niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 25 cz.2 i Rozdział 26

German
Nagle..... nie spodziewanie nasze usta się spotkały, było to nie winne spotkanie, ale później oparłem ją leciuteńko o drzewo i zaczęliśmy się całować nieco namiętniej. Całe to zdarzenie trwało ze 2 minuty. Od całego deszczu zaczęło robić się zimniej, jako że miałem marynarkę, a moja ukochana założoną tylko zwiewną sukienkę, dałem jej moją marynarkę.
-A ty nie zmarzniesz? - zapytała troskliwie
-Nie, nie, poza tym nie możesz zamoczyć gipsu!
Jak słodko ona wyglądała w mojej marynarce- za dużej marynarce - stwierdziłem.
-Angie idziemy w stronę domu pomału? 
-A może poczekamy, aż przestanie padać?
-Na prawdę chcesz tu tyle czekać? - zapytałem ją, gdyż nie wyglądało, że szybko przestanie padać
-W sumie to nie, ale może poczekajmy i przestanie padać choć trochę!?
-Chodźmy Angie dobrze, nie chce mi się tu za długo czekać?
-No dobrze! - stwierdziła po namyśle
Wtuliła się we mnie i poszliśmy, nieważne że byliśmy cali mokrzy, ważne że spędziliśmy ze sobą dużo czasu. Pod koniec drogi zaczęliśmy biec, dlatego już 5 minut później weszliśmy do domu.
-Aj ależ wy jesteście mokrzy! - wykrzyczała Olga
-Olgo na dworze trochę pada ! - ze śmiechem od powiedziała Angie
-To idźcie szybko się przebrać ! - do powiedziała Angelika
Chwilę później przebraliśmy się i zasiadaliśmy na kanapie w salonie, Angeles oglądała jakiś film a ja grzebałem trochę w papierach, gdyż jurto mam ważne spotkanie.
Violetta
Strasznie się nudzę. Zadzwonię może do Leona, tak to dobry pomysł, jestem ciekawa co w Studiu i u przyjaciół.
-Cześć Leon!
-Violetta witaj, co tam, jak upłynęła podróż?
-Dobrze, podróż była strasznie męcząca dlatego wczoraj nie zadzwoniłam.
-Aha, dzisiaj s Studiu 22, tak na ogół to nic się nie wydarzyło, poza tym że Gregorio złamał nogę.
-Jak to co mu się stało?
-Haha Tomas zmywał podłogę i wziął złą butelkę.
-Aha
-A co u Caxi ?
-U Caxi dobrze - pytają się mnie właśnie kiedy powtórka z pikniku! 
-He he po moim powrocie, powiedz im!
-Dobrze, Leon ja muszę już iść na obiad do zobaczenia!
-Dobrze papa!
________________
-Violetta obiad ! - krzyknął Ramallo
-Już idę ! 
Zeszłam po schodach i skierowałam się w stronę jadalnie, gdzie na stole zastałam indyka. Obiad upłynął szybko, po obiedzie przysnęło mi się, jak słuchałam muzyki. Dlatego ja się obudziłam około 16.30 od razu wzięłam pamiętnik, telefon i szybko zbiegłam po schodach i skierowałam się w stronę domu Heleny. Szłam i szłam i przypominałam sobie wszystkie moje spacery z mamą i tatą, nie zdziwiłam się też jak pospadały mi łzy, toteż szybko je przetarłam. Stary dąb, to jak się nie mylę tu mieszka Helena. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i wyszedł jakiś mały chłopiec.
-Tak !? - zapytał mnie
Już myślałam, że się pomyliłam i to nie ten dom, ale usłyszałam głos Heleny.
-Luis tyle razy ci mówiłam, że jak się tobą opiekuję to nie otwieraj drzwi!
-Dobrze. dobrze - wy kwękał chłopiec
-Viola! - krzyknęła dziewczyna o rudo palących włosach
Uśmiechnęłam się i przytuliłyśmy się !
-Wejdź! Violu !
Zrobiłam to co mi kazała.
