German
-Państwa córka jest w złym stanie, jej nerki są w bardzo ,,zepsute" i potrzebuje szybkiego przeszczepu ...
Spojrzałem na Angie, która z wrażenia, aż usiadła i zaczęła płakać.
-A czy ja będę mógł być dawcą ? - zapytałem z nadzieją
-Trzeba zrobić dokładne badania, musi być pan na-czczo... - wytłumaczył
-Dobrze, czyli jutro mam się zjawić u pana ? - zapytałem
-Tak, pacjentka Castillo jest pod dużymi dawkami leków, proszę się nie martwić. Postaramy się zrobić co w naszej mocy ... - powiedział i odszedł, dodał jeszcze : Bądźmy dobrej myśli !
Usiadłem koło Angie i pocieszałem ją, natomiast Ramallo pocieszał Olgę, co było dziwne ...
-Angie, nie płacz ! Wszystko będzie dobrze ! Viola wyzdrowieje...
-Ja się boję, co jeśli podczas przeszczepu tobie się coś stanie ? - płakała bardzo
Wysłuchałem ją i od razu przytuliłem.
-Dziękuje ... - powiedziała wtulając się we mnie
-No Ramallo mnie też proszę tak przytulić ! - powiedziała Olga
-Nasza mała Viola na pewno przeżyję ..., więc nie mam po co pani przytulać - odrzekł jej
Otarłem łzy Angie, posadziłem ją sobie na kolanach i zasnęła ...
Camila
-Mamo, tato będę za wami tęsknić ! - tymi słowami pożegnałam się z rodzicami, po czym wsiadłam do samolotu
Na początku nie mogłam znaleźć swojego miejsca, ale jakaś pani pomogła mi i wskazała miejsce, siedziałam po stronie okna, szybko włączyłam sobie mp4 i zaczęłam słuchać ...
Lot był męczący i trwał 10 godzin, bo były jeszcze jakieś drobne utrudnienia, przez co musieliśmy lecieć na około. Byłam dodatkowo wkurzona, ponieważ siedział za mną jakiś ,,bachor'', który cały czas kopał mi siedzenie...
-Proszę o zapięcie pasów, lądujemy ! - oznajmił pilot
Zapięłam pas i samolot, bezpiecznie, bez utrudnień wylądował. Szybko pobiegłam po odbiór walizki. Zjechałam ruchomymi schodami i poszłam w stronę drzwi, ale nie wyszłam z lotniska, bo ujrzałam Maxiego !
-Maxi ! - krzyknęłam i pobiegliśmy sobie w ramiona, byłam uradowana, szczęśliwa
-Camila ! - odkrzyknął
Wreszcie się przytuliliśmy. Poczuliśmy się dzięki pięknemu, romantycznemu pocałunkowi.
-Tęskniłem !
-Ja też - uśmiechnęłam się
Wyszliśmy z lotniska, Maxi wziął moją walizkę i spacerkiem odprowadził mnie do domu ciotki.
Leon
Ja już sam nie wiem co czuję do kogo... Kocham Violę, ale Lara ma coś w sobie, odkryła mój talent i pasję do jazdy na motocyklach ... A teraz Violetta siedzi przeze mnie w szpitalu, jak się nie wybudzi i nie będzie zdrowa to sobie tego nie wybaczę .... !
-Synu przyszła jakaś dziewczyna do ciebie ! - krzyknęła moja mama
Otworzyłem drzwi do pokoju i ujrzałem Francesce....
-Coś ty narobił! Violetta przez ciebie jest w szpitalu ! - darła się po mnie
-Ja ... ja wiem, że to moja wina, ja nie chciałem .... po prostu czuję coś do Lary i Vilu ...
-Dobra skończ, ja idę do Studia, przypominam ci, że właśnie za 5 minut są zajęcia z Gregorio ! - powiadomiła mnie i napięcie opuściła mój dom
Ja na serio nie wiem co zrobić. Kogo wybrać, ale znając szczęście Viola mi już nie wybaczy ...
German
-Kochanie, Ramallo odwiezie cię do domu ! - wyszeptałem do śpiącej żony, która momentalnie się przebudziła
-No dobrze, ale jak coś się wydarzy to dzwoń i masz wrócić na noc do domu ! - orzekła mi
Pocałowałem ją delikatnie w usta.
