, że wzbudzam jego pożądanie, gdy wymawiam pełną nazwę jego imienia
-Jackie, daj spokój na razie. Ja idę się przejść z Lucasem na spacer. Idziesz z nami ? - zapytał patrząc się na mnie
-Nie nigdzie z wami nie idę ! Mam dosyć takiego życia ! Cały czas siedzę z tym dzieckiem w domu i nic nie robię ! Chcę wrócić już do pracy ! Do tańca i nie chcę tego bachora ! Zrozumiałeś czy mam powtórzyć ?! - zapytałam krzycząc
-Jackie, zastanów się co ty w ogóle mówisz ! To nasz synek i nic tego nie zmieni ! To połączenie mnie i ciebie, i jak możesz tak mówić, że go nie chcesz ?!
-Wynoś się z nim, mam dosyć takiego życia, przez cały miesiąc siedzę i kiszę się w domu ! Zamiast tańczyć i robić karierę ! - powiedziałam rozzłoszczona i zaczęłam rzucać wszystkim co miałam pod ręką
Pablo
Nie wiedziałem co dzieje się z Jackie. Od porodu zmieniła się nie do poznania...
-Jackie, co ty robisz, uspokój się ! - krzyknąłem - Chcesz, żeby nasz syn oberwał ? - zapytałem
-I znowu to robisz ! Syn to, syn tamto... ! A ja ?! Kiedy ostatnio spędziliśmy wspólny wieczór ?! Hem.. ? - milczałem - No właśnie nawet nie pamiętasz !
-Jackie pogadamy, jak się uspokoisz ! - powiedziałem
Moja narzeczona wściekła się i znów zaczęła wszystkim rzucać. Zaczęła od lampy stojącej na szafce nocnej... Powoli zbliżała się do kołyski z Lucasem. Zmartwiony wyjąłem dziecko szybko i wziąłem na ręce.
-Jackie dopóki się nie uspokoisz to nie mamy jak i o czym mówić ! - powiedziałem wychodząc z sypialni
Skierowałem się do salonu. Wsadziłem syna do wózka. Zapakowałem do torby kilka pieluch, butelkę z sokiem i wyszedłem pospiesznie z domu. Nie wiedziałem gdzie się podziać. Bałem się, żeby Lucas przebywała blisko matki... Jeszcze by mu coś zrobiła...Wpadłem na pomysł, że może Angie zaopiekowała by się moim synem. Postanowiłem, że do niej zadzwonię....
-Cześć, Angie 
-No hej Pablo
-Słuchaj mam do ciebie prośbę... Czy mogłabyś zaopiekować się dzień-dwa Lucasem ? Chodzi o to, że Jackie chyba wpadła w depresje.... Z resztą to nie jest rozmowa na telefon. To jak ?!
-Przychodź prędko - odparła 
-Dobra to będę za 20 minut. Pa 
-No pa...
Maxi
Postanowiłem. Nie mogę tak okłamywać Cami. Umówiłem się z nią za 5 minut w parku niedaleko Studia 22. Usiadłem sobie na białej ławce i rozkoszowałem się promieniami słonecznymi. Nagle coś w oddali przykuło mój wzrok. Była to Naty i jakiś chłopak z długą czupryną. Zerwałem się na równe nogi i podbiegłem do niej. Przyznam się, że zrobiłem się nieco zazdrosny...
-Natalia, cóż za spotkanie... - powiedziałem zarywając
-Maxi, daruj sobie. Nie chcę by coś nas łączyło, ty jesteś z Cami, to moja przyjaciółka. Daj mi spokój ! Masz swoje życie ja swoje i tyle... - widziałem, jak jej oczy zaczynają się szklić, napływają do jej oczu łzy - Zrozumiałeś ?! - krzyknęła i pobiegła przed siebie
Chciałem za nią biec, ale on mnie zatrzymał.
-Poczekaj kolego, daj jej spokój. Okey ?! Opowiedziała mi co jej zrobiłeś. Uwierz mi, że ona nie zasługuje by być 5 kołem u wozu czy kołem ratunkowym. - powiedział i pobiegł za Naty - Całowałeś ją i nic tego nie zmieni, ale pomyśl, że ona może tego nie chciała.
Może i ma racje...
-Że co ?! - odezwał/ała
________________________________________________________________
Może być takiej długości ?! 
Em.... Jak myślicie kto to usłyszał ?!
Czy Jackie ma depresje ?
Co przykrego wydarzy się Germangie ?
Co tam u Leonetty ?
______________________________________
Słyszeliście, że w kinach Helios będzie Violetta ?! Am... muszę na to iść xd <3
Angie w Violetta2 wyjeżdża do Francji.... Omomomom.... Ja nie chce ! :'(
Zapraszam na : 
______________________________________
Mam ostatnio wenę na tak zwane HOTY ! xd 
Piszę je po zeszytach i mam już ich dosyć dużo... ♥
Ale użyję je na blogu http://historie-hany-piotra.blogspot.com/ Już niedługo pojawi się pierwszy HOT w 3 rozdziale ! ♥ 
_______________________________________
No niestety blog http://germangie.blogspot.com/ niedługo zostanie skończony (jeszcze 8-13 rozdziałów i epilog i narka... ) Wszystko co dobre kiedyś się kończy.... Am....
______________________________________
/Oliwia :***

14 komentarzy:

  1. Niedługo to ja popadnę w depresjo-szczęście z powodu Caxi. Albo caxi się gdzieś całuję albo ktoś ich rozdziela. Ja się tak nie bawię!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wpadnę w depresje,po zamknięciu bloga Twojego i Klary.:O
    A co do tego-genialny rozdział!:D
    Dziwi mnie postawa Jackie.
    JEŚLI COŚ SIĘ STANIE DZIECKU GERMANGIE LUB IM SAMYM,TO .. Muahahahah ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Jackie ma depresję poporodową... :/ Mam nadzieję, że sprawisz, że jej przejdzie! ;)

      Usuń
  3. super niech bedzie naxi

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Mam nadzieję, że postanowisz zrobić Naxi. Uwielbiam tę parę, ale jeżeli ty wolisz Caxi, to nie mam nic przeciwko temu. Ja, i tak będę czytać Twojego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog, fajne Caxi :D Co dalej... I like it! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, świetny rozdział. Mam nadzieję, że nic się nie stanie Lucasowi... Czekam na next <3
    Zapraszam do mnie:
    http://leonettav.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wrrr...... już długo nie ma rozdziału
    Plis next

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy next
    Rada: moglabyś dawać w soboty i niedziele wiecej, albo pisac szybciej i wstawiac je w okreslonym dniu, np w weekend napisac na kompie, a wstawic np. w pon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie z tym a po 1 obiecałaś że w weekend nadrobisz

      Usuń
  9. Ja tak samo uwielbiam Germangie i HaPi. ;d ♥ bardzo podobaja mi sie Tw opowiadania.
    Powinnysmy sie poznac c:
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem jak to się stało, ale zapomniałam o twoim blogu, przepraszam! Miałam baardzo dużo rozdziałów do nadrobienia :) Widzę, że jest Caxi :( Będę czytać, ale gdybyś chciała zrobić Naxi byłabym szczęśliwsza xd Czekam na następny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń