-Poczekaj kolego, daj jej spokój. Okey
?! Opowiedziała mi co jej zrobiłeś. Uwierz mi, że ona nie zasługuje by
być 5 kołem u wozu czy kołem ratunkowym. - powiedział i pobiegł za Naty -
Całowałeś ją i nic tego nie zmieni, ale pomyśl, że ona może tego nie
chciała.
Może i ma racje...
-Że co ?! - odezwała się Camila
-Cami....! No cześć...
-Maxi o co chodziło temu chłopakowi ? Kogo ty całowałeś !? - krzyczała Camcia
-Nikogo, musiałaś źle zrozumieć...- próbowałem ją zbić z tropu
-Jeszcze na nikim się tak nie zawiodłam ! Ja wszystko wiem ! Słyszałam, jak rozmawiałeś o tym z Naty w parku ! Nienawidzę cię ! Nie chce cię znać ! - krzyknęła
-Cami, to nie tak ! Proszę ! - krzyczałem do biegnącej przed siebie dziewczyny
-Cami....! No cześć...
-Maxi o co chodziło temu chłopakowi ? Kogo ty całowałeś !? - krzyczała Camcia
-Nikogo, musiałaś źle zrozumieć...- próbowałem ją zbić z tropu
-Jeszcze na nikim się tak nie zawiodłam ! Ja wszystko wiem ! Słyszałam, jak rozmawiałeś o tym z Naty w parku ! Nienawidzę cię ! Nie chce cię znać ! - krzyknęła
-Cami, to nie tak ! Proszę ! - krzyczałem do biegnącej przed siebie dziewczyny
Pablo
Wszedłem do domu Angie. Odstawiłem wózek w holu i wyciągnąłem z niego Lucasa.
-Co się stało powiesz mi wreszcie Pablo ? - wypytywała moja przyjaciółka mnie
-Angie... Ja już sam nie wiem co się dzieje... Na początku Jackie znakomicie sobie radziła z Lucasem - usiadłem na sofie tuląc chłopca - A teraz.... szkoda gadać - westchnąłem
-Pablo... Zrozum ją też. A pomagasz jej dużo ?
-Pomagam... A nawet w sumie to ja go wychowuje - stwierdziłem
-Pablo, ja nie wiem za bardzo jak ci mogę pomóc
-Angie, mogłabyś zostać z Lucasem parę godzin ?
-Dobrze, zostanę ile trzeba - odparła promiennie się uśmiechając
-Dziękuje ci
-Okey, okey a teraz daj mi już małego i idź pogadaj z Jackie
-Angie... Jak dobrze, że mam taką przyjaciółkę jak ty. Em... No dobra to... pieluchy i wszystkie potrzebne rzeczy masz w torbie przy wózku - uśmiechnąłem się
Violetta
Wróciłam przed chwilą z zajęć z Beto ze Studia 22. Beto ogłosił wszystkim, że za kilka dni odbędzie się wycieczka dla wszystkich chętnych do Madrytu. Tak bardzo bym chciała tam polecieć, ale nie wiem czy tata się zgodzi... W co wątpię...
-Jestem ! - krzyknęłam wchodząc do przedpokoju, odwieszając klucze na wieszaczku
-Violetta nie krzycz tak... Dopiero uśpiłem Valentinę a Angie Lucasa... - powiedział mój tata
-O czymś nie wiem... ? Mam jeszcze brata ?
-Nie... Pablo przyprowadził swojego syna - odparł - A teraz przepraszam idę do gabinetu, muszę omówić nową umowę
-Tato stój ! - zawołałam
-Hym ? - mruknął mój ojciec
-Mogłabym lecieć do Madrytu ? To jest wycieczka ze Studia... Lecą moi wszyscy znajomi i nauczyciele - dodałam szybko
-Nie wiem Violetto, to bardzo daleko... Omówię to jeszcze z Angie - powiedział i skręcił na lewo
Zaraz.... Czy on właśnie powiedział, że się zastanowi ?! Wow... Tata przy Angie na prawdę się zmienia... Oczywiście na lepsze...
Pablo
Wpadłem do mieszkania, jak z torpedy.
-Jackie ! - zawołałem, ale w zamian usłyszałem tylko echo - Jackie - i znowu nic
Poszedłem do kuchni. Przechodząc przez jadalnie zauważyłem białą kartkę zapisaną niebieskim drukiem... Szybko wziąłem pismo do ręki i przeczytałem...
Drogi Pablo !
Przepraszam Cię za moje szczeniackie zachowanie,
Przepraszam Cię za moje szczeniackie zachowanie,
Ale nie umiałam żyć z Lucasem. Na początku udawałam
Idealną matkę, ale nie było to łatwe i nigdy nie będzie.
Jednym słowem nie nadaję się. Potrzebuje żyć, bawić się
A nie siedzieć w domu i niańczyć dziecko. Wiem, że trudno
Ci będzie przyjąć to do wiadomości, ale odchodzę...
Nie szukaj mnie, to moja prośba. Kocham Lucasa, tak samo
Jak Ciebie, ale nie mogę... Choćbym próbowała nie umiem
Tak żyć. Gdy będziesz czytać list Ja zapewne będę już daleko
Od domu. Nie ważne gdzie jadę, wiedz, że nie jest mi łatwo,
Ale jeszcze trudniej byłoby mi tutaj zostać. Nie wiem czy kiedyś
Tu wrócę. Wspomnij kiedyś Lucasowi o mnie.
Mogę ci obiecać, że w niedługim okresie odwiedzę Go i Ciebie.
Na zawsze twoja
Jackie
Czytałem jej pochyłe pismo i analizowałem... raz... dwa... trzy. To nic nie pomagało. Wziąłem kartkę i mocno przyłożyłem do klatki piersiowej, tym samy siadając na jednym z krzeseł przy ogromnym stole. Co ja mam teraz zrobić ? Miliony myśli krążyło mi teraz po głowie, ale jedna zwyciężyła bitwę. Pierwsze co muszę zrobić to wysłać SMS-a do Angie....
Angie mam do ciebie
Prośbę czy zaopiekujesz
Się Lucasem przez noc ?
Ja nie dam rady....
Pablo
Szybko po mojej wiadomości dostałem odpowiedź...
Nie ma sprawy :-)
A co się stało ?
Potrzebujecie nocy
Na ,,rozmowy i wytłumaczenia'' ?
Angie
Nie odpowiedziałem jej już na tekst wysłany telefonem, tylko od razu popędziłem do sypialni. Gdzie zastałem puste szafy, które niegdyś były wręcz przepełnione damskimi ciuchami. Szybko po moim poliku zaczęły spływać łzy... Najpierw zwykłe pojedyncze a potem całe stada i gromady słonych kropli.
Naty
-Fede jak mam ci się odwdzięczyć za pocieszenie w chwili słabości ? - zapytałam chłopaka siedząc na ławce w parku
-Oprowadzisz mnie po mieście i po Studiu. Zgoda ?
-Zgoda - odparłam posyłając promienny uśmiech
W tym chłopaku jest coś takiego innego... Mraśnego...
-Naty to do juta - rzekł całując mnie w policzek
-Papa ! - odkrzyknęłam
German
-Nie wiem... German ja teraz o czymś innym myślę - odparła obracając się z boku na plecy
-O czym tak możesz myśleć kochanie ? - zdziwiłem się
-O Pablo i Jeckie... Nie odpisał na mojego SMS-a i nawet nie tylko o to chodzi...
-Może miał inne zajęcia. Być może pogodził się z Jackie i planują 2 Lucasa... - zaśmiałem się flirciarko całując Angie w obojczyk
-Germannnnn.... Przestań ja na prawdę się o niego martwię.... - odpowiedziała przejęta
-No dobrze, to jutra zadzwonisz do niego a teraz chodźmy już spać. Zgoda ?
-No dobrze ! - powiedziała całując mnie delikatnie w usta
Kobieta wtuliła się we mnie i zasnęła razem ze mną...
Violetta
Obudziłam się jakoś o 6.47. Popędziłam do łazienki, odświeżyłam się i ubrałam z niebieską sukienkę, biały sweterek i srebrne sandałki. Na dworze było dość chłodno, stąd to przykrycie ramion. Po 40 minutach zeszłam do jadalni, gdzie siedzieli już wszyscy domownicy.
-Dzień dobry ! - powiedziałam radośnie zajmując swoje miejsce obok taty
-Cześć Vilu ! - przywitała mnie ciotka smarując tosta twarożkiem
Zjadłam szybko kanapkę z dżemem i wypaliłam pytanie...
-To co tatusiu mogę lecieć do Madrytu ? - zapytałam ładnie się uśmiechając
_______________________________________________________________
Wiem, wiem miało być wieczorem a jest bardziej w nocy.... Eh... :-/
Nie wiem kiedy next, ale na 100% w tym tygodniu :-)
_____________________
Czy German pozwoli Vilu lecieć do Madrytu ?
Co z Pablem i Lucasem ?
Co z Jackie ?
Czy Germangie czeka coś złego ?
__________
KOMNETUJCIE-MOTYWUJCIE-KOCHAJCIE !
___________________
OMOMOM...
/Oliwia :***