-Luis idź do swojego pokoju! - krzyknęła do chłopca
-To twój brat? - zapytałam
-Tak ! A ty masz rodzeństwo?
-Nie ...
-Wiesz mam do ciebie tyle różnych pytań, w końcu nie widziałyśmy się tak długo .... !
Dziewczyna nalała soku do szklanek i poszłyśmy do jej pokoju.
-M... masz chłopaka? - zapytała mnie
-Mam Leona, bardzo się kochamy. Chodzimy razem do szkoły- Studia22 a ty?
-Nie, nie znalazłam swojej drugiej połówki jeszcze !
-Aha
Zadawałyśmy sobie 1000 różnych pytań aż doszła do taty.
-A twój tata, jak się trzyma po śmierci mamy? Ah... po co o to pytam, nie musisz odpowiadać!
-Nie nie, spokojnie dobrze się trzyma, niedługo się żeni.... !
-Naprawdę, z kim ?
-Z moją ciocią, Angie!
-Oo ... pozdrów ode mnie ich!
Nie spodziewanie w jej pokoju, za dodatkową ścianką zastałam fortepian.
-Grasz? - zapytałam
-Tak i śpiewam!
-Naprawdę?, ja też !
Zasiadłam przy wielkim, potężnym fortepianie i zaczęłam grać piosenkę Podemos. Gdy ja skończyłam grać, to ona zasiadła, zaczęła grać i śpiewać. Bardzo podobała mi się ta piosenka, więc musiałam dowiedzieć się jak się nazywa.
-Jak się nazywa ta piosenka?
-Mar.
Gawędziłyśmy o muzyce z godzinę i spostrzegłam się, że już 20.00!
-Jej już 20.00 ja muszę już iść Helena!
-Dobrze.
Dziewczyna odprowadziła mnie do drzwi a następnie poszłam w stronę domu babci. Wyszłam o 20.00 a doszłam do domu około 20.15. Po powrocie myślałam, że tata będzie zły, że wróciłam tak późno, a tak nie było! 
-Violetta zjedz kanapkę, naszykowałam ci! - usłyszałam głos Olgi
-Oj Olgo, ... no dobrze zjem!
Po zjedzeniu kanapki poszłam w stronę mojego pokoju, ale na końcu korytarza zaciekawiły mnie drzwi, białe drzwi, gdzie nikt nigdy nie wchodził i nikt o nich nie mówił, przy najmniej nigdy nie widziałam i nie słyszałam. Postanowiłam otworzyć te drzwi............................
______________________________________________________________________
Jest to 2 część 25 rozdziału i rozdział 26. Dzisiaj jak nigdy zabrakło mi weny ! Eh... Piszcie opinię i zapraszam na  Germangie na zawsze  / Oliwia :***

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! Dziękuje za reklamę !
    Zapraszam http://germangie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuj i nie ma za co ! / Oliwia :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej niech Tomas przyjedzie do Hiszpani z Leonem (Pogodzą się ) i Tomas zakocha się W Helenie a ona w nim (Mara z nim zerwie i będzie z kimś tam albo wyjedzie) i będą chocić na podwujne randki a zaś co sie np. stanie że bedzie troche akcji np. Viola będzie zazdrosna że Tomas jest z Heleną albo niewiem jakaś zdrada czy coś
    ale się rozpisałamheh:* A zajebiste opowiadanie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za opinie jak również za pomysł, bowiem miałam podobny tylko, że po powrocie do Buenos-Aires i Viola będzie zazdrosna :-) Ale twój plan też mnie intryguje ! / Oliwia :***

      Usuń
    2. Bardzo się cieszeże urzyjesz chyba mojego pomysłu i czekam na następny rozdział

      Usuń
    3. Tak użyję połowę twojego pomysłu - zazdrość Violi o Leona. / Oliwia :***

      Usuń
  4. Świetny rozdział. Jak zwykle;) MALINA

    OdpowiedzUsuń