niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 51


Camila

-Bo ja..... Ja jutro wyjeżdżam! - Rzuciłam

-Że co....? -Zapytał bardzo zdziwiony

-Wyjeżdżam! - Krzyknęłam, po czym zaczęłam głośno szlochać

-Ale jak to?

-Chodzi o to, że tata dostał pracę w Madrycie. Miałam wyjechać tam dopiero za tydzień, ale jednak wyjeżdżam jutro! - Mówiłam zrozpaczona

-Skarbie to... To nie możliwe! - Mówił

-A jednak możliwe - powiedziałam

-No dobrze, nie płacz już... - Pocieszał mnie - Będzie dobrze... A nie masz tu żądnej rodziny w zanadrzu?- Zapytał

-Mam ciotkę... Ale ona ma własną rodzinę... I uprzedzam twoje kolejny pytanie: nie pogodzę Studia z pracą... - Powiedziałam płacząc

-No a może... Przepraszam, ale nic nie przychodzi mi na myśl...

-Wiem, muszę się pożegnać z przyjaciółmi...

Nie patrząc nawet na reakcje Maxiego. Powysyłałam wszystkim SMS-y.

Przyjdźcie szybko

Do Resto to pilne!

                        Camila

Po niecałych 5 minutach wszyscy już byli: Viola, Fran, Brako, Marco, Leon, Naty, Tomas, Mara a nawet Ludmiła.

Wszyscy wyglądali na zdziwionych. Wstałam szybko z miejsca i powiedziałam a nawet krzyknęłam

-Kochani jutro wyjeżdżam! - Popłakałam się

Ich reakcja mnie nie zaskoczył: byli bardzo zdziwieni i smutni. Pierwsza rzekła Viola.

-Jak to? - Spytała

-Tata dostał pracę w Madrycie i jutro wylatujemy z Buenos Aires.

-Żeby cię, choć trochę pocieszyć spędzimy resztę dnia razem. Zgoda? - Zaproponowała Francesca

-Tak! - Powiedzieli wszyscy

Resztę dnia spędziliśmy w wesołym miasteczku, jedząc waty cukrowe, lody, bawiąc się jak małe dzieci. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. W końcu wybiła godzina 20. Pożegnałam się ze wszystkim.

-Będę tęsknić! - Powiedziałam płacząc

Nagle wszyscy razem się przytuliliśmy. Nikt w końcu nie chciał się żegnać. Gdy wszyscy poszli w swoją stronę. Zostałam sama z Maxim. Bez namysłu bardzo namiętnie go pocałowałam.

-To chyba już koniec? - Zapytałam

-Tak... - Spuścił głowę w dół

-My chyba musimy.... - Nie chciało mi to przejść przez gardło -.... Zerwać! - Wydusiłam z siebie

Maxi nic na początku mi nie początku nie powiedział. Spojrzał mi w oczy.

-Kocham cię Camila! - Krzyknął jak głupek

-Opanuj się Maxi! - Zaśmiałam się

Na co ten mnie pocałował leciutko, lecz romantycznie, namiętnie, lecz zachłannie.

-Do zobaczenia kiedyś! - Powiedziałam z bólem w sercu

Pomachałam mu ręką i poszłam w stronę mojego domu.

-Camila ty już spakowana? - Zapytał ojciec

-Już idę się pakować... - Powiedziałam ze smutkiem

Nazajutrz obudziła mnie mama o 4.00, Gdyż o 6 mieliśmy samolot. Gdy miałam już wsiadać do samolotu, przybiegł Maxi i jeszcze raz, ten ostatni raz pocałował mnie. Przytulił i powtórzył moje dwa ulubione słówka:

-Kocham cię!

-Ja ciebie też! Teraz muszę już iść - odparłam z żalem i wsiadłam do samolotu

Angie

Obudziłam się dzisiaj rano wypoczęta jak nigdy... Ubrałam na siebie różowe, pastelowe rurki, białą bluzkę i dżinsową katanę. Spojrzałam raz jeszcze w lustro i zeszłam po schodach na dół. Zajęłam moje miejsce obok Germana, który już jadł śniadanie.

Wzięłam do ręki tost, wysmarowałam go masłem a do tego wzięłam jeszcze sałatkę. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli... No co jestem głodna - pomyślałam sobie w myślach.

-Która godzina? - Zapytałam

Mój mąż spojrzał się na zegarek, który nosi na lewym nadgarstku i rzekł:

-8.30 Dochodzi - po czym uśmiechnął się

-Co?! - Krzyknęłam przejęta, szybko wstałam od stołu - Violu, chodź już, bo jesteśmy spóźnione - krzyczała. Nie zrozumiałam reakcji siostrzenicy:

-Haha! Angie, dzisiaj jest sobota!

Lekko speszona i zdziwiona usiadłam na krześle i dokończyłam jeść sałatkę. Po skończonym posiłku poszłam do pokoju Violi.

-Puk! - Zapukałam do brązowych drzwi

-Proszę! - Usłyszałam dziewczęcy, cichy głosik

Weszłam do różowego pokoju i zastałam Violę piszącą coś w pamiętniku. Usiadłam na rogu łóżka i zapytałam.

-Coś się stało?

-Tak, Camila wyjechała do Madrytu... - Powiedziała, po czym spuściła głowę w dół

-Jak to? - Zdziwiłam się - Kiedy?

-Jej tata ma tam lepszą pracę a wyjechała dzisiaj rano.... - Wytłumaczyła mi

-Szkoda.. - Powiedziałam lekko smutna, to była naprawę dobra uczennica

-Właśnie Angie a może wybierzesz się ze mną do centrum handlowego? - Zapytała z nadzieją

-No dobrze - uśmiechnęłam się i wyszłyśmy

Gdy dotarłyśmy na miejsce, moim nowym, pięknym autem od razu weszłyśmy do jej ulubionego sklepu, gdzie kupiła sobie kolejne dwie spódniczki i trzy bluzki, ja natomiast kupiłam 2 takie luźniejsze bluzki i leginsy w pastelowe kwiatki.

-Angie, chodźmy teraz do sklepu z butami - powiedziała ciągając mnie za rękę

-Dobrze, już idę, zwolnij trochę tępo... - Poprosiłam

-No dobrze, przepraszam... - Westchnęła na widok beżowych butów na obcasie

Od razu do nich podbiegła i zaczęła szukać swojego rozmiaru.

______________________________________________________________________

Przepraszam, że nico krótszy od pozostałych, ale brak mi weny!  o.O

Dodatkowo, znów zrobiłam ankietę na temat dziecka Germangie - płeć.

Mam z tym problem, gdyż gdyby była dziewczynka miałabym świetny wątek, a jeśli byłbym chłopiec, to hm... nigdzie na blogu jeszcze nie pisze, że mają syna i do niego też wymyśle coś fajnego ! ... xD

Nie wiem co robić ! To też ta ankieta ...

Dziecka Jackie już znam płeć i imię .... Nie zdradzę Wam ....

Liczę na komentarze !

Nie bójcie się Camila jeszcze wróci, za parę rozdziałów!

/Oliwia :***

26 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Zapraszam do siebie, opublikowałam czwarty. :
    violetta-and-her-world.blogspot.com
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział
    Angie i ten jej głód :D
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No co? Kobieta w ciazy xD
    Pozdrawiam i zycze weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. W następnym rozdziale proszę Leonettę ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeje! Świetne, pisz, pisz szybko następne<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super
    ZAjrzyj http://opowiadanie-violetta.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny. :)
    Czekam na kolejne. ^^
    Germangie, Germangie dziewczynkę proszę. ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. A gdzy Camilla wróci cały czas będzie z Maxim

    OdpowiedzUsuń
  9. Sory tak się wyrqziłam nie po polsku
    Czy będzie z nim nadal ?.
    Słowa mi się już mylą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odp to jest genialne czytam to od początku i pokazałam mojej kol to przez 8 godz jazdy pociągiem i pytała się co sekundę jest nowe no kiedy
      :)

      Usuń
    2. Miło mi to słyszeć ... :-D
      Zazwyczaj dodaje jeden dziennie, czasem są wyjątki ... :***
      Jeszcze raz dziękuje ! / Oliwia :***

      Usuń
  10. Super rozdział ! Oby takich więcej .... !

    Powrotu weny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG! Aż mi łezka poleciała jak czytałam o Cami! Zrób tak żeby wróciła, proszę!

    OdpowiedzUsuń