-Będę dzwonić - poinformowałem ją i razem z Ramallo i Olgą ruszyli na parking
Angie
Wróciliśmy do domu i akurat natrafiliśmy na faceta, który przywiózł meble.
-Dzień dobry my meble przywieźliśmy !
-Dobrze, proszę je wnieść na drugie piętro - oznajmił Ramallo
Wnoszenie wszystkiego zajęło im godzinę, Ramallo im jeszcze zapłacił i znów zostałam w domu sama z Olgą.
-Kolacja gotowa ! - zawołała mnie Olga
Miałam wielki apetyt, odezwała się Tina ( Valentina ). Przysiadłam do stołu, zawołałam do towarzystwa Olgę i zajadałyśmy się pyszną sałatką warzywną, kurczakiem i ziemniakami, tylko takie danie Oldze udało się ugotować w godzinę, ale przyznam, że danie było pyszne, jak zawsze...
Po kolacji położyłam się spać, ale czułam pustkę, brak mi Germana, który teraz wróciłby przepracowany ze swojego gabinetu. Ah i jeszcze Violetty, którą całowałabym w czółko na dobranoc i plotkowałybyśmy ...
Pogrążona myślami, wspomnieniami a przede wszystkim łzami zmorzył mnie sen i przebudziłam się około 1 w nocy, gdy zauważyłam, że wrócił German. Wtuliłam się w niego i ponownie zasnęłam.
German
Obudziliśmy się z Angie około 7.00 rano. Pospiesznie wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i zszedłem za dół. Reszta domowników jadła jeszcze śniadanie, ale po 20 minutach skończyli i wszyscy ruszyliśmy. Dosłownie przy progu drzwi szpitala czekał na mnie już lekarz. Wystraszeni spytaliśmy co się stało.
-Pacjentce Castillo z godziny na godzinę się pogarsza, dlatego musimy wykonać panu te wszystkie badania.
Analizy nad moim zdrowiem trwały 2 godziny. Teraz pozostało czekać na wyniki.
Francesca
Mój humor nieco się poprawił Marco się obudził, ale niestety mojej przyjaciółce się pogarsza ...
Weszłam do jego sali i rzuciłam mu się na szyje.
-Kochanie ! - krzyknęłam
-Jakie kochanie, kim ty jesteś dziewczyno !? - wydarł się
-Jak to kim jestem !?
Wybiegłam zapłakana z pomieszczenia. Podeszła do mnie jego mama Pepita (hahaha).
-Francesco, byłaś już u Marca ? - zapytał
-Tak, ale mnie nie pamięta .. !
-Wiemy, ma amnezje, musi natrafić na jakiś szczegół, lub na coś by wszystko mu się przypomniało - poinformowała mnie kobieta
German
Czekaliśmy na lekarza, aż w końcu do nas przyszedł...
-I co mogę być dawcą ?
-.....
__________________________________________
Przepraszam, że taki króciutki .... i za jakie kolwiek błędy ...
I co dalej ? Hm....
German może być dawcą czy nie ?!
Okaże się w rozdziale po jutrze, gdyż wyjeżdżam na jeden dzień i nie dam rady napisać ....
Zapraszam na angie-moje-historie.blogspot.com (o 8.00 pierwszy rozdział)
Vilu...Biedna Vilu.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Fran :<
Czekam na 59 :-)
Jak ten czas szybko leci niedawno byl 40... Ahhhh
Oj czas szybko leci ...
UsuńCamia wróciła.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPowrót Camily! ;)
Żal mi Leona..
No i Violetty..
Jestem ciekawa,czy German może być dawcą.
Czekam na next! ;))
Kaa.
Mam mieszane uczucia co do tego rozdziału
OdpowiedzUsuńniemal się popłakałam jak przeczytałam o Vilu ;_;
ale też śmiałam się a Pepity XD
Mam nadzieję że Viola wyzdrowieje
czekam na nexta :***
Rozdział super, jak zawsze. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nic nie będzie Violce...
Mam złe preczucia... Boję się o Vilu.
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
~Ans
mam nadzieję że Viola wyjdzie z tego , blog bardzo fajny obserwuję i liczę na to samo http://violetta-y-leon-leonetta.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLeon głupku wybierz Violke ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na dwa nowe rozdziały ;))
http://przygodavioletty.blogspot.com/
Niech leon bedzie dawcom
OdpowiedzUsuń