sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 25 cz.1

Violetta
-Violu idź zobacz co z panną Angie i panem Germanem!
-Dobrze Olgo już idę ! 
Poszłam na górę 20 schodów w wzwyż i otworzyłam drzwi i zastałam jak .............. ich łóżku było puste, rozglądałam się po całym pokoju i po ich łazience, ale nigdzie ich nie było, więc zeszłam na dół.
-Olgo nie ma ich w pokoju!
-Jak to, to gdzie oni są? - odezwała się babcia
-Eh a nie łatwiej zadzwonić ?! - za proponował Ramallo
Po czym wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer do taty i zadzwonił, ale niestety nie odbierał.
-To dziwne nie odbiera !
-Ale Ramallo on nigdy nie rozstaje się z telefonem!
-Wicie dziewczyny to może zadzwonię do Angie.
Długo się nie zastanawiał i od razu zadzwonił.
-Halo Angie!?
-Tak.
-Czy jest pani z Germanem?
-Tak jesteśmy w knajpce na śniadaniu.
-Wszyscy szukaliśmy was w domu, przecież w domu można zjeść 100 razy lepsze śniadanie!
-Ramallo chodzi o to, że byliśmy na spacerze i zaczęła się burza a na dodatek leje !
-Aha, podjechać po was samochodem?
-Tak możesz podjechać ale za em... 1 godzinę. Dobrze?
-Tak.
-Do zobaczenie.
_______
-I co Ramallo gdzie oni są? - zapytała babcia
-Są w jakiejś knajpce na śniadaniu, schronili się tam przed deszczem i burzą.
-Aha.
Po telefonie do Angie zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść pyszne kanapeczki, które przygotowała babcia.
Po zjedzeniu wyśmienitych kanapek zadzwoniłam do Heleny.
-Cześć Helena, to ja Violetta Castillo!
-Viola to ty, tyle czasu się nie widziałyśmy !
-Tak to prawda !
-Ej mam pomysł może przyjdziesz dzisiaj do mnie około 17 mieszkam tam gdzie mieszkałam przy starym dębie!
-Dobrze to do zobaczenia o 17 u ciebie Heleno!
-Papa Violu !
Rozłączyłam się, ale i tak byłam radosna, że wreszcie ją spotkam po jakiś 2 latach. Siedzieliśmy wszyscy w salonie na kanapie i oglądaliśmy jakiś film, padać przestało, burza się skończyła i do Ramallo przyszedł SMS.
-My wrócimy na piechotę - Angie
-Dziewczęta Angie napisała, że wrócą na piechotę!
German
-Angie wysłałaś do Ramallo wiadomość, żeby nie przyjeżdżał?
-Tak.
Zjedliśmy sałatki i chleb tostowy, po czym zapłaciłem i poszliśmy. Szliśmy i szliśmy trzymając się za rękę - tą rękę, którą Angie nie miała w gipsie. Nie spodziewanie zaczęło lać, więc stanęliśmy pod wielkim drzewem, staliśmy tam i patrzeliśmy się na siebie, raz ja na nią innym razem ona na mnie. Nagle.............

______________
Jutro część 2 i 1 rozdział / Oliwia :***

6 komentarzy:

  1. Super :D Oni wszyscy się martwią, gdzie są German i Angie, a oni spokojnie siedzą sobie w knajpce xD
    Albo jeszcze rozwaliło mnie to: "szliśmy trzymając się za rękę - tą rękę, której Angie nie miała w gipsie" - tak jakoś zaczęłam się śmiać, jak to przeczytałam, nie wiem czemu ;)
    W następnym dodaj więcej scen Germangie, proszę :3
    A, i dziękuję, że znalazłaś jednak czas na dodanie już dzisiaj tego rozdziału ;)
    U mnie też jest już nowy, więc jeśli chcesz, to możesz zajrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje i ide czytac ! 2 czeszc tego rozdzialu jutro / Oliwia :***

      Usuń
  2. Super! Proszę o więcej Germangie. <3
    I zapraszam do mnie:
    angie-my-diary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey bedzie wiecej <3 to jest czedc 1 jutro 2 i caly rozdzial . Napewno wpadne / Oliwia :***

      Usuń
  3. http://violetta-love-leon.